W związku z moją kilkunastodniową
nieobecnością na blogu mam kilka postów do nadrobienia. Pierwszym z nich będzie
denko, czyli kwietniowe zużycia kosmetyczne. Zapraszam na garść mini recenzji.
nieobecnością na blogu mam kilka postów do nadrobienia. Pierwszym z nich będzie
denko, czyli kwietniowe zużycia kosmetyczne. Zapraszam na garść mini recenzji.
Original Source Super Scrub Mint and
Walnut – niestety nie pierwszy raz jestem zmuszona skrytykować kosmetyk marki
Original Source. Moim zdaniem jest on najgorszy ze wszystkich, które do tej
pory miałam, a jego zużycie było prawdziwa męką. Konsystencja peelingu jest
dosyć zwarta (przypominająca galaretkę) przez co jej wydobycie z opakowania
wykonanego z twardego plastiku nastręcza
wiele problemów. W czasie aplikacji peeling nie chce się trzymać ciała i
większość ląduje w brodziku, w związku z czym produkt jest bardzo niewydajny.
Jego właściwości ścierające są na dosyć słabym poziomie, a uczucie schłodzenia
jakie po sobie pozostawia jest niezwykle nieprzyjemne. Jedynym plusem tego
produktu jest jego zapach świeżej mięty.
Walnut – niestety nie pierwszy raz jestem zmuszona skrytykować kosmetyk marki
Original Source. Moim zdaniem jest on najgorszy ze wszystkich, które do tej
pory miałam, a jego zużycie było prawdziwa męką. Konsystencja peelingu jest
dosyć zwarta (przypominająca galaretkę) przez co jej wydobycie z opakowania
wykonanego z twardego plastiku nastręcza
wiele problemów. W czasie aplikacji peeling nie chce się trzymać ciała i
większość ląduje w brodziku, w związku z czym produkt jest bardzo niewydajny.
Jego właściwości ścierające są na dosyć słabym poziomie, a uczucie schłodzenia
jakie po sobie pozostawia jest niezwykle nieprzyjemne. Jedynym plusem tego
produktu jest jego zapach świeżej mięty.
Garnier Mineral Ultra Dry – do
tego dezodorantu wracam od dłuższego czasu. Ma ładny, nienachlany zapach, dobrze
chroni przed potem i nie brudzi ubrań. Posiada możliwość zablokowania pompki,
dzięki czemu sprawdza się także w czasie podróży.
tego dezodorantu wracam od dłuższego czasu. Ma ładny, nienachlany zapach, dobrze
chroni przed potem i nie brudzi ubrań. Posiada możliwość zablokowania pompki,
dzięki czemu sprawdza się także w czasie podróży.
Bioderma Sensibio H20 płyn
micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu – Biodermy chyba nikomu
nie trzeba przedstawiać, a wersja różowa od lat bije rekordy popularności na
blogach. W jej ocenie nie będę oryginalna, tak jak większość dziewczyn jestem
jej ogromną fanką i w przeciągu ostatnich lat zużyłam kilka litrów. Świetnie
zmywa zarówno makijaż oczu, jak i twarzy, nie pieni się i nie pozostawia
lepkiej warstwy, a co najważniejsze nie podrażnia wrażliwej skóry. Mój
ulubieniec.
micelarny do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu – Biodermy chyba nikomu
nie trzeba przedstawiać, a wersja różowa od lat bije rekordy popularności na
blogach. W jej ocenie nie będę oryginalna, tak jak większość dziewczyn jestem
jej ogromną fanką i w przeciągu ostatnich lat zużyłam kilka litrów. Świetnie
zmywa zarówno makijaż oczu, jak i twarzy, nie pieni się i nie pozostawia
lepkiej warstwy, a co najważniejsze nie podrażnia wrażliwej skóry. Mój
ulubieniec.
Oillan Balance Kremowa emulsja do mycia twarzy – świetna emulsja do cer wrażliwych. Dokładnie domywa makijaż, nie
podrażnia oczu, nie wywołuje efektu mgły, a także koi skórę. Odrobinę brakuje
mi w niej nawilżania, ale ze względu na brak uczucia ściągnięcia jestem jej w
stanie to wybaczyć. Konsystencja produktu jest bardzo delikatna i aksamitna, ale
fanki piany mogą być lekko rozczarowane.
podrażnia oczu, nie wywołuje efektu mgły, a także koi skórę. Odrobinę brakuje
mi w niej nawilżania, ale ze względu na brak uczucia ściągnięcia jestem jej w
stanie to wybaczyć. Konsystencja produktu jest bardzo delikatna i aksamitna, ale
fanki piany mogą być lekko rozczarowane.
Pat&Rub Balsam do stóp seriaRozgrzewająca – moje zimowe odkrycie. Mimo bardzo delikatnej konsystencji
świetnie nawilża skórę, zmiękcza twardy naskórek i opóźnia jego powstawanie. Atutem
jest także przepiękny korzenny zapach, oraz niezwykle wygodne opakowanie z
pompką. Produkt nie spełnia tylko jednej obietnicy producenta, którą jest
rozgrzewanie, ale dla mnie jest to jego ogromną zaletą. Niestety balsam nie
jest zbyt wydajny.
świetnie nawilża skórę, zmiękcza twardy naskórek i opóźnia jego powstawanie. Atutem
jest także przepiękny korzenny zapach, oraz niezwykle wygodne opakowanie z
pompką. Produkt nie spełnia tylko jednej obietnicy producenta, którą jest
rozgrzewanie, ale dla mnie jest to jego ogromną zaletą. Niestety balsam nie
jest zbyt wydajny.
AA Sensitive Nature Spa odżywcze masłodo ciała Granat – tak jak w przypadku poprzednika to masło sprawdziło się u
mnie wybornie. Świetnie nawilża skórę, szybko się wchłania i błyskawicznie
regeneruje suche partie. Wielkie wrażenie wywarła na mnie długotrwałość działania,
nawet kilka dni przerwy nie wywołało nawrotu suchości i swędzenia. Dodatkowym plusem
masła są zgrabne i wygodne opakowanie, ładny zapach i delikatna konsystencja.
mnie wybornie. Świetnie nawilża skórę, szybko się wchłania i błyskawicznie
regeneruje suche partie. Wielkie wrażenie wywarła na mnie długotrwałość działania,
nawet kilka dni przerwy nie wywołało nawrotu suchości i swędzenia. Dodatkowym plusem
masła są zgrabne i wygodne opakowanie, ładny zapach i delikatna konsystencja.
Equilibra Intensywnie odżywiająca
i regenerująca maska do włosów – w czasie używania maski miałam bardzo mieszane
odczucia. Przez większość dni włosy wyglądały bardzo ładnie, były błyszczące,
gładkie i niezwykle mięsiste, ale raz na jakiś czas reagowały na nią źle. Nie dało
się ich przeczesać palcami, pod koniec dnia wyglądały bardzo niekorzystnie, tak
jakby w ogóle nie zostały umyte, a końcówki były bardzo szorstkie. Nie udało mi
się ustalić od czego zależał efekt końcowy, ale mam wrażenie, że po zużyciu całego
opakowania moje włosy są faktycznie w lepszym stanie. Porozdwajane końcówki (muszę się koniecznie
udać do fryzjera ;)) nie rzucają się w oczy, włosy dużo mniej się plączą i mają
zdrowy połysk. Ciężko jest mi powiedzieć czy jeszcze do niej wrócę, ale uważam,
że warto dać jej szansę. Ostrzegam jednak osoby z bardzo wrażliwym nosem, jej zapach
niestety nie jest zbyt atrakcyjny.
i regenerująca maska do włosów – w czasie używania maski miałam bardzo mieszane
odczucia. Przez większość dni włosy wyglądały bardzo ładnie, były błyszczące,
gładkie i niezwykle mięsiste, ale raz na jakiś czas reagowały na nią źle. Nie dało
się ich przeczesać palcami, pod koniec dnia wyglądały bardzo niekorzystnie, tak
jakby w ogóle nie zostały umyte, a końcówki były bardzo szorstkie. Nie udało mi
się ustalić od czego zależał efekt końcowy, ale mam wrażenie, że po zużyciu całego
opakowania moje włosy są faktycznie w lepszym stanie. Porozdwajane końcówki (muszę się koniecznie
udać do fryzjera ;)) nie rzucają się w oczy, włosy dużo mniej się plączą i mają
zdrowy połysk. Ciężko jest mi powiedzieć czy jeszcze do niej wrócę, ale uważam,
że warto dać jej szansę. Ostrzegam jednak osoby z bardzo wrażliwym nosem, jej zapach
niestety nie jest zbyt atrakcyjny.
Bourjois mascara Twist up the
Volume – świetny tusz wydłużający w kruczoczarnym odcieniu. Pięknie rozdziela
rzęsy, nadaje im objętości oraz delikatnie
je podkręca. Dodatkowym plusem jest także dobra trwałość, brak rozmazywania
się i okruszania. W pierwszych tygodniach był dosyć mokry, więc warto jest dać
mu odrobinę czasu na podeschnięcie.
Volume – świetny tusz wydłużający w kruczoczarnym odcieniu. Pięknie rozdziela
rzęsy, nadaje im objętości oraz delikatnie
je podkręca. Dodatkowym plusem jest także dobra trwałość, brak rozmazywania
się i okruszania. W pierwszych tygodniach był dosyć mokry, więc warto jest dać
mu odrobinę czasu na podeschnięcie.
Urban Decay Eyshadow Primer Potion
– zdecydowanie najlepsza baza pod cienie jaka miałam okazję używać. Pięknie
podbija pigmentację cieni, utrzymuje je na swoim miejscu przez cały dzień, zapobiega
zbieraniu się w załamaniach powiek, nie wysusza wrażliwej okolicy oczu i jest
niezwykle wydajna. Warto się w nią zaopatrzyć w szczególności, gdy wybieramy tańsze
cienie o słabej trwałości.
– zdecydowanie najlepsza baza pod cienie jaka miałam okazję używać. Pięknie
podbija pigmentację cieni, utrzymuje je na swoim miejscu przez cały dzień, zapobiega
zbieraniu się w załamaniach powiek, nie wysusza wrażliwej okolicy oczu i jest
niezwykle wydajna. Warto się w nią zaopatrzyć w szczególności, gdy wybieramy tańsze
cienie o słabej trwałości.
Większość produktów żegnam z
wielkim żalem i wiem, że w przyszłości na pewno do nich wrócę. Mam nadzieję, że
któraś recenzja okazała się być dla Was pomocna.
wielkim żalem i wiem, że w przyszłości na pewno do nich wrócę. Mam nadzieję, że
któraś recenzja okazała się być dla Was pomocna.
120 komentarzy
lubię produkty z Original Source Super, więc pewnie sięgnę, jak go zobaczę
Moim zdaniem nie warto 🙂
muszę przyznać, że nigdy nie stosowałam biodermy 🙂
Ostatnio pojawiło się wiele godnych następców Biodermy, więc wydaje mi się, że nie jest to bardzo duża strata. Warto wypróbować micel Bourjois lub Garniera, obydwa spisują się bardzo dobrze 🙂
ładne zużycia 🙂 Baza UD wisi na mojej liście już od dłuższego czasu. Gdzie kupiłaś swoją? Jakoś mam obawy przed zamawianiem jej na Allegro…
Na allego nigdy nie kupuję kosmetyków, nie wierzę w ich autentyczność 😉 Moja sztukę kupiłam chyba na Lookfantastic, maja wiele promocji i darmowa przesyłkę. Teraz baza ma nowe opakowanie, które jest o niebo wygodniejsze 🙂
Kiedyś zainwestuje w biodermę:-)
Często się pojawiają na nią promocję, więc można znaleźć w bardzo korzystnej cenie 🙂
Scrub z OS ze względu na efekt chłodzenie zostawiłam sobie na lato ale rzeczywiście wydobycie go nie jest najprostsze 🙂
Na początku nie jest źle, problemy zaczynają się po zużyciu około połowy opakowania. Obawiam się, że nawet latem nie polubiłabym tego efektu 🙁
mój mic. z biodermy stoi jeszcze calusienki 😉
Mam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona 🙂
Micel Biodermy to jedyny produkt, z opisanych przez Ciebie, który znam 🙂 Zresztą bardzo często po niego sięgam. Nie miałam za to pojęcia, że Original Source posiada w swojej ofercie peelingi do ciała. Często kupuje ich żele pod prysznic ze względu na zapachy, które dosłownie wielbię i do tej pory zawsze byłam zadowolona. Coraz większą ochotę mam na poznanie oferty Urban Decay 🙂
U mnie niestety ich żele się nie sprawdzają. Nie do końca odpowiadają mi ich konsystencje, a zapachy często w połączeniu z woda zmieniają się nie do poznania. Pod tym względem najgorsza chyba była truskawka. Niestety Original Source nie zostanie moją ulubioną marką 🙁
O proszę, nie wiedzialam że source mają kiepskie produkty.
Niestety większość ich produktów u mnie się nie spisała. Ten scrub zdecydowanie był najgorszy.
spore denko
Starałam się 🙂
nic nie używałam z tych rzeczy 😛
OS bardzo lubie dobre żele pod prysznic
Ja niestety za nimi nie przepadam, ale wiem, że maja wiele fanek 🙂
Bardzo zaciekawiłaś mnie tym masłem AA, biegnę czytać recenzję!
Warto wypróbować, moim zdaniem jest świetne 🙂
na ten tusz z boujoris juz dawno mialam ochote 😛
Czytałam wiele pozytywnych opinii na jego temat, więc istnieje szansa, że u Ciebie też się sprawdzi 🙂
wow UDPP jeszcze w starej wersji 🙂 Nie rozcinasz jej? Tam jest jeszcze sporo dobroci 😉
Poprzednią sztukę rozcinałam i niestety jest przy tym strasznie dużo roboty, bo plastik jest bardzo gruby. Dodatkowo wydłubana baza szybko zmieniła konsystencję i do niczego się nie nadawała 🙁
Miałam dwa żele OS, które dałam bratu. Miętowy i cytrynowy- brat miętowym był zachwycony, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził ;p
Niestety produkty OS nie należą do moich ulubionych 🙂
Żele z Original Source niestety szybko się zużywają a do tanich nie należą, peeling jeszcze nie miałam i chyba nie kupie
Nie do końca rozumiem zachwytów nad tymi żelami, są moim zdaniem bardzo przeciętne i jest wiele o niebo lepszych produktów za niższą cenę 🙂
garnier mineral to mój ulubiony antyperspirant 🙂
Witaj w klubie 🙂
Co do Biodermy to też dużo dobrego czytałam i czaje się jak będzie jakaś większa promocja na nią 🙂 A jeśli chodzi o bazę pod cienie to jest już na mojej wishliście od kliku miesięcy 🙂
Bazą jestem zachwycona i od kilku lat jej wierna. Moim zdaniem lepszej na rynku nie ma 🙂 Cena jest dosyć wysoka, ale mi starcza na wieki.
Nie miałam pojęcia o istnieniu scrubów z OS, ale widzę, że niewiele straciłam. A te ich twarde opakowania to jakaś masakra.
Zdecydowanie nic nie straciłaś! Żele czasami ciężko się wyciska z ich opakowań, w przypadku scrubu jest to prawdziwa walka.
Zainteresował mnie ten krem do mycia twarzy z Oillan, gdzie go kupiłaś? Na bazę z UD muszę się wreszcie skusić.
Można go dostać w aptekach 🙂 Baza jest genialna, nie będziesz zawiedziona 🙂
Niestety nie miałam okazji testować tych kosmetyków.. jedynie garniera. U mnie w tym miesiącu zdenkowany.
Ta emulsja do twarzy coraz bardziej mnie kusi 🙂
Warto się dać skusić 😉
Miałam maskę do włosów z Equilibry, ona zawiera proteiny więc może przy częstym stosowaniu po prostu przeproteinowałaś swoje włosy i dlatego były czasem takie szorstkie i uciążliwe.
Starałam się stosować ja na zmianę z produktami bogatymi w humektanty i często je olejowałam, więc wydaje mi się to być mało prawdopodobne. Z proteinami miałam już kiepskie doświadczenia i wydaje mi się, że tym razem chodziło o co innego 😉
Nie miałam żadnego z tych produktów 🙂
Z tej linii zapachowej mam żel z OS i go uwielbiam, świetnie chłodzi i orzeźwia, a Bioderma to mój ulubiony micel, zdecydowanie najlepszy! 🙂
Zapach tej linii jest przyjemny, ale ja czuję się już skutecznie zniechęcona do produktów OS. Bioderma zdecydowanie jest numerem jeden, ale Bourjois i Garniera też bardzo lubię 🙂
Hmmm teraz jak tak patrzę na ten tusz Bourjois to żałuję, że nie wzięłam go w tej Rossmannowej promocji …
A zużycia spore, gratuluję 🙂
Mi ogromnie przypadł do gustu i nawet na moich mizernych rzęsach dawał ładny efekt, a u dziewczyn z długimi rzęsami wygląda fenomenalnie. Możliwość rozciągania szczoteczki to świetny gadżet 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Płyn Biodermy bardzo lubię, a krem rozgrzewajacy Pat&Rub czeka u mnie w zapasach na sezon jesienno-zimowy 😉
Mam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona. Ja jestem w nim zakochana i na pewno kupię jeszcze nie jedno opakowanie 🙂
Peelingu OS nie używałam, miałam żel i nie podbił mojego serca, był zbyt rzadki, kompletnie niewydajny; zdecydowanie wolę te gęste, kremowe;
Pozostałych produktów nie znam:-D
Buziaki ♡
U mnie kosmetyki OS więcej nie zagoszczą, ani zapachy, ani konsystencja nie przypadły mi do gustu. Na rynku jest wiele lepszych produktów 🙂
Buziaki 🙂
okropną mam ochotę na bazę z urban decay:)
Polecam, jest warta swojej ceny 🙂
Ja mam mieszane uczucia jeżeli chodzi o antyperspirant Garniera
Baza pod cienie z UD już dawno jest na mojej liście rzeczy, które chciałabym kupić. Mam nadzieję, że kiedyś się uda 🙂
Trzymam kciuki 😉
Biodermę także zużywam litrami i bardzo ją lubię, wg mnie jest najlepsza.
Balsqm do stóp miałam w wersji rewitalizującej i z działania byłam jak najbardziej zadowolona ale już z zapachu średnio bo mnie męczył. Następnym razem wybiorę wersję opisywaną przez Ciebie albo otulającą 🙂 A jak tylko zejdę z zapasów to na pewno skuszę się na masło z AA.
Bioderma jest świetna, ale jej cena czasami odstrasza, jestem ciekawa czy uda mi się znaleźć tańszy zamiennik 🙂
Balsam do stóp z serii otulającej też na pewno wypróbuję, ten zapach ogromnie przypadł mi do gustu. W tej chwili stosuję masło do ciała z serii orzeźwiającej i na lato jest świetne!
Również jestem fanką płynu z Biodermy. Idealnie spisuje się w usuwaniu makijażu z oczu, choć z twarzą też sobie radzi.
A za antyperspirantami z Garniera – nie przepadam, niestety.
Szkoda, że się u Ciebie nie sprawdziły. Ostatnio jestem tylko im wierna 🙂
Mam ochotę na tę maskę Equilibrii, ciekawi mnie 🙂 Myślę, że jeśli będzie dobrze działała, wybaczę jej zapach 😉
Z marką miałaś wiele bardzo dobrych spotkań, więc mam nadzieję, że maska też Cię nie rozczaruje 🙂
mam ochotę wypróbować kiedyś tę maskę do włosów 🙂
Jestem w trakcie testowania różowej Biodermy 🙂 Fajna jest!
Cieszę się, że u Ciebie równie dobrze się sprawdza 🙂
U mnie baza UD była ok, w porządku, ale bez efektu wow 🙂
Na moich powiekach większość baz zawodzi, a UD wytrzymuje przez cały dzień 🙂
Mam teraz ten żel peelingujący z OS, faktycznie słaby glutek, ale zapach u mnie zwycięża 🙂 Nic tak dobrze na mnie nie działa jak kilka wdechów tej cudnej mięty ;-))
Zapach jest ładny, ale niestety nie jest w stanie wynagrodzić mi nieprzyjemnej konsystencji i słabego działania 😉
Nie używałam żadnego z tych kosmetyków oprócz antyperspirantu – wolę wersję w różowym opakowaniu.
Wersję różowa też miałam i nie widzę między nimi wielkiej różnicy 😉
Nie miałam żadnego z tych produktów, ale tym tuszem Bourjois mnie zaciekawiłaś, myślałam nad nim ostatnio 😉
U mnie tusze Bourjois sprawdzają się bardzo dobrze. Ich cena jest wyższa od reszty drogeryjnych mascar, ale ich jakość i trwałość to wynagradza 🙂
kiedyś regularnie używałam tego antyperspirantu, ale teraz przerzuciłam się na kulki 🙂
Ja do kulek jakoś nie mogę się przekonać 😉
Ten balsam do stóp z P&R będę musiała kiedyś wypróbować 🙂
a tusz Bourjois kupiłam ostatnio na promocji w Rossku, mam nadzieję, że i u mnie się sprawdzi 😀
Trzymam kciuki, żeby był to udany zakup 🙂 Balsam z całego serca polecam!
Fajne denko, większości kosmetyków co prawda nie znam, ale obiecuję nadrobić zaległości 🙂
Ultra Dry kupiłam właśnie w wersji kulkowej, zapach bardzo przyjemny 😉
Daj koniecznie znać jak się sprawdza kulka 🙂
pierwszy produkt bardzo ciekawy
a u mnie coś na dzień dziecka 🙂 Pozdrawiam
Lubię ten balsam do stóp z Pat&Rub:)
ostatnio potrzebowałam kupić coś do mycia twarzy i juz byłam zdecydowana na ten Oillan jednak w aptece gdzie byłam niestety go nie mieli i wybrałam Pharmaceris. Ale po tym co napisałaś zapisałam go sobie na listę kosmetyków do kupienia 🙂 a baza z UD jest również moją ulubioną
Przykro mi, że nie udało Ci się go dostać, ale Pharmaceris też zdobywa wiele pozytywnych opinii. Baza UD to produkt kultowy, bez niej makijaż nigdy nie trzyma się tak samo dobrze.
Też nie lubię się z OS-ami 😉 odnośnie Biodermy przybiję piątęczkę a UDPP bardzo mnie ciekawi 🙂
Po raz kolejny okazuje się, że mamy podobny gust 🙂 UDPP polecam, żadna baza nie sprawdza się tak dobrze 🙂
Jakoś żele OS mnie nie zachęcają do kupna 🙂 Biodermę jest świetna, a u mnie każda wersja Garniera brudzi ubrania :/ chociaż moja siostra używa teraz wersji co ma własnie tego nie robić i niby jest ok 😉
OS jest u mnie na straconej pozycji, kompletnie nie przypasowały mi ich produkty.
Ta wersja u mnie nie brudzi 🙂
Szkoda, że OS nie przypadł do gustu, myślałam nad wypróbowaniem go, ale się wstrzymam
Niestety nie mogę polecić żadnego produktu OS, u mnie się nie sprawdzają 🙁
Na ten balsam do stóp Pat & Rub cały czas się czaję 😉
Polecam!
Mam ten tusz, ale nie należy do moich ulubionych. Pozdrawiam
Przykro mi, że na Twoich rzęsach nie daje rady 🙁
zaciekawił mnie ten balsam pat&rub do stóp 😉 co do maski equilibra – dla mnie była trochę za słaba.. raczej do niej nie wrócę:(
Ja też na razie powrotów nie planuję, jej działanie jest dla mnie zbyt nieprzewidywalne 😉
jestem ciekawa biodermy 🙂 nie miałam jej jeszcze
zapraszam do mnie ;]
Ja aktualnie zachwycam się żelem Carambola z Original Source i jest to w zasadzie pierwszy kosmetyk z tej firmy, który naprawdę przypadł mi do gustu.
Niestety do kosmetyków OS mam już uraz i kolejnych zakupów nie planuję 🙂
Rozgrzewający balsam P&R to mój must have na kolejny, zimowy sezon 🙂 Zainteresowałaś mnie także masłem do ciała z AA, natychmiast nadrobiłam recenzję i zapisuję na zakupową listę 🙂
Balsam P&R to zdecydowanie zimowy ideał, jego zapach świetnie się wpisuje w okres świąteczny 🙂
Masło AA niesamowicie mnie zaskoczyło swoja konsystencją i poziomem nawilżania, zdecydowanie polecam.
W zasadzie znam tylko scrub od OS, ale mimo wad uwielbiam go za zapach i chłodzenie – mi się ten efekt bardzo podoba 🙂
Wiele dziewczyn na pewno ogromnie go polubi za chłodzenie, mnie ten efekt niestety zawsze przeszkadza. Tak jak pisałam wcześniej, zapach jest moim zdaniem jego jedyną zaletą 😉
Nie przepadam za OS, miałam co prawda jeden żel pod prysznic, ale rozczarował mnie na tyle, że nie mam ochoty na więcej. A o bazie z UD marzę i śnię 🙂
Cały czas mnie dziwi fenomen kosmetyków OS. Dla mnie są niestety bardzo przeciętne.
Bazę polecam, jest genialna 🙂
Różową Biodermę kocham i wielbię:) Baza UD wisi na mojej liście, ale najpierw chcę wykończyć tą z Lumene zanim straci termin ważności:)
Zdecydowanie nie ma sensu duplikować baz, a Lumene podobno sprawdza się równie dobrze 🙂
nic nie miałam z tych kosmetyków
😛
Gratuluję denka!
Micel Bioderma jest także moim ulubieńcem 🙂
Balsamy do rąk Pat&Rub są również bardzo przeze mnie lubiane, choć nie miałam jeszcze tej wersji rozgrzewającej.
A z AA z serii Sensitive Nature Spa mam masło do ciała borówkowe, niestety zapach jest dosyć brzydki… 😉
Przykro mi, że trafił Ci się mało atrakcyjny zapach masełka 🙁 Granat też jest dosyć specyficzny, ale mi bardzo przypadł do gustu.
Aż wstyd, że z tej listy znam tylko antyperspirant Garniera 😉 za to uwielbiam go i regularnie używam 🙂
Antyperspiranty Garniera mają rzeszę wiernych fanek 🙂
Skusiłaś mnie swoją recenzją na masło z granatem z AA. Muszę przyznać, że jestem niezmiernie ciekawa jakby sobie poradziło z moją suchą skórą 😉
Moja sucha skóra je pokochała, więc mam nadzieję, że u Ciebie też się dobrze sprawdzi 🙂
spróbuj jeszcze niebieskiej biodermy też jest super!
Dzięki za rekomendację, z przyjemnością wypróbuję 🙂
Byłam bardzo ciekawa tego scrubu z OS, ale chyba nie ma co się palić do zakupu… Z tego co piszesz frustracja łazienkowa gwarantowana 🙂
pozdrawiam, A
Oj tak, niestety tego produktu nie jest w stanie polecić. To jeden z najgorszych peelingów jakie miałam okazję używać 🙁
Oj, tak – Bioderma to klasa sama w sobie. Również jestem zakochana po uszy w kosmetykach z tej serii, a używałam ich całkiem sporo, ale mam dwóch mega faworytów. Jeden to kuracja oczyszczająca Sebium Global (to naprawdę działa na trądzik!!!), a drugi to mój ukochany szampon Node Fluide z Biodermy, można go znaleźć na przykład tutaj – ponieważ mam problem z szybko przetłuszczającymi się włosami, to muszę je myć codziennie, bo inaczej wyglądam… hmm… nieciekawie 😉 A ten szampon jest przeznaczony do codziennego użytku, a do tego jest bardzo delikatny i nie powoduje podrażnień skóry. Uwielbiam go 🙂