W okresie wakacyjnym nasze włosy są narażone na mocne promieniowanie słoneczne, wysokie temperatury oraz dużą wilgoć. Prowadzi to do ich przesuszania i matowienia na końcach, wzmożonego przetłuszczania u nasady oraz puszenia się. Pielęgnacja w tym okresie nie należy do łatwych, ale mi udało się znaleźć idealny zestaw ratunkowy, który dostaniemy w drogerii i nie zrujnuje naszego portfela. Poznajcie trio, które towarzyszyło mi w lipcu oraz sierpniu i na pewno jeszcze niejednokrotnie zawita do mojej łazienki.
Od zawsze zmagam się z mocno przetłuszczającą się skórą głowy, a od niedawna doszło do tego uczucie swędzenia oraz drobne wyczuwalne pod palcami krostki. Postanowiłam więc kompletnie zmienić sam proces mycia włosów (przeszłam na metodę rozpieniania kosmetyków w kubeczku), a także wybrałam szampon o delikatniejszym składzie. Postawiłam na zachwalany Dziegciowy szampon do włosów marki Fitokosmetik (ok. 12 zł/270 ml), który polecany jest do wszystkich typów włosów, a w szczególności do przetłuszczających się i z łupieżem. Dziegieć brzozowy znany jest jako naturalny środek do walki z łupieżem i wypadaniem włosów. Pobudza krążenie krwi w skórze, ma działanie antyseptyczne, normalizuje pracę gruczołów łojowych, wzmacnia cebulki włosów. Naturalne orzechy mydlane (bo tak również nazywany jest dziegieć) są źródłem witamin A, B, E, minerałów i wielonasyconych kwasów tłuszczowych, a zawarta w ich łupinach saponina jest naturalnym detergentem o właściwościach myjących, odtłuszczających i oczyszczających. W składzie szamponu znajdziemy również olejek jałowcowy – aktywnie odżywia i poprawia strukturę włosów oraz nawilżającą i łagodzącą szałwię. Szampon ma lekką, dobrze pieniącą się formułę, ciemnym odcień i bardzo przyjemny zapach. Świetnie domywa skórę głowy, bez przesuszania jej i podrażniania. Nie powoduje plątania włosów, a wręcz odbija je u nasady i przedłuża świeżość nawet dwukrotnie. Co ważne poradził sobie z uczuciem swędzenie i drobnymi krostkami, teraz są już tylko nieprzyjemnym wspomnieniem. Jedyną wadą szamponu jest jego mniejsza wydajność, ale przy tak dobrym działaniu i niskiej cenie uważam, że jest nieznacząca. Bardzo ciekawi mnie wersja z niebieską glinką, dajcie koniecznie znać czy miałyście okazję ją wypróbować!
Po umyciu włosów pozycją obowiązkową jest odżywka lub maska. Wybrałam duet marki Cafe Mimi. Balsam do włosów ODŻYWIENIE I OBJĘTOŚĆ (ok. 11 zł/250 ml) ma za zadanie odżywiać, regenerować, ułatwiać układanie i nadawać włosom objętości. Jego skład jest w aż 95% naturalny, a opakowanie idealnie sprawdza się w czasie podróży i jest wykonane z łatwo degradowalnego materiału. Balsam bazuje na masłach – shea i makadamia; oleju z awokado oraz ekstraktowi z jagód acai, które są niezwykle bogatym źródłem witamin i minerałów. Tak treściwy skład zapewnia świetne nawilżenie i odżywienie. Włosy są niezwykle miękkie, gładkie i błyszczące. Bardzo ładnie się układają, a także nie plączą w ciągu dnia. Co ważne balsam ich nie obciąża i łatwo się spłukuje. Dla moich prostych, nieskoporwatych włosów jest to idealny wybór na co dzień. Za każdym razem otrzymuję równie satysfakcjonujące efekty.
Po drugi kosmetyk, czyli Proteinową maskę przeciw wypadaniu marki Cafe Mimi (9,97/100 ml) sięgałam średnio dwa razy w tygodniu. Moje włosy kochają proteiny, a ich niedobór zazwyczaj objawia się posklejanymi w strączki końcówkami. W masce Cafe Mimi znajdziemy hydrolizowane (czyli o mniejszych cząsteczkach) proteiny pszenicy, żyta oraz owsa, które działają niczym cegiełki uzupełniając uszkodzenia włosa. Ekstrakt z żeńszenia przeciwdziała wypadaniu włosów, tonizuje i aktywizuje procesy regeneracji, a kompleks witamin: B3, B5, B6, C, E przywraca włosom energię i siłę. Maseczkę stosowałam tylko na końcówki, więc nie jestem w stanie ocenić jej właściwości zmniejszających wypadanie włosów, ale z działania nawilżającego i regenerującego wywiązuje się świetnie. Włosy są niezwykle sypkie, miękkie i błyszczące. Pięknie się układają, nie plączą w ciągu dnia i są lekkie. To idealna maska dla prostych, ciężkich włosów, którym potrzeba odrobiny życia i energii. Obydwa kosmetyki Cafe Mimi mają kremową łatwą do nałożenia i zmycia konsystencję oraz przyjemny nienachalny zapach.
Moim zdaniem jest to zestaw obowiązkowy dla posiadaczek prostych włosów z tendencją do przetłuszczania u nasady i suchych końcówek. Kosmetyki są bezproblemowe w stosowaniu, nie wymagają wielogodzinnego trzymania na głowie i co najważniejsze dają natychmiastowe rezultaty. Dodatkowo są bardzo tanie i dostępne w większości internetowych sklepów.
Dajcie znać czy miałyście okazję któryś poznać oraz podzielcie się swoimi tanimi odkryciami w kategorii pielęgnacja włosów!
11 komentarzy
U mnie naturalna pielęgnacja nie służy moim włosom, ale cieszę się że jesteś zadowolona 🙂
Fitokosmetik ma świetne glinki i na razie tylko je stosowałam z tej marki. Na razie nie będę niczego kupować, bo trochę zapasów mi się nazbierało 🙂
Ja mam włosy przetłuszczające się wiec może wypróbuje kiedyś ten szampon 🙂
bardzo lubię markę Fitokosmetyk, mają świetne składowo kosmetyki w przystępnych cenach
Przyznam, że Fitokosmetyku nie znam 🙂
Bardzo lubię odżywki z Cafe Mimi, miałam właśnie tą fioletową i super się sprawdzała na moich włosach. Cudna torebka 😉
Nie znam tych produktów kompletnie.
Te kosmetyki nie są mi znane, ale moje włosy wymagają innego podejścia, bo lubią się puszyć….
musze kupic sobie własnie jakies nowe produkty do włosow , buziaczki :*
Nie znam tych produktów, ale po Twojej recenzji wydają się być odpowiednie dla mojego typu włosów. Rozejrzę się za nimi, może się skuszę i wypróbuję 😉
Wiele razy widzialam te firmy na stoiskach z naturalnymi kosmetykami, ale nie miałam okazji ich przetestować. Aczkolwiek kilka firm rosyjskich juz wypróbowałam i zaskoczyło mnie to, jak dobre sklady mają w wiekszości te kosmetyki. Oraz w jak niskiej cenie mozna je w Polsce dostac (podejrzewam, ze w kraju pochodzenia są jeszcze tańsze).
Zwróciłam uwag głównie na jedno. Przepiękna torebka, w tym roku polowałamn na podobną i chciałam sobie ją kupić ale jak jakas mi sie w sklepie internetowym sposobała, to już jej szybko nie było. A w sklepach stacjonarnych w moim mieście nie widziałam.