Posiadaczki bardzo jasnej karnacji dobrze znają problemy ze znalezieniem idealnego odcienia bronzera. Przede wszystkim musi być oczywiście jasny, ale również nie tworzyć nieestetycznych plam, mieć odpowiednie wykończenie, a co równie ważne tonację. Wybór jasnych bronzerów jest bardzo mały, a dodatkowo większość nie spełnia przynajmniej jednego z kryteriów. Marka Benefit postanowiła wyjść naprzeciw potrzeb kobiet o jasnych karnacjach i stworzyła swój bestsellerowy bronzer Hoola w wersji jaśniejszej Lite. Jeżeli od dawna poszukiwałyście jasnego bronzera to nie możecie ominąć tej premiery!
Hoola Lite (165 zł/8 g) to bronzer, który zachwycił mnie od pierwszego użycia. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie jego formuła. Jest niezwykle aksamitna i lekka, nie ma w niej gama pudrowości czy suchości. Do aplikacji możemy wybrać zarówno dołączony płaski pędzelek, po który osobiście sięgnęłabym tylko w czasie wyjazdów, jak i standardowy duży pędzel do bronzera. Niezależnie czy wybierzecie włosie syntetyczne, czy naturalne nałożenie Hoola Lite będzie bezproblemowe. Nie tworzy plam czy smug, a także bardzo ładnie blenduje się z pudrem, różem i rozświetlaczem. Tak jak jego starszy brat, Hoola Lite ma wykończenie , które wygląda niezwykle naturalnie na skórze. Nie odznacza się widocznie od reszty makijażu, nie wygląda pudrowo ani płasko. Dzięki swojemu wykończeniu może być z powodzeniem stosowany zarówno do ocieplenia karnacji, podkreślenia dekoltu, jak do delikatnego konturowania.
Odcień Hoola Lite jest moim zdaniem bardzo unikatowy i podobnych produktów brakuje w perfumeriach. Jest to bardzo jasny bronzer, o niezwykle neutralnej tonacji. Nie ma w nim ani nielubianej pomarańczy, ani szarości, która na jasnej karnacji może tworzyć efekt zmęczenia, a nawet ubrudzenia. Nie mam najmniejszych zarzutów również do jego pigmentacji, która w przypadku jasnego odcienia jest w szczególności ważna. Bez problemu stworzymy nim widoczny, a zarazem naturalny efekt. Jest to bardzo dobry wybór dla osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z makijażem, w przypadku tak jasnego odcienia i bardzo kremowej formuły, ciężko jest o przesadzony i sztuczny efekt. Na pochwałę zasługuje również jego trwałość, na mojej skórze trzyma się w nienagannym stanie praktycznie przez cały dzień. Nie blednie ani nie ściera się w nieestetyczny sposób. Jego dodatkową zaletą jest bardzo delikatny, przyjemny zapach.
Na koniec chciałam jeszcze wspomnieć o jego opakowaniu, które ma chyba tyle samo zwolenniczek, co przeciwniczek. Przyznam, że na co dzień preferuję puderniczki z tworzywa sztucznego, które dobrze chronią kosmetyk, a także mimo upływu długich miesięcy nadal ładnie prezentują się w kosmetyczce. Do pudełeczek marki Benefit mam jednak słabość, a na razie jakość ich wykonania mnie nie rozczarowała. Wbrew pozorom tektura z jakiej zostały zrobione jest bardzo twarda i bez obaw zabrałabym go ze sobą na długi wyjazd, tym bardziej, że zawiera w sobie całkiem niezłej jakości pędzelek.
Jeżeli tak jak ja od dawna miałyście problem ze znalezieniem jasnego bronzera o neutralnej tonacji to koniecznie zainteresujcie się nowością marki Benefit. Hoola Lite spełnia wszystkie wymagania idealnego bronzera, ma niezwykle aksamitną formułę, matowe wykończenie, piękny odcień i jest niezwykle trwały. Jeżeli zainteresowałam Was Hoolą Lite to koniecznie zajrzyjcie do Perfumerii Sephora.
59 komentarzy
Dla mnie byłby za jasny. ;]
dla mnie odrobinę też, ale to nie oznacza, że mi się nie podoba:)
W sumie nie używam bronzerów tylko róże ale na ten odcień chętnie się skuszę 🙂
Ja aktualnie używam tego z kobo ;p świetny efekt daję, też mam słabość do pudełeczek Benefitu 🙂
Śliczny jest! Ja jednak wolę mocniejsze bronzery 🙂
Niezły. Może się skuszę.
Mam jasną karnację i dla mnie byłby idealny 🙂 Podoba mi się ten kolorek 🙂
ten produkt bylby dla mnie idealny zimą 🙂
Dla mnie byłby za jasny, chociaż jestem raczej bladziochem, ale kolor sam w sobie ładny i bardzo Ci pasuje;)
Aktualnie uzywam klasyczna Hoole i jestem bardzo zadowolona. Chociaż mogłaby być właśnie jaśniejsza, ale ta nowa wersja wydaje mi się za jasna. Ale dopóki nie spróbuję to nie będę wiedziała ;d
Ja w sumie nie używam bronzerów. Dobrze, że się sprawdził.
Ja w sumie nie używam bronzerów. Dobrze, że się sprawdził.
Obiecalam sobie, ze jak wykoncze Kobo skusze sie na Hoole Lite 😀
Ostatnio zastanawiałam się nad jego klasyczną wersją, ale widzę że ta prezentuje się równie dobrze!
odcień ma ładny 🙂
Piękny kolor, chociaż obawiam się, że dla mnie za jasny 😕
Piękny kolor, chociaż obawiam się, że dla mnie za jasny 😕
Takie słoneczko 🙂
Śliczny, taki delikatny, dla mnie w sam raz:)
Śliczna buźka, muśnięta słonkiem 🙂
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Do mojej karnacji byłby zbyt jasny.
Dla mnie byłby chyba za jasny.
Myślę, że kiedyś go wypróbuję;) Na razie namiętnie używam Diora i The Balm, tak na zmianę;) Ale Benefit mnie kręci również, róże i bronzery mają słynne;)
jest piękny!
Ja to w mega ciemności idę, ale Kochana muszę powiedzieć, że u Ciebie wyglada pięknie i bardzo świeżo. Śliczna jesteś :*
dla mnie niestety za ciepły 🙁
Bardzo lubię takie delikatne bronzery.
Ten bardzo mi się podoba. Z chęcią bym przetestowała.
Trudno nim sobie zrobić krzywdę.
Pozdrawiam 🙂
Myślałam, że będzie jeszcze bardziej chłodny, ale z drugiej strony co za chłodno to niezdrowo. 😀 Ale chyba mimo wszystko nie pobije słynnego Kobo. 🙁 Choć teraz szaleję akurat na punkcie czekoladek Lovely, z tym że trafił mi się akurat ciepły odcień… 😀
Miłego dnia! 🙂
Myślę, że byłabym z niego zadowolona 🙂
bardzo ładny naturalny:)
Jak dla mnie jest zbyt jasny, jednak na Tobie faktycznie wygląda bardzo naturalnie i po prostu ładnie 🙂
Nie raz zastanawiałam się nad Hoolą, ale bardziej tą tradycyjną bo ta chyba stopiłaby się z moją cerą:)
Kocham ten produkt !! 🙂
piękny odcień tego bronzera, faktycznie idealne dla jasnej karnacji 🙂
Odcień bardzo ładnie spaja się z Twoją cerą:) Ja rzadko używam bronzerów.
Rzeczywiście odcień idealny dla bladolicych! 🙂
Osobiście zaś chętnie skorzystałabym z pierwotnej wersji "Hoola", gdyż nie mam bardzo jasnej karnacji i lubię ciemniejsze bronzery.
Bardzo ładny ma odcień 🙂
Zastanawiam się poważnie nad jego zakupem, ale równie mocno kusi Too Faced 🙂
Dla mnie chyba byłby ciut za jasny, bo mam ciemniejszą buzię;) Ale z kolei bronzer z paletki do strobingu z Wibo jest zdecydowanie za ciemny :/ szkoda właśnie, że w Polsce pomimo tego, że raczej większość z nas jest jasna, ciężko znaleźć zarówno dobry podkład jak i bronzer pod względem koloru.
Ja mam jasna karnacje wiec produkt jak najbardziej mnie zainteresował 🙂
Kolor ma ładny, chociaż nadal mi się zdaje, że to nie moje kolory, u mnie ciężko z tymi bronzerami, najlepiej mi się póki co sprawdza paleta selfie too faced – brąz jest tak delikatny że działa na mojej cerze 🙂
Rzeczywiście, ja mam jasną karnacje i znaleźć cokolwiek odpowiedniego to koszmar.. Ale fajna sprawa z tym bronzerem na pewno będę go miała na uwadze.
Jest ze mną i nawet dziś na twarzy :). Łącze go z klasyczną Hoolą do uzyskania najlepszego efektu, ale brawo dla Benefitu że się w końcu zdecydowali na coś jaśniejszego :P.
Ładny jest, chociaż narazie moje bronzery mi wystarczają 😉
ooo… wreszcie chyba coś dla mnie!:)
http://www.wkrotkichzdaniach.pl
Odcień w sam raz dla mnie 🙂
Brawa dla Benefitu!
Masz rację na rynku brakuje, kosmetyków o bardzo jasnej karnacji, ten zdaje się być idealny.
Pięknotek! Jestem wielką fanką oryginalnej wersji <3
Bardzo lubię te kartonikowe maleństwa 🙂
Bardzo ładnie się prezentuje 🙂
Bardzo ładnie wygląda na skórze twarzy 🙂 Mam jasną karnację, więc pewnie by mi pasował, ale bronzerów nie używam prawie w ogóle, więc się nie skuszę 😛 Zdecydowanie bardziej zainteresowały mnie róże tej marki (albo ta nowa paleta, tyle, że tam są dwie hoole :P).
Fajnie wygląda, mi chyba jednak bardziej pasuje róż niż bronzer.
Dużo dobrego o nim słyszałam, a mam baardzo jasną karnację więc powinien być dla mnie idealny i tak się zastanawiam bo w zasadzie wolę mocniejsze bronzery. Sama nie wiem, mam co do niego mieszane uczucia. Ale na tobie wygląda pięknie 😉
Bosko na Tobie wygląda, teraz mam Lily Lolo, ale skusiłabym się 🙂
Mimo tego,że mam jasną karnację wolę ciemniejszą wersję.
Bardzo ładnie to się prezentuje, ale ja i tak się w bronzerze nie widzę 😛
Odrobina mineralnego podkładu i różu to u mnie jednak cała kolorówka – wprost proporcjonalna do umiejętności 😛
Wydaje mi się aż za jasny, ale muszę kiedyś przy okazji popatrzeć na niego na żywo 😉
Bronzer dla bladziocha – ja mówię: Mrrrrau!
Jakiś taki żółty się wydaje na zdjęciach, co nie specjalnie mnie przekonuje. Ciekawią mnie jednak te Benefitowe produkty do makijażu twarzy i poważnie zastanawiam się nad zakupem Hoola. Kusi mnie też cały zestaw – 2 bronzery + 3 róże, który jest dostępny w amerykańskiej Sephorze.