Nie będziemy mieć pięknych, długich i gęstych włosów dopóki nie zadbamy o zdrowie skóry głowy. To od niej wszystko się zaczyna i kluczowe jest dbanie o jej jak najlepszy stan. Z poważnymi problemami warto zgłosić się do trychologa – postawi poprawną diagnozę i przygotuje plan leczenia, a także może zalecić zabiegi gabinetowe. Jeżeli jednak Wasza skóra potrzebuje tylko lekkiego wsparcia i szukacie dobrego reżimu pielęgnacyjnego, który zapewni jej zdrowy wygląd to koniecznie musicie poznać linię Tricho – esthetic marki Bandi. To pierwsza profesjonalna trychologiczna linia na polskim rynku. Polecana jest przy nadmiernym wypadaniu włosów, objawach łupieżu, suchej i wrażliwej lub nadmiernie przetłuszczającej się skórze głowy oraz kruchych i łamliwych włosach.
Krok 1 – złuszczanie skóry głowy
Zacznijmy od podstawy, o której wiele osób zapomina, czyli o systematycznym złuszczaniu skóry głowy. Tak jak w przypadku skóry twarzy i ciała eksfoliacja to bardzo ważny element pielęgnacyjnej rutyny. Poza komórkami zrogowaciałego naskórka i sebum na głowie gromadzą się kosmetyki, które stosujemy do jej pielęgnacji i stylizacji, a także zanieczyszczenia zewnętrzne – kurz i smog. Tworzą one na powierzchni skóry warstwę krystalizacyjną, która utrudnia naturalne procesy regeneracyjne. Dzięki systematycznej eksfoliacji możemy ją usunąć, a także pobudzić krążenie krwi, a w efekcie odblokować ujścia gruczołów łojowych. Możemy wybrać klasyczne peelingi z drobinkami, ale one są dosyć uciążliwe w aplikacji. Ciężko jest je równomiernie rozłożyć na skórze głowy, a także wypłukać. Moim faworytem jest więc Tricho-peeling oczyszczający do skóry głowy (38 zł/100 ml), który swoje właściwości złuszczające zawdzięcza mocznikowi i kwasie mlekowemu. Ma postać lekkiego żelo-płynu, który nakładamy w niewielkiej ilości na skórę głowy nie częściej niż raz w tygodniu. Lekko go wmasowujemy, a następnie pozostawiamy na 10 minut. Po upływie tego czasu możemy nałożyć wybrany ekstrakt (o nich za chwilę) albo zmyć go przy pomocy szamponu. Preparat bardzo dobrze oczyszcza skórę głowy, a także przygotowuje ją do wchłaniania składników aktywnych. W przypadku mojej problematycznej skóry, systematyczne stosowanie peelingu zmniejsza nadmierne przetłuszczanie, a także sprawia, że włosy są ładnie odbite u nasady. Znika również uciążliwe uczucie swędzenia.
Krok 2 – nawilżenie i łagodzenie
Po nałożeniu peelingu bardzo lubię sięgać po Tricho-ekstrakt nawilżająco-regenerujący (45 zł/30 ml), czyli skoncentrowany ekstrakt nawilżający, przeznaczony do pielęgnacji przesuszonej i nadwrażliwej skóry głowy. Tak jak wcześniej wspominałam mam mocno przetłuszczającą się skórę głowy i przez wiele lat używałam bardzo mocno oczyszczających szamponów, które tylko potęgowały ten problem. W tym roku moja pielęgnacja stała się dużo bardziej świadoma i małymi krokami staram się odzyskać równowagę. Dlatego też raz w tygodniu funduję jej mocną dawkę nawilżenia. Ekstrakt zawiera prawdziwą bombę składników aktywnych, znalazła się w nim: alantoina, galusan epigallokatechiny, kozieradka pospolita, kudzu, melisa lekarska, olej arganowy, olej avocado , olej migdałowy, proteiny jedwabiu, prowitamina d3, skrzyp polny, witamina b3 (witamina pp, niacynamid), witamina e. Ekstrakt bardzo ładnie łagodzi, nawilża i wycisza skórę. Likwiduje uczucie swędzenia czy ściągnięcia, a dzięki aplikacji przed myciem nie potęguje przetłuszczania ani nie obciąża włosów. Marka Bandi ma w swojej ofercie jeszcze trzy inne ekstrakty – przeciw przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów; przeciw wypadaniu włosów oraz przeciwłupieżowy.
Krok 3 – mycie.
Bardzo ważnym elementem dbania o zdrowie skóry i włosów jest odpowiednie mycie. Na ten temat (zarówno techniki, jak i składników, których unikam) pojawi się osobny wpis, ale odrobinę zdradzę Wam już teraz. Tricho-szampon fizjologiczna kąpiel do skóry głowy i włosów (39 zł/200 ml) marki Bandi przekonał mnie zarówno składem, jak i konsystencją i oczywiście samym działaniem. W szamponach unikam zbyt agresywnych środków myjących, a zawarty w Bandi Sodium Lauroyl Methyl Isethionate to bardzo łagodna anionowa substancja powierzchniowo czynna pochodząca z orzecha kokosowego, która stosowana jest również w produktach myjących dla dzieci. Kolejnym składnikiem jest Cocamidopropyl Betaine, czyli kolejna łagodna substancja myjąca i pianotwórcza. Szampon dodatkowo jest wolny od silikonów, które mogą gromadzić się na skórze głowy, wzmagać przetłuszczanie i zmniejszać objętość. U mnie sprawdza się rewelacyjnie, odpowiednio oczyszcza skórę głowy bez przesuszania jej. Nie powoduje uczucia swędzenia oraz pojawiania się krostek (o tym problemie pisałam więcej tutaj), a także nie szczypie w oczy. Ma bardzo lekką, półpłynną formułę, dobrze się pieni i łatwo wypłukuje. U mnie świetnie się sprawdza w metodzie kubeczkowej, która dodatkowo poprawia jego wydajność. Możecie go również stosować jako bazę i poprzez dodanie wybranego ekstraktu uzyskiwać jeszcze lepsze właściwości pielęgnacyjne. Będzie więc na co dzień wspierać Waszą walkę z suchością, przetłuszczaniem, łupieżem lub wypadaniem włosów.
Krok 4 – walka z wypadaniem włosów
Wielkimi krokami zbliża się jesień, czyli okres kiedy większość z nas narzeka na wzmożone wypadanie włosów. Tricho-lotion stymulujący wzrost włosów od Bandi (49 zł/200 ml) to moja sekretna broń do walki z tym problem. Pomógł mi wiosną, gdy włosy wychodziły mi garściami i od tej pory nie może go zabraknąć w mojej kosmetyczce. Jest to wcierka bez alkoholu, która dzięki zawartości substancji oddziałujących na naczynia krwionośne powoduje ich rozszerzenie i miejscowe przekrwienie skóry. Efektem tego procesu jest wzmocnienie odżywienia i dotlenienia opuszek włosów (cebulek) oraz pobudzenie ich regeneracji i wzrostu włosów. Wśród składników aktywnych znajdziemy kwas mrówkowy, miętę pieprzową, nikotynian metylu, pokrzywę zwyczajną, prowitaminę d3, skrzyp polny, trokserutynę oraz tymianek pospolity. Lotion rozpylamy na czystej osuszonej ręcznikiem skórze głowy i lekko masujemy. Należy uważać, aby nie spływał na twarz oraz nie dostał się do oczu lub ust. Producent przestrzega, że może powodować lekkie uczucie ciepła i zaczerwienienie, ale u siebie tego nie zauważyłam. Nie jest zalecany dla kobiet w ciąży i w okresie laktacji. U mnie pierwsze efekty pojawiły się po około tygodniu, włosy zaczęły mniej wypadać, a po około miesiącu efekty był znakomite – wypadnie ograniczyło się o około 70%. Dodatkowo włosy zaczęły szybciej rosnąć, a także lekko zagęszczać. Przez wakacje zrobiłam sobie od niego przerwę, a teraz planuję powrót i mam ogromną nadzieję, że tą jesień będę miała wolną od zmartwień o włosy. Na pewno na Instagramie pojawią się także aktualizacje na temat zagęszczenia włosów.
Linię Tricho – esthetic marki Bandi polecam absolutnie każdemu. To profesjonalne kosmetyki do włosów i skóry głowy, które zapewniają świetne rezultaty. Pozwalają przywrócić równowagę skórze głowy i cieszyć się pięknymi, zdrowymi włosami. Jeżeli nie miałyście jeszcze okazji jej poznać to koniecznie to nadróbcie, a przygodę zdecydowanie warto rozpocząć od dwóch moich ulubieńców, czyli od peelingu i lotionu.
Koniecznie podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubieńcami z asortymentu marki Bandi!
12 komentarzy
Bardzo ciekawa i przydatna seria, zwłaszcza na jesień 🙂
Nie znam tej serii, gdzieś chyba jedynie mignęła mi marka przelotem. Nie mam większych problemów z włosami i jest ich dość dużo, ale zdarza mi się podrażnienie skóry głowy. Dlatego najbardziej zainteresował mnie Tricho-ekstrakt nawilżająco-regenerujący i wpisałam go sobie na listę produktów do "obejrzenia" dokładniej 😉
Produktów nie znam ale markę kojarzę. Szczerze mówiąc to nigdy jeszcze nie robiłam peelingu skory głowy ale chyba kiedyś będę musiała spróbować ;p szampon bym chętnie wypróbowała 🙂 fajnie, ze nie przesusza skory głowy bo to dla mnie główne kryterium przy wyborze szamponu
Całkiem ciekawa linia . Z Bandi nie miałam jeszcze nic 🙂
Pierwszy raz widzę nazwę marki szczerze mówiąc 🙂
Stosowałam Tricho-Lotion i jak dotąd to najlepszy produkt w tej kategorii, jaki kiedykolwiek stosowałam. Muszę do niego wrócić, bo świetnie przyspieszał wzrost włosów. 🙂 Na liście do wypróbowania mam jeszcze ten peeling do skóry głowy 🙂
Nie znałam tej marki.
Ja z moimi włosami nie mam w sumie większych problemów – są grube i gęste, więc nie poświęcam im wiele uwagi. Ale o peelingu skóry głowy muszę pomyśleć.
Markę lubię, chociaż tych produktów nie miałam.
Chetnie bym przytuliła hihih 🙂
Ostatnio bardziej niż zwykle przykładam się do pielęgnacji włosów, ponadto marka Bandi interesuje mnie od dawna, coś czuję, że te kosmetyki mogłyby być dla mnie idealne 🙂
Miałam ten peeling i ekstrakt. Złe nie były, ale jakieś rewelacji też nie odczułam.