W czasie pandemii szminki zdecydowanie zeszły na drugi plan. Coraz rzadziej po nie sięgamy, a dużo większą popularnością cieszą się balsamy i błyszczyki. Jeżeli jednak tak jak ja tęsknicie już za normalnością i macie ochotę nosić je chociażby po domu to koniecznie musicie poznać szminki Sephora Rouge Lacquer. Zauroczyły mnie dwa lata temu i do tej pory wygrywają w moim rankingu.
Hybryda szminki i balsamu nawilżającego
Sephora Rouge Lacquer to idealne szminki na wiosnę, a także czas pandemii, gdy większość z nas narzeka na przesuszenia. Jest to hybryda klasycznej szminki z balsamem. Zostały wzbogacone masłem mango oraz masłem shea. Mają niezwykle miękką, kremową formułę, która jest absolutnie bezproblemowa w aplikacji. Pięknie otulają usta delikatnym woalem pozostawiając uczucie nawilżenia i komfortu. Już pierwsza warstwa zapewnia mocne krycie, a połyskujące wykończenie typu high shine optycznie je powiększa i sprawia, ze wyglądają niezwykle apetycznie. Nie podkreślają suchych skórek czy struktury ust, a wręcz optycznie je wygładzają.
Sephora Rouge Lacquer – trwałość
Ze względu na ich balsamową formułę szminki te nie należą do najbardziej trwałych. Odbijają się na kubkach czy szklankach i znikną wraz z pierwszym gryzem jedzenia. Jeżeli jednak powstrzymacie się przed nadmiernym jedzeniem czy piciem pozostaną na ustach przez 3-4 godziny. Zjadają się bardzo naturalnie, nie tworząc plam. W przypadku ciemniejszych odcieni lekko „wgryzają” się w wargi delikatnie barwiąc naskórek. Tak jak wspominałam ich aplikacja jest bezproblemowa, ale w przypadku bardzo ciemnych odcieni jeżeli macie problem z wylewaniem się szminek poza kontur ust warto sięgnąć po bazę lub przeźroczystą kolorówkę, która temu zapobiegnie. U mnie na szczęście ten problem nie występuje, ale wiem, że często dotyka osoby z zmarszczkami palacza.
20 pięknych odcieni
Gama szminek Sephora Rouge Lacquer liczy 20 odcieni. Dostępne są zarówno piękne czerwienie, brązy, róże, jak i delikatne odcienie nude. Zdjęcia przygotowywałam kilka miesięcy temu i w między czasie lekko zmieniła się ich dostępność. Połowa z nich nadal jest dostępna w sprzedaży, a połowa została zastąpiona nowym odcieniami. W szczególności polecam Waszej uwadze kolory 09 Love Wins, 17 Rise Above oraz 19 Stronger. To moje pewniaki, po które najczęściej sięgam.
Jeżeli szukacie nawilżającej, niezwykle komfortowej szminki to koniecznie zwróćcie uwagę na Sephora Rouge Lacquer! Dla mnie jest to miłość od pierwszej aplikacji i koniecznie będę musiała się zaopatrzyć w któryś z nowych odcieni. Znajdziecie je oczywiście na wyłączność w Perfumeriach Sephora w cenie 51 zł/3 g.
Zobacz także paletę cieni Sephora Eyes & Face Palette Bronze Sepectrum
10 komentarzy
Piękne kolory! Takie nawilżające szminki są przydatne nawet w pandemii bo można sobie sprawić przyjemność mając pomalowane i wypielęgnowane usta chociażby w domu. Muszę sprawdzić również te nowe propozycje kolorystyczne.
Ale kolory cudne!
piękne kolory, podobają mi się 3 z dolnego rzędu 🙂
Piękne opakowania i kolory 🙂
Ja z reguły i tak wybieram pomadki nawilżające i nie zależy mi na trwałości. Piękne kolory tych pomadek, takie żywe.
Ale boskie kolory ❤
Świetna kolekcja. Z chęcią przygarnęłabym niejeden odcień. 🙂
Jakie piękne kolory, nie potrafiłabym się zdecydować na jeden 🙂 Ja pod maseczkę się nie maluję, ale w pracy w biurze mogę siedzieć bez maseczki i wtedy zawsze nakładam szminkę.
Alez piękne kolory,zakochałam się we wszystkich. Cudownie się prezentują 🙂
Dolny rząd, środkowy odcień to zdecydowanie mój odcień, przepiękny!
Cała paleta barw prezentuje się niesamowicie kusząco. Ach, mój pomadkowy, kolorowy raj 🙂