Moja
pierwsza wizyta w Lushu nie należała do najbardziej udanych. Mieszanina
zapachów poszczególnych mydeł, kostek do masażu, kremów oraz szamponów tworzy w
salonie bardzo mocny i moim skromnym
zdaniem męczący zapach. Moje nozdrza należą do wrażliwców, więc stwierdziłam,
że niestety te kosmetyki są nie dla mnie i wyszłam. Na całe szczęście na tym
moja przygoda się nie skończyła i w czasie kolejnych wycieczek zagranicznych
skusiłam się na kilka produktów. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić produkt,
który pojawił się na blogu w moich ulubieńcach 2012 roku i jest nim czyścik o
kuszącej nazwie Buche de Noel.
pierwsza wizyta w Lushu nie należała do najbardziej udanych. Mieszanina
zapachów poszczególnych mydeł, kostek do masażu, kremów oraz szamponów tworzy w
salonie bardzo mocny i moim skromnym
zdaniem męczący zapach. Moje nozdrza należą do wrażliwców, więc stwierdziłam,
że niestety te kosmetyki są nie dla mnie i wyszłam. Na całe szczęście na tym
moja przygoda się nie skończyła i w czasie kolejnych wycieczek zagranicznych
skusiłam się na kilka produktów. Dzisiaj chciałam Wam przedstawić produkt,
który pojawił się na blogu w moich ulubieńcach 2012 roku i jest nim czyścik o
kuszącej nazwie Buche de Noel.
Buche de
Noel został zapakowany w standardowy dla Lusha czarny, plastikowy słoiczek.
Opakowanie jest poręczne, można bez problemu wybrać odpowiednią ilość kosmetyku
i nie wyślizguje się nawet, gdy go otwieramy mokrymi dłońmi. W słoiczku mieści
się 100gram produktu, który mamy zużyć w ciągu trzech miesięcy od daty
produkcji.
Noel został zapakowany w standardowy dla Lusha czarny, plastikowy słoiczek.
Opakowanie jest poręczne, można bez problemu wybrać odpowiednią ilość kosmetyku
i nie wyślizguje się nawet, gdy go otwieramy mokrymi dłońmi. W słoiczku mieści
się 100gram produktu, który mamy zużyć w ciągu trzech miesięcy od daty
produkcji.
Skład
czyścika jest bardzo smakowity. Znalazły się w nim między innymi mielone
migdały, mandarynki, suszona żurawina, brandy, masło kakaowe, olejek migdałowy,
olejek wetiwerowy, olej cedrowy, gliceryna, glinka kaolinowa, a także wodorosty
nori. Całość wygląda i pachnie jak świąteczny deser.
czyścika jest bardzo smakowity. Znalazły się w nim między innymi mielone
migdały, mandarynki, suszona żurawina, brandy, masło kakaowe, olejek migdałowy,
olejek wetiwerowy, olej cedrowy, gliceryna, glinka kaolinowa, a także wodorosty
nori. Całość wygląda i pachnie jak świąteczny deser.
Po użyciu
Buche de Noel skóra jest dogłębnie oczyszczona, wygładzona, minimalnie
rozjaśniona i co najważniejsze nawilżona. Nie cierpię gdy kosmetyki do mycia
twarzy pozostawiają ją suchą i ściągniętą i jedyne o czym marzymy to nałożyć na
skórę chociaż odrobinę kremu. W przypadku Buche de Noel skóra jest odprężona,
miękka i gotowa do przyjęcia kremu lub serum. Glinka absorbuje nadmiar sebum, masło
kakaowe oraz olejki nawilżają skórę, a migdały i żurawina delikatnie ją
peelingują. Konsystencja pasty jest zbita, ale bardzo delikatna, więc możemy ją
bezpiecznie stosować nawet dwa razy dziennie.
Buche de Noel skóra jest dogłębnie oczyszczona, wygładzona, minimalnie
rozjaśniona i co najważniejsze nawilżona. Nie cierpię gdy kosmetyki do mycia
twarzy pozostawiają ją suchą i ściągniętą i jedyne o czym marzymy to nałożyć na
skórę chociaż odrobinę kremu. W przypadku Buche de Noel skóra jest odprężona,
miękka i gotowa do przyjęcia kremu lub serum. Glinka absorbuje nadmiar sebum, masło
kakaowe oraz olejki nawilżają skórę, a migdały i żurawina delikatnie ją
peelingują. Konsystencja pasty jest zbita, ale bardzo delikatna, więc możemy ją
bezpiecznie stosować nawet dwa razy dziennie.
Czy
znajduję wady tego produktu? Nie. Oczywiście można do nich zaliczyć dostępność
oraz krótki termin przydatności, ale one w najmniejszym stopniu nie wypływają
na działanie czyścika.
znajduję wady tego produktu? Nie. Oczywiście można do nich zaliczyć dostępność
oraz krótki termin przydatności, ale one w najmniejszym stopniu nie wypływają
na działanie czyścika.
W tej
chwili jest to mój ulubiony kosmetyk do mycia twarzy i jego największym
konkurentem jest Liz Earl Cleanse &
Polish, ale o nim napiszę w innym poście. Gdy kiedyś zużyję moje zapasy (a
kolejne dwa opakowania czekają w lodówce i zamrażarce) wypróbuję prawdopodobnie
Angle on Bare Skin, który zdobywa tyle samo pochlebnych opinii co mój ukochany
Buche de Noel.
chwili jest to mój ulubiony kosmetyk do mycia twarzy i jego największym
konkurentem jest Liz Earl Cleanse &
Polish, ale o nim napiszę w innym poście. Gdy kiedyś zużyję moje zapasy (a
kolejne dwa opakowania czekają w lodówce i zamrażarce) wypróbuję prawdopodobnie
Angle on Bare Skin, który zdobywa tyle samo pochlebnych opinii co mój ukochany
Buche de Noel.
21 komentarzy
Od dawna go szukam bo słyszałam dużo dużo dobrych opinii. Szkoda tylko że tak kiepsko z dostępnością ;/
Na wizażu są dosyć często organizowane zbiorowe zamówienia. Zawsze można poprosić o pomoc zagraniczne blogerki…
bardzo mnie zaintrygowal, po pierwszej przygodzie z lushem o ktorej niedawno pisalam zakochuje sie w tej marce. Chce go:)
Niestety teraz będzie go ciężko upolować, bo jest dostępny tylko w okresie świątecznym 🙁 Kosmetyki Lusha bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły!
AOBS lubię, ale tak naprawdę moim hitem jest Aqua Marina. BdN miałam okazję poznać i uważam za przyjemny, lecz mojego serca nie skradł.
Lubię wizyty w Lushu, choć muszę się przyznać, że nie zaglądam tam zbyt często. Może dlatego, że asortyment marki poznałam dużo wcześniej i skupiam się na stałych punktach programu w związku z tym zamówienia robiłam online. Ale od paru tygodni mąż mnie powiadomił, że otworzono sklep w centrum Canterbury 😀 To mnie ogromnie cieszy, bo jest dosłownie rzut beretem od domu. Wcześniej musiałam specjalnie jechać do Blue Water, to dość Centrum Handlowe. Niby świetna sprawa, ale w tygodniu nie było jak a w weekendy są tam dzikie tłumy. Panuje prawdziwe szaleństwo! ale cały kompleks roni wrażenie 😀
Podpowiem, że można mrozić te produkty 🙂
Jeżeli Twoim zdaniem Aqua Marina jest lepsza niż BdN to muszę koniecznie ją przetestować! BdN w 100% spełnia moje potrzeby i ciężko jest mi sobie wyobrazić co można w nim poprawić 🙂
Zazdroszczę Ci Lusha rzut beretem od domu. Mam nadzieję, że u nas też nie długo się otworzy, bo mam ochotę wypróbować kilka świeżych masek, którym specjalnie nie służą długie podróże w ciepłej walizce.
Czyścik już się mrozi 😀
ja miałam Aqua Marinę i byłam bardzo zadowolona 🙂
Jak kiedyś uda mi się zużyć zapasy BdN koniecznie go przetestuję!
Let the Good Times Roll jest teraz moim ulubieńcem 🙂
Szkoda, że tak jak BdN jest wypuszczany tylko w okresie świątecznym. Za rok będę musiała go zakupić 🙂
Kiedy Lush będzie w końcu w Pl?:(
Już niedługo 🙂 Pojawił się już na FB profil Lush Polska 🙂
U-w–i-e-l-b-i-a-m 😀
narobiłaś smaka po raz kolejny! 😛
Muszę go w końcu kupić!
Uwielbiam czyściki z Lush.
Zapisałam i na pewno kupię jak odwiedzę siostrę :-). To kolejna świetna recenzja na jego temat 🙂
Z niecierpliwością czekam ns recenzje liz. Mam zamiar sobie ją kupic ale wcześniej wolę poczytać trochę więcej recenzji.
u mnie Buchka przebił jednak Popcornik 🙂
Muszę go mieć!
wygląda jak deser 🙂