Już 5 września, a ja jeszcze nie
zdążyłam podzielić się z Wami zużyciami z ostatniego miesiąca. Poszło mi nie
najgorzej, bo udało mi się zużyć 12 pełnowymiarowych kosmetyków wśród których
znalazła się także kolorówka. Bez dłuższego przedłużania, zapraszam do mini
recenzji.
zdążyłam podzielić się z Wami zużyciami z ostatniego miesiąca. Poszło mi nie
najgorzej, bo udało mi się zużyć 12 pełnowymiarowych kosmetyków wśród których
znalazła się także kolorówka. Bez dłuższego przedłużania, zapraszam do mini
recenzji.
O szamponie Kiko After Sun
pisałam dosyć niedawno. Praktycznie nie mam mu nic do zarzucenia. Ładnie
pachniał, nie plątał włosów, nie przetłuszczał, ani nie przesuszał skalpu,
dobrze się pienił i świetnie domywał wszelkie zanieczyszczenia. Wydaje mi się, że także dobrze chronił przed
promieniami słonecznymi, ale ciężko jest mi to sprawdzić. Pełną recenzję
możecie przeczytać tutaj.
pisałam dosyć niedawno. Praktycznie nie mam mu nic do zarzucenia. Ładnie
pachniał, nie plątał włosów, nie przetłuszczał, ani nie przesuszał skalpu,
dobrze się pienił i świetnie domywał wszelkie zanieczyszczenia. Wydaje mi się, że także dobrze chronił przed
promieniami słonecznymi, ale ciężko jest mi to sprawdzić. Pełną recenzję
możecie przeczytać tutaj.
Odżywka do włosów brązowych z Balea też
niedawno miała premierę na blogu – tutaj. Niestety trochę mnie rozczarowała.
Poziom nawilżania, który dostarczała był zbyt słaby dla moich włosów i po dwóch
miesiącach stosowania końcówki były delikatnie przesuszone. Jednak jej dużą
zaletą była ochrona pigmentu włosów przed szkodliwym promieniowaniem
słonecznym, więc niektórym z Was może przypaść do gustu.
niedawno miała premierę na blogu – tutaj. Niestety trochę mnie rozczarowała.
Poziom nawilżania, który dostarczała był zbyt słaby dla moich włosów i po dwóch
miesiącach stosowania końcówki były delikatnie przesuszone. Jednak jej dużą
zaletą była ochrona pigmentu włosów przed szkodliwym promieniowaniem
słonecznym, więc niektórym z Was może przypaść do gustu.
O sprayu nadającym objętość od
John Frieda pisałam w tym poście. Niestety jego działanie ograniczało się
do rozpylania mgiełki zapachowej. Zdecydowanie do niego nie wrócę.
John Frieda pisałam w tym poście. Niestety jego działanie ograniczało się
do rozpylania mgiełki zapachowej. Zdecydowanie do niego nie wrócę.
Tonik Instant Boost Skin Tonic od
Liz Earle należy do moich absolutnych ulubieńców 2012 i 2013 roku. Świetnie
orzeźwia i nawilża skórę przygotowując ją do przyjęcia kremu. Przelewam go do
buteleczki z atomizerem dzięki czemu jest niezwykle wydajny i przyjemnie relaksuje
cerę w trakcie upałów. Poświęcony mu post znajdziecie tutaj.
Liz Earle należy do moich absolutnych ulubieńców 2012 i 2013 roku. Świetnie
orzeźwia i nawilża skórę przygotowując ją do przyjęcia kremu. Przelewam go do
buteleczki z atomizerem dzięki czemu jest niezwykle wydajny i przyjemnie relaksuje
cerę w trakcie upałów. Poświęcony mu post znajdziecie tutaj.
Żel Effaclar La Roche Posay do mycia
skóry wrażliwej też nie po raz pierwszy gości w mojej łazience. Stosuję go
przede wszystkim latem, gdy moja skóra bardziej się przetłuszcza i potrzebuje
mocniejszego oczyszczenia. Żel bardzo dogłębnie myje skóry nie wysuszając jej
nadmiernie. Seria Effaclar świetnie radzi sobie z uspakajaniem skóry i
zmniejszaniem ilości wyskakujących niespodzianek.
skóry wrażliwej też nie po raz pierwszy gości w mojej łazience. Stosuję go
przede wszystkim latem, gdy moja skóra bardziej się przetłuszcza i potrzebuje
mocniejszego oczyszczenia. Żel bardzo dogłębnie myje skóry nie wysuszając jej
nadmiernie. Seria Effaclar świetnie radzi sobie z uspakajaniem skóry i
zmniejszaniem ilości wyskakujących niespodzianek.
Chciałam oficjalnie ogłosić, że
znalazłam idealny żel pod prysznic. No dobrze może nie idealny, bo jego cena
jest astronomiczna. Mowa o żelu z Bath&Body Works z serii Aromatherapy
o zapachu Lemon Zest. Ma gęstą konsystencję, która z łatwością zmienia się w
kremową piane. Już odrobina wystarcza do porządnego wypucowania całego ciała.
Zapach też jest niesamowity. Cytrusowy, ale nie nachalny i zdecydowanie nie
skojarzy się Wam z zapachem odświeżaczy do toalet – cudo! Wielkiego nawilżenia
po nim nie zauważyłam, ale wysuszenia też nie zaobserwowałam. A teraz ten jeden
minus przez który nie kupię go bez promocji – kosztuje aż 45 zł :/
znalazłam idealny żel pod prysznic. No dobrze może nie idealny, bo jego cena
jest astronomiczna. Mowa o żelu z Bath&Body Works z serii Aromatherapy
o zapachu Lemon Zest. Ma gęstą konsystencję, która z łatwością zmienia się w
kremową piane. Już odrobina wystarcza do porządnego wypucowania całego ciała.
Zapach też jest niesamowity. Cytrusowy, ale nie nachalny i zdecydowanie nie
skojarzy się Wam z zapachem odświeżaczy do toalet – cudo! Wielkiego nawilżenia
po nim nie zauważyłam, ale wysuszenia też nie zaobserwowałam. A teraz ten jeden
minus przez który nie kupię go bez promocji – kosztuje aż 45 zł :/
O biust dbać trzeba i ostatnio
pomagał mi w tym krem z Lush’a o nazwie Lovely Jubblies (mój pochodzi z Włoch stąd inna nazwa) –
recenzja. Krem świetnie nawilża skórę, napina ją i ujędrnia. Na razie nie
zamierzam do niego wracać, bo jest dla mnie zbyt ciężko dostępny, ale
serdecznie go polecam.
pomagał mi w tym krem z Lush’a o nazwie Lovely Jubblies (mój pochodzi z Włoch stąd inna nazwa) –
recenzja. Krem świetnie nawilża skórę, napina ją i ujędrnia. Na razie nie
zamierzam do niego wracać, bo jest dla mnie zbyt ciężko dostępny, ale
serdecznie go polecam.
Masełko do ciała Honeymania z
The Body Shop opisywałam tutaj. W telegraficznym skrócie ładnie pachnie,
ale średnio nawilża. Miłośniczki miodowo-kwiatowych zapachów o
nieproblematycznej skórze powinny być z niego zadowolone 🙂
The Body Shop opisywałam tutaj. W telegraficznym skrócie ładnie pachnie,
ale średnio nawilża. Miłośniczki miodowo-kwiatowych zapachów o
nieproblematycznej skórze powinny być z niego zadowolone 🙂
Dezodorant Fa NutriSkin okazał
się być całkiem dobry, chociaż na 48h raczej nie zapewni nikomu świeżości
(swoją drogą nie rozumiem dlaczego producenci zachęcają do braku
higieny…). Duży plus za niebrudzenie
ubrań.
się być całkiem dobry, chociaż na 48h raczej nie zapewni nikomu świeżości
(swoją drogą nie rozumiem dlaczego producenci zachęcają do braku
higieny…). Duży plus za niebrudzenie
ubrań.
Paletka z Shiseido baaardzo
długo mieszkała w mojej kosmetyczce. Ponieważ była już bardzo wiekowa
postanowiłam w sierpniu wreszcie ją zużyć. Na pewno nie jest już dostępna więc
nie będę się wdawać w szczegóły.
długo mieszkała w mojej kosmetyczce. Ponieważ była już bardzo wiekowa
postanowiłam w sierpniu wreszcie ją zużyć. Na pewno nie jest już dostępna więc
nie będę się wdawać w szczegóły.
Błyszczyk z Essence z serii XXXL
Nudes był bardzo przyjemny w używaniu. Delikatna, nieklejąca konsystencja i
niezbyt mocna pigmentacja pozwalały pomalować usta bez lusterka. Błyszczyk nie
wysuszał ust, a także nie wchodził w załamania. Za tą cenę nie mam do czego się
przyczepić.
Nudes był bardzo przyjemny w używaniu. Delikatna, nieklejąca konsystencja i
niezbyt mocna pigmentacja pozwalały pomalować usta bez lusterka. Błyszczyk nie
wysuszał ust, a także nie wchodził w załamania. Za tą cenę nie mam do czego się
przyczepić.
Mój ideał, czyli błyszczyk z MACa
z serii Cremesheen Glass w odcieniu Deelight. Cudny kolor, dobra
pigmentacja, jedwabista konsystencja, brak klejenia, lekkie nawilżanie…
mogłabym wymieniać jeszcze długo. Na pewno jeszcze do niego wrócę.
z serii Cremesheen Glass w odcieniu Deelight. Cudny kolor, dobra
pigmentacja, jedwabista konsystencja, brak klejenia, lekkie nawilżanie…
mogłabym wymieniać jeszcze długo. Na pewno jeszcze do niego wrócę.
Na koniec zostały nam próbki,
których standardowo nie ma zbyt wiele. Na uwagę zasługuje tylko krem Multi-Active
od Clarins, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Mimo delikatnej
konsystencji świetnie nawilżał skórę i delikatnie ją rozświetlał. Mała tubeczka
starczyła na kilka hojnych aplikacji, więc jest także bardzo wydajny. 2minutowa
maska do włosów z Pantene też bardzo mi się spodobała. Mam jeszcze jedną
próbkę, więc wstrzymam się z decyzją o zakupie 🙂
których standardowo nie ma zbyt wiele. Na uwagę zasługuje tylko krem Multi-Active
od Clarins, który zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Mimo delikatnej
konsystencji świetnie nawilżał skórę i delikatnie ją rozświetlał. Mała tubeczka
starczyła na kilka hojnych aplikacji, więc jest także bardzo wydajny. 2minutowa
maska do włosów z Pantene też bardzo mi się spodobała. Mam jeszcze jedną
próbkę, więc wstrzymam się z decyzją o zakupie 🙂
I to byłoby na tyle. Jestem bardzo
ciekawa co przyniesie wrzesień 🙂
ciekawa co przyniesie wrzesień 🙂
139 komentarzy
fajne zużycia, a właśnie też przedstawiłam moich denkowców 🙂
Jestem bardzo ciekawa Twoich zużyć 🙂
Mnie masło TBS bardzo przypadło do gustu 🙂
W porównaniu do innych kompozycji zapachowych mnie nie zachwyciło, ale nadal jest na bardzo dobrym poziomie 🙂
gratuluję denka 🙂
Troszkę sie tego uzbieralo 😉
Starałam się dzielnie zużywać, ale w ciepłe, wakacyjne miesiące idzie mi zdecydowanie gorzej 😉
konkretne zużycie Kochana :)) ja właśnie wczoraj odgrzebałam moją paletkę Shiseido z zeszłego roku , zapomniałam o niej a taka piękna 🙂
Dziękuję 🙂 Też często zapominam o takich perełkach, więc ostatnio staram się często robić porządki w kosmetyczce i wynajdywać zapomniane kosmetyki 🙂
Masełko TBS też wykończyłam świetne jest 🙂
Z przyjemnością je zużywałam 🙂
zaciekawiłaś mnie tym tonikiem od Liz Earle 🙂
Jest świetny, jego jedynymi wadami jest ciężka dostępności i dosyć wysoka cena 🙂
Przyglądałam się w MACu temu błyszczykowi, ale jednak się nie zdecydowałam. Nie było tego, na który miałam ochotę, więc postanowiłam nie kupować żadnego.
W opakowaniu nie wygląda zbyt specjalnie, ale na ustach prezentuje się ślicznie. Idealny dla dziewczyn, które wyglądają niezbyt dobrze w cielistych błyszczykach i szminkach.
Trochę tego jest. Ja też staram się trzymać denka i coraz lepiej mi idzie 🙂
Ja kwiatowych zapachów nie lubię więc pewnie to masełko nie przypadłoby mi do gustu 😉
Ale zużycia jak co miesiąc konkretne 🙂
Oj to zdecydowanie nie dla Ciebie.
Dziękuję 🙂
ja masłem TBS też nie byłam zachwycona jakoś…
Jest dobre, ale nieidealne 🙂
Uzbierało się wszystkiego po trochu z każdego rodzaju! 🙂 a moje denko takie mizerne 🙁 😛
W miesiącach wakacyjnych ciężej idzie zużywanie kosmetyków. Częste wyjazdy + bardzo ciepła pogoda nie zachęcają do smarowania się 🙂
super denko :):)! nie miałam nic z tych produktów, ale antyperspirantów używam TYLKO Isanowskich 😉
Z Isaną nie mam zbyt dobrych doświadczeń, więc rzadko sięgam po ich kosmetyki 🙂
Miałam tylko masełko i dezodorant i mam podobne odczucia co do nich 😉 ciekawi mnie szampon z Balea ale wersja do włosów blond
Może szampon okaże się lepszy od odżywki, daj znać jak się na niego skusisz 🙂
Marzy mi się jakiś błyszczyk z MAC:) Pozdrawiam
Polecam serię Cremesheen, ich "normalne" błyszczyki bardzo się kleją.
wow, bardzo dużo tego, ja ostatnio nic nie zużywam 🙁
Może we wrześniu pójdzie Ci lepiej 🙂
z całej gromadki znam tylko błyszczyk Essence. też nie mam mu nic do zarzucenia 🙂
Dobrze komponuje się z brudno-różowymi szminkami, więc może jeszcze do niego wrócę 🙂
Bardzo fajne denko.
Dziękuję 🙂
trochę zużyłaś w sierpniu 😉
Starałam się 🙂
Ładnie ci poszło:)
Dziękuję 🙂
Zaciekawiłaś mnie żelem B&BW, z jednej strony to trochę wstyd, mam B&BW pod nosem i jeszcze nic u nich nie kupiłam. A Lushowe cudeńka już niedługo do mnie przybędą i jestem ich ogromnie ciekawa 🙂
Ja w B&BW też rzadko robię zakupy 🙂 W czasie promocji jednak warto zapolować na te żele, bo moim zdaniem są idealne 🙂 Jestem bardzo ciekawa na co się zdecydowałaś z Lusha 🙂
Gratuluję, sporo zużyłaś:)
Dziękuję bardzo 🙂
Interesujący post ;), będę wpadać wcześniej,
obserwujemy? 😉 ;*
Dziękuję i zapraszam 🙂
Muszę to napisać: masz boski nagłówek 😀
Dziękuję bardzo 😀
Kuszą mnie produkty Liz Earle i będę musiała coś w końcu kupić:) Tak samo, jak błyszczyk MAC Cremesheen.
A denko Ci świetnie poszło:)
Kosmetykami Liz Earle jestem zachwycona, używałam już kilku produktów z tej marki i ani jeden mnie nie zawiódł 🙂 Błyszczyki Cremesheen także bardzo polecam, mają niesamowitą konsystencję 🙂
Popi Popi *.* rozczulająca mocno nazwa 😀
Dokładnie tak samo pomyślałam – roztkliwia mnie wręcz Lol 😉
Włosi mają dar do nazw 🙂
Żel zapowiada się niezwykle energetyzująco 🙂 Popi Popi podbiło moje serducho jak tylko zobaczyłam tą wdzięczną nazwę:) Effaclar zawsze mi się kojarzył ze skórą trądzikową…
Ładnie poszło w tym miesiącu eF 😉
Żel jest świetny, ale cena niestety zniechęca do zakupu :/ Effaclar jest do cery trądzikowej, ale przy tym wrażliwej 🙂 I faktycznie dobrze oczyszcza skórę, ale nie podrażnia jej.
Dziękuję bardzo 😀
Aha – dzięki za wyjaśnienie Effaclar 😉
Spore zużycie, większość kosmetyków jest mi obca.
och jak ja lubię te posty denkowe, naprawdę! widzę, że nie tylko mi spodobała się nazwa popi popi 😛
Też bardzo je lubię, po zużyciu pełnego opakowania kosmetyku zdecydowanie mamy wyrobione zdanie na jego temat 🙂 Nazwa jest bardzo fajna 🙂
Mam ten Essencowy błyszczyk i ostatnio coś go nie używam (skupiłam się na mocniejszych ustach), ale na pewno, jak wrócę do cięższych makijaży oczu jesienią, go odkopię :))
To fakt, że jest idealny do ciemnych makijaży. Delikatnie podkreśla usta, ale nie jest nachalny 🙂
Balea – uwielbiam!:D
Też bardzo lubię tą markę, ale niestety nie wszystkie produkty ma udane :/
sporo tego 🙂 zaciekawil mnie tonik Liz Earle 🙂
Serdecznie go polecam, jest świetny!
Przez Ciebie mam naprawdę ogromną ochotę na tonik Liz Earle 🙂 Wprawdzie znalazłam już swojego ulubieńca (Pat&Rub), ale kilka innych pozycji i tak wisi na mojej liście – w tym Liz Earle właśnie 🙂
Ja też mimo ogromnej miłości do Liz Earle mam ochotę chwilową ją zdradzić i wypróbować Twojego ulubieńca 😉
Zawsze podziwiam osoby, któe zużywają kolorókę 😉 Mi w tym miesiącu udało się wykończyć jeden cień do powiek, ale miałam go chyba z rok 😉
Produkty do ust jakoś mi idą, ale jest to powolny proces 😉 Cień udało mi się do tej pory wykończyć tylko raz 😮
Mnie chyba nigdy nie uda się zrobić takiego dużego zużycia 🙁 też dostałam miodowe masełko ale nawet nie zdążyłam go jeszcze otworzyć 😛
U mnie też niektóre miesiące są słabe, a zazwyczaj wszystko kończy się na raz 😉
Dużo tego . :] Dezodorant Fa <3 :]
Postarałam się 🙂
Pokaźne denko, dałaś czadu 🙂
Robiłam co w mojej mocy 😉
konkretne denko, ja bym chciała wypróbować to masełko 🙂
Jest fajne, ale wydaje mi się, że Floslek jest bardzo fajną alternatywą dla nich 🙂
Super denko, ja z tych produktów miałam tylko masełko z TBS i bardzo je polubiłam 🙂
Nie dziwię się 🙂
gratuluję zużyć:)
Dziękuję 🙂
Spore zbiory! 😉
Świetne denko 🙂 Balea bardzo fajne
Dziękuję 🙂
Sporo tego, znamy Effaclar:)
teraz, po zmianie koloru włosów, myślę że skusiłabym się na tą odżywkę z Balei 🙂
Jeżeli zależy Ci na delikatnym przyciemnieniu ich koloru to serdecznie polecam 🙂
Nie miałam żadnego z tych kosmetyków:)
Żadnego z tych kosmetyków nie miałam , więc czytanie sprawiło mi podwójną przyjemność 🙂
Cieszę się ogromnie 🙂
Bardzo rzetelna recenzja, na pewno coś wypróbuję! 🙂
xoxo, GlaryBerry
Ale świetne denko, a tego toniku to ja nie znam. Muszę to zmienić 😀
Koniecznie go wypróbuj, jest świetny 🙂
Czaiłam się na ten żel z BBW jak była taka duża promocja na początku wakacji i nie kupiłam a teraz żałuję, bo jednak w regularnej cenie na bank nie kupię 😛
Regularna cena jest z sufitu i też nie zamierzam tyle płacić za żel pod prysznic. Mam nadzieję, że niedługo znowu pojawią się wyprzedaże, bo mam ochotę na jeszcze jedno opakowanie 🙂
Miałam kupić odżywkę Balea do włosów brązowych, ale chyba sobie daruje jak u Ciebie się średnio sprawdziła 😉 Lepiej wypróbuję kokosową 😉
Kokosowa podobno jest dużo lepsza, wiele osób poleca także mango 🙂
O kurczę trochę tego jest;)
Starałam się 🙂
oj dużo tego:)
Widze, ze testowalas kilka produktow od Lizki i bylas zadowolona. Ja tonik i krem myjacy uwielbiam. Teraz mam ochote na inny produkt od niej.
Krem myjący i tonik to dla mnie produkty idealne. Peeling jest fajny, ale raczej nie zamierzam do niego wracać. W zapasach mam jeszcze kilka produktów, których recenzje będą pojawiać się na blogu 🙂
Spore zużycia:)
Ja z tego miałam jedynie ten błyszczyk z Essence i też go lubiłam 🙂
Był bardzo przyjemny 🙂
Nie znam tych produktów 😉
Z niektórymi warto się zapoznać 🙂
najbardziej z tego wszystkiego zaciekawilo mnie maselko z tbs, bo ostatnio o nich glosno 😛
Oj tak ostatnio można było o nich trochę poczytać 🙂
nie mialam nic:) effeclar zel zamierzam kiedys wyprobowacP
Polecam go szczególnie na lato, świetnie oczyszcza skórę 🙂
Też wykończyłam właśnie masełko, ale to dopiero we wrześniowym denku 🙂 A deo z Fa miałam, ale zapach mi nie odpowiadał i oddałam mamie 🙂 to 48h jest po to, że jak Ty się nim popsikasz to na 48h zmniejszy ci działanie gruczołów potowych, a co za tym idzie, nie będziesz się pocić, nikt tu nie zachęca do braku higieny, bo myć się i tak trzeba :))
Dzięki za wytłumaczenie 🙂
Bardzo duże denko 😉 Chciałabym się do czegoś odnieść, ale nie miałam żadnego z tych kosmetyków… 😉
Sporo tego Ci się uzbierało, a odżywkę z Balea mimo wszystko chętnie bym wypróbowała 🙂
Może na Twoich włosach sprawdziłaby się dużo lepiej 🙂
Gratuluję sporego i ciekawego denka 🙂
Aż miło popatrzeć 🙂
Dziękuję za miłe słowa :*
tonik od Liz Earle chyba kupię, bo mój się kończy, a w sumie potrzebuję jakiegoś lepszego:)
Polecam wersję z atomizerem, dzięki niemu jest niezwykle wydajny 🙂
Duuużo zużyć kochana masz 🙂
Ja z tego wszystkiego używałam jedynie effaclar żel jest dla mnie ok, jak większość żeli do mycia, ale kremu już nie służą mi za super z tej serii 🙂 Pantene również jakoś na moich włosach nie może przejść pozytywnego testu 🙂
Buziaki
xo xo xo xo xo xo
Z serii Effaclar uwielbiam krem Duo, świetnie radzi sobie ze wszelkimi wypryskami 🙂
Trochę tego jest;) na pewno znacznie więcej niż u mnie, więc możesz być z siebie dumna, że tak ładnie zużyłaś tyle rzeczy:D
Dziękuję bardzo za pocieszenie 🙂
mmm w moich zapasach mam chyba ten żel z LRP muszę się nim chyba zainteresować
Może lepiej zachomikować go na lato, przy ciepłej pogodzie sprawdzi się jeszcze lepiej 🙂
fajny post- wiele można się dowiedzieć 😉
Dziękuję bardzo 🙂
Wow dużo tego 😉
Ale świetne kosmetyki ,bardzo fajny blog 🙂
Ja już obserwuję,jeśli CI się u mnie podoba zapraszam do obserwacji 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Się uzbierało tych zużyć:)))
Ja mam nadzieję, że wrzesień przyniesie ładną pogodę:)
Też liczę na to, że będzie słonecznie 🙂
Mnie kusi cały czas żel do mycia buźki Effaclar – gdyż Effaclar Duo sprawdził się świetnie – tak samo jak masełko z TSB miodowe ! 😛 Zapraszam Cię również w wolnej chwili na filmik makijażowy w najnowszej notce 😉
Effaclar Duo też bardzo lubię 🙂
Z przyjemnością go obejrzę 😀
Również bardzo lubię ten żel effaclar 🙂
Spore denko 🙂
Za jakiś czas planuję zakup Instant Boost Skin Tonic, ciekawe jak wypadnie w zestawieniu z moim absolutnym faworytem z P&R 🙂
A ja za jakiś czas planuję wypróbować tonik z P&R 😀
W takim razie trzymam kciuki abyśmy obie były zadowolone 🙂
Spore denko 🙂 u mnie antyperspirant z Fa nietety zostawiał białe ślady 🙁 miałam różową wersję i już raczej do tej firmy nie powrócę. Nie ma to jak Rexona 😉 Buziaki!
Z powyższych kosmetyków miałam tylko deo z Fa. Jako jedne z niewielu ( nie licząc Rexony ) bardzo dobrze się u mnie spisują.