Kilka
miesięcy temu skusiłam się na zestaw próbek na stronie marki Annabelle
Minerals, które w tamtym czasie były sprzedawane za darmo, a płaciło się
jedynie za przesyłkę (w tej chwili kosztują 7,5zł). Zdecydowałam się na
wypróbowanie dwóch odcieni różu oraz jednego pokładu mineralnego. Niestety
firma zapomniała o moim zamówieniu na ponad miesiąc, dzięki czemu w ramach
przeprosin otrzymałam skośny pędzel do różu.
miesięcy temu skusiłam się na zestaw próbek na stronie marki Annabelle
Minerals, które w tamtym czasie były sprzedawane za darmo, a płaciło się
jedynie za przesyłkę (w tej chwili kosztują 7,5zł). Zdecydowałam się na
wypróbowanie dwóch odcieni różu oraz jednego pokładu mineralnego. Niestety
firma zapomniała o moim zamówieniu na ponad miesiąc, dzięki czemu w ramach
przeprosin otrzymałam skośny pędzel do różu.
Na początek kilka słów na temat podkładu. Zdecydowałam się na podkład mineralny
matujący w kolorze Natural Light. Z doboru koloru jest w miarę zadowolona,
nieźle dopasowuje się do odcienia mojej skóry i wygląda na niej bardzo
naturalnie. Na tym plusy niestety się kończą. Podkład ma bardzo słabe krycie (nie
jest w stanie przykryć moich lekko zaczerwienionych policzków) oraz dosyć
krótko utrzymuje się na skórze (do 5 godzin). Co do matu to ciężko mi się do
niego ustosunkować, bo moja skóra w ostatnich miesiącach specjalnie się nie
świeci, więc nie miałam takiego problemu. Jeżeli szukacie podkładu, który
delikatnie ujednolici skórę i będzie nieźle wyglądać przez kilka godzin to w
takiej roli powinien się sprawdzić. W każdym razie ja się jeszcze nie poddaję i
jak znajdę jakiś sposób, żeby podkład lepiej współpracował z moją skórą to na
100% Was o tym poinformuję 🙂
Pora na
róże :). Tutaj w sumie nie mogę się do niczego przyczepić poza moim brakiem
umiejętności posługiwania się sypkimi różami. Niestety jakbym nie próbowała
prawie zawsze ląduję z plackami, które muszę później przez długi czas rozcierać
i naprawiać, aby uzyskać ładny, naturalny efekt. Próbowałam różnych pędzli i sposobów
aplikacji, ale cały czas idzie mi słabo (jeśli macie jakieś rady to piszcie
koniecznie w komentarzach). Róże mają dobrą pigmentacje, śliczne kolory
o naturalnym, satynowym wykończeniu i długo utrzymują się na policzkach (w
wersji plackowej jeszcze dłużej ;)). Ceny są bardziej przyzwoite i jeżeli macie
cierpliwość lub umiejętności w posługiwaniu się sypkimi różami to z całego
serca je polecam.
róże :). Tutaj w sumie nie mogę się do niczego przyczepić poza moim brakiem
umiejętności posługiwania się sypkimi różami. Niestety jakbym nie próbowała
prawie zawsze ląduję z plackami, które muszę później przez długi czas rozcierać
i naprawiać, aby uzyskać ładny, naturalny efekt. Próbowałam różnych pędzli i sposobów
aplikacji, ale cały czas idzie mi słabo (jeśli macie jakieś rady to piszcie
koniecznie w komentarzach). Róże mają dobrą pigmentacje, śliczne kolory
o naturalnym, satynowym wykończeniu i długo utrzymują się na policzkach (w
wersji plackowej jeszcze dłużej ;)). Ceny są bardziej przyzwoite i jeżeli macie
cierpliwość lub umiejętności w posługiwaniu się sypkimi różami to z całego
serca je polecam.
Na koniec
został nam gratis, czyli skośny pędzel do różu. Z wyżej wspominanymi różami
radził sobie średnio, ale z innymi w wersji prasowanej bardzo dobrze. Jest to
pędzel z elastycznego, syntetycznego włosia, o krótkiej rączce, który jest
bardzo wygodny i precyzyjny w aplikacji. Nie miałam żadnych problemów z myciem
pędzla lub z wypadającymi włoskami. Pędzel jest moim faworytem z całej czwórki
i sądzę, że wiele z Was będzie z nich zadowolona.
został nam gratis, czyli skośny pędzel do różu. Z wyżej wspominanymi różami
radził sobie średnio, ale z innymi w wersji prasowanej bardzo dobrze. Jest to
pędzel z elastycznego, syntetycznego włosia, o krótkiej rączce, który jest
bardzo wygodny i precyzyjny w aplikacji. Nie miałam żadnych problemów z myciem
pędzla lub z wypadającymi włoskami. Pędzel jest moim faworytem z całej czwórki
i sądzę, że wiele z Was będzie z nich zadowolona.
Sądzę, że
produkty są niezłej jakości, mają na pewno więcej plusów niż minusów i znajdą
grono swoich zwolenniczek. Dla mnie nie były wystarczająco zachwycające, żeby
kupiła pełnowymiarowe opakowania, ale nie zniechęciły mnie do firmy.
produkty są niezłej jakości, mają na pewno więcej plusów niż minusów i znajdą
grono swoich zwolenniczek. Dla mnie nie były wystarczająco zachwycające, żeby
kupiła pełnowymiarowe opakowania, ale nie zniechęciły mnie do firmy.
Miałyście
do czynienia z produktami marki Annabelle Minerals?
do czynienia z produktami marki Annabelle Minerals?
16 komentarzy
osobiście kocham podkłady z annabelle 😀
a masz matujący czy wersję mocno kryjącą?
uwielbiam podkłady AM, na mojej tłustej skórze sprawdzają się świetnie ! 🙂
Może lepiej sprawdzi się latem, gdy moja skóra wróci do normy i nie będzie przesuszona.
ładny ten róż, ale nie lubię takich sypkich produktów:/
Dużo z nimi zamieszania 🙂
no sama nie wiem :> niby cacy ale raz-nie chciałoby mi się maziać w tych małych pojemnikach (nieporęcznie) a dwa słabe krycie i kiepski mat nie dla mnie 😉
róże opanowałam choc fakt! placki łatwo sobie naszykować na buzi buuuu
Te małe pojemniczki baaardzo utrudniają życie, ale darowanemu koniowi… 😉
kocham minerały, ale AM jeszcze nie znam, róż wysypuję na spodeczek, mieszam w nim pędzlem, potem uderzam pędzlem o wierzch dłoni, by jednak strzepnąć nadmiar i na poliki, raczej udaje mi się uniknąć placków ))
Dzięki za podpowiedź! Mam nadzieję, że ta metoda mi pomoże 🙂
Bardzo lubię sypkie róże mineralne, moim zdaniem zapewniają najbardziej naturalny efekt, dobrze wtapiają się w skórę 🙂 Te Twoje mają śliczne kolorki 🙂
Co do aplikacji, ja zawsze przed nałożeniem różu delikatnie dociskam pędzlem / strzepuje o dłoń i ten sposób pozwala tym drobinkom koloru się rozproszyć po pędzlu, wydaje mi się, że zbytnia koncentracja koloru na pędzlu może powodować taki efekt jak opisałaś. Po za tym po nałożeniu na policzki dość energicznie blenduję, to też może być ważne 😉
Kolory są śliczne i dlatego bardzo chciałabym się nauczyć nimi posługiwać 🙂
Dziękuję za wszystkie wskazówki, mam nadzieję, że dzisiaj pójdzie mi lepiej 🙂
Rose jest śliczny! Choć ja ostatnio zakochałam się w Lily Lolo:)
Muszę przyjrzeć się ich ofercie, bo zbierają same pozytywne opinie!
Cześć 🙂 Jakiś czas temu wspominałam u siebie na blogu o akcji Szlachetna Paczka.. Teraz juz mamy wybraną rodzine, któej dokładnie możemy pomóc! Wszystkie szczegóły i informacje oraz lista najpotrzebniejszych rzeczy znajduję się u mnie w najnowszej notce 😉 http://making-myself-beauty.blogspot.com/2012/11/b-jak-bloger-i-bohater-wybralismy.html
Zapraszam do przyłączenia się, a także o podzielenie się akcją u siebie na blogu, aby jak najwięcej osób mogło się o niej dowiedzieć i pomóć! ;))
Bardzo przepraszam za spam.. ale po prostu bardzo mi zależy na tym aby rodzina otrzymała pomoc 😉
Uwielbiam minerały 🙂 właśnie zamówiłam sobie matującą wersję odcienia Natural Light 🙂 pozdrawiam i obserwuję 🙂