Zagraniczne blogerki oszalały na
punkcie balsamów Baby Lips od Maybelline. Prawie każda wychwalała ich kolory,
konsystencje, a także nawilżanie. Moja ciekawość, a także chęć posiadania
chociaż jednego odcienia rosła z każdą kolejną recenzją, ale niestety u nas nie
były dostępne. Pod koniec jesieni Maybelline postanowiło wprowadzić słynne
balsamy na rynek polski, a ja (wraz z wielkimi oczekiwaniami) udałam się do
drogerii w celu wypróbowania tego cuda.
punkcie balsamów Baby Lips od Maybelline. Prawie każda wychwalała ich kolory,
konsystencje, a także nawilżanie. Moja ciekawość, a także chęć posiadania
chociaż jednego odcienia rosła z każdą kolejną recenzją, ale niestety u nas nie
były dostępne. Pod koniec jesieni Maybelline postanowiło wprowadzić słynne
balsamy na rynek polski, a ja (wraz z wielkimi oczekiwaniami) udałam się do
drogerii w celu wypróbowania tego cuda.
Strona wizualna balsamów bardzo mi
odpowiada. Jest kolorowo, radośnie i trochę infantylnie, ale przecież nie każdy
kosmetyk musi być opakowany w eleganckie puzderko. Zamknięcie dobrze trzyma,
więc nawet rzucony luzem do damskiej torebki nie narobi szkód. Z niezbyt
bogatej gamy kolorystycznej wybrałam odcień Peach Kiss, który w opakowaniu
wygląda na kolor bardzo neutralny z delikatną domieszką brzoskwini. Cena
produktów oscyluje wokół 10 zł, ale drogerie oferują liczne promocje.
odpowiada. Jest kolorowo, radośnie i trochę infantylnie, ale przecież nie każdy
kosmetyk musi być opakowany w eleganckie puzderko. Zamknięcie dobrze trzyma,
więc nawet rzucony luzem do damskiej torebki nie narobi szkód. Z niezbyt
bogatej gamy kolorystycznej wybrałam odcień Peach Kiss, który w opakowaniu
wygląda na kolor bardzo neutralny z delikatną domieszką brzoskwini. Cena
produktów oscyluje wokół 10 zł, ale drogerie oferują liczne promocje.
Po otwarciu opakowania zachwycił
mnie zapach balsamu. Owocowy aromat (kojarzy mi się z Skittlesami) uprzyjemnia
aplikację, a później się ulatnia, dzięki czemu nie nudzi się i nie powoduje
bólów głowy. Posmak jest neutralny i nie powinien mieć przeciwniczek. Pierwsza
aplikacja niestety przyniosła lekkie rozczarowanie, gdyż zamiast ładnego,
neutralnego odcienia otrzymałam złoty połysk. Fanką drobinek nie jestem i nie
tego spodziewałam się po Baby Lips. Dalej niestety nie było lepiej. Lekka
konsystencja łatwo sunie po ustach, ale w przypadku nawet najdelikatniejszych
skórek mocno je podkreśla i sprawia, że całość prezentuje się dosyć nieestetycznie.
mnie zapach balsamu. Owocowy aromat (kojarzy mi się z Skittlesami) uprzyjemnia
aplikację, a później się ulatnia, dzięki czemu nie nudzi się i nie powoduje
bólów głowy. Posmak jest neutralny i nie powinien mieć przeciwniczek. Pierwsza
aplikacja niestety przyniosła lekkie rozczarowanie, gdyż zamiast ładnego,
neutralnego odcienia otrzymałam złoty połysk. Fanką drobinek nie jestem i nie
tego spodziewałam się po Baby Lips. Dalej niestety nie było lepiej. Lekka
konsystencja łatwo sunie po ustach, ale w przypadku nawet najdelikatniejszych
skórek mocno je podkreśla i sprawia, że całość prezentuje się dosyć nieestetycznie.
Delikatna formuła nie zapewnia
także odpowiedniej ochrony przed niskimi temperaturami i wiatrem. Po kilkunastu
minutach na dworze odczuwam spierzchnięcie i suchość, więc o dużej i długotrwałej (producent obiecuje 8 godzin) dawce
nawilżenia niestety też możemy zapomnieć. Po nałożeniu kilku warstw na ustach
pozostaje bardzo delikatną powłoka, która w warunkach domowych może
zabezpieczyć przed przesuszeniami, ale o regeneracji nie ma mowy. Niestety trwałość
Baby Lips także pozostawia wiele do życzenia. Pomadka znika z ust w ekspresowym
czasie nawet bez picia i jedzenia.
także odpowiedniej ochrony przed niskimi temperaturami i wiatrem. Po kilkunastu
minutach na dworze odczuwam spierzchnięcie i suchość, więc o dużej i długotrwałej (producent obiecuje 8 godzin) dawce
nawilżenia niestety też możemy zapomnieć. Po nałożeniu kilku warstw na ustach
pozostaje bardzo delikatną powłoka, która w warunkach domowych może
zabezpieczyć przed przesuszeniami, ale o regeneracji nie ma mowy. Niestety trwałość
Baby Lips także pozostawia wiele do życzenia. Pomadka znika z ust w ekspresowym
czasie nawet bez picia i jedzenia.
Niestety Baby Lips mocno mnie
rozczarowało i na kolejne kolory się nie skuszę. Dostępna jest także wersja
Intense Care, która prawdopodobnie dużo lepiej dba o usta, ale niestety jest
bezbarwna. Pozostanę przy sprawdzonych produktach, a Wam polecam masełka do ust
Revlon (o których koniecznie muszę napisać), a także prezentowane na blogu
pomadki Color Whisper, które mimo braku obietnic o nawilżaniu, wywiązują się z
tego zadania lepiej niż Baby Lips.
rozczarowało i na kolejne kolory się nie skuszę. Dostępna jest także wersja
Intense Care, która prawdopodobnie dużo lepiej dba o usta, ale niestety jest
bezbarwna. Pozostanę przy sprawdzonych produktach, a Wam polecam masełka do ust
Revlon (o których koniecznie muszę napisać), a także prezentowane na blogu
pomadki Color Whisper, które mimo braku obietnic o nawilżaniu, wywiązują się z
tego zadania lepiej niż Baby Lips.
130 komentarzy
Z Color Whisper mam ochotę na kolor Lust For Blush 😉
Uwielbiam Lust For Blush, skończyłam ostatnio tę pomadkę, muszę kupić kolejny egzemplarz 🙂
Świetna recenzja. 🙂
Bardzo lubię masełka z Revlonu, a te z Maybelline jakoś mnie nie kusiły. Po rozczarowaniu balmami Loreal odpuściłam sobie takie mazidełka.
Mam ta pomadke w wersji rozowej I mam takie zdanie jak ty. Lezy I czeka az ja zuzyje
mam Pink Punch i wyglądam w tym kolorze jak różowy cukierek 😀 nie nawilża więc zachwytów u mnie brak
Z Azji przywiozłam jeszcze pistacjową wersję kolorystyczną ale jeszcze nie rozpakowałam więc nie wiem czy dobra czy nie :>
Mam wersje bezbarwną i dla mnie najlepsza pomadka nawilżająca usta 😉 kolorowych nie miałam jeszcze
baby lips kusi z każdego niemal przystanku 😉 ja nie dałam sie jeszcze porwac, ale kto wie 😉
dobrze wiedzieć
Nie kuszą mnie te pomadki, mam swoją sprawdzoną i za nic na świecie jej nie zmienię 😉
Też chciałam kupić ten balsam, ale nie widziałam żadnego ciekawego koloru, a teraz wiem już, by po nie nie sięgać.
znika tak szybko?Kurcze a ja myślałam,że ona jest taka super:D
Tak właśnie myślałam, że nic specjalnego w nich nie ma. Moja koleżanka ma i namiętnie się smaruje, ale ani nie wygląda szczególnie ładnie ani nic fajnego nie oferuje ogólnie.
Z pewnością można wybrać lepiej 😉
Masełka z Revlonu bardzo mnie kuszą, muszę się w końcu wybrać do Hebe będąc w Warszawie. Natomiast Baby Lips pragnęłam, gdy nie były u nas dostępne, a teraz jakoś mi przeszło;)
Przyznam ze dziwnym trafem ominelo mnie chciejstwo na ten specyfik :-)Jak widac to nic nie szkodzi :-)lubie za to Revon i jestem ciekawa Twojej opinii o slynnych maselkach 🙂
A ja się zachwycam 🙂
Wersją niebieską, czyli bezbarwnym sztyftem.
Doskonale dba o moje usta, odżywia je, nawilża i natłuszcza.
Zużyłam już jedno opakowanie. Kupię kolejne, w dokładnie tej samej wersji 🙂
Sporo osób je chwali, sporo też ocenia negatywnie.
Jeśli daje takie sztuczne złotko to jest totalnie nie dla mnie..
Ale w końcu skuszę się chyba na jakąś wersję
szkoda, że nie nawilża :/
Przyjemna formuła, ale z nawilżeniem wiele wspólnego nie ma:)
jak dotąd nie skusiłam się na te balsamy , no i chyba dobrze że nie 🙂
Ja wolę Cherry Me 🙂 Daje fajny kolor
Czyli nie taki świetny jak go chwalą.. szkoda.. ja nie skusiłam się na żaden bo przeczytałam kilka neutralnych opinii. Nie lubię balsamów kolorowych, od tego są szminki więc wybrałabym zapewne bezbarwną wersję, ale z tym złotem podoba mi się bo używam pomadkę nude ze złotym 🙂
Od lat używam klasycznej niebieskiej z Nivea. Zero niespodzianek, zero rozczarowań.
ja im nie uległam i na caałe szczęście chciejstwa nie czuję 🙂
Taki bubelek powiadasz? A zastanawiałam się nad nią. Teraz już na pewno nie kupię:)
ja mam wersję różową, ale w zimę raczej nie nadaje się w ogóle :/ bo w ogólnie nie nawilża ust:/
Mam takie samo zdanie na temat Baby Lips jak Ty, jednak ja mam w kolorze/smaku wiśni/cherry. Znika w ekspresowym tempie z ust i pozostawia je suche, nawilża tylko przez ten krótki czas kiedy pozostaje na ustach jednak tak samo u mnie zaznacza każdą minimalną skórkę o której nie miałam pojęcia i wygląda to nieestetycznie. Jednak sprawdziłam na własnej skórze/ustach i więcej kolorów nie kupię. Plus za ładny zapach i brak smaku.
ps. bardzo fajnie tu u Ciebie, skacze po różnych postach i podczytuje:)
Pozdrawiam
elashka
u mnie tez sie nie sprawdziło to masełko. mam wersje rozowa i jest tragedia ;/
Być może w letnie dni sprawdzałby się lepiej.
ja mam kłopoty z suchymi skórkami i nie lubię drobinek
Mam dokładnie takie samo zdanie na temat tych pomadek, fajny bajerek bo ładne opakowanie i zapach, ale niestety właściwości nawilżające i trwałość są kiepskie :/
Ja mam niebieską wersję , też uwazam ze nie ma czym sie zachwycać ,zaluję tego zakupu
Hmm szkoda, że nie ma szału ;/
ciekawią mnie ale na razie wykańczam inne 😛
Mam Intense Care i również jest do bani :/ Nie polecam!
Ja podzielam Kochana twoje zdanie. Miałam kilka wykończeń i tą zwykłą- bezbarwną i niestety żadna nie spisała się nawet na 3 z minusem.
Masełka z revlon mam i kocham szalenie i prawie każdy nowy odcień musi znaleźć u mnie miejsce.
Kolor Whisper dostałam ostatnio od siostry i zakochałam się po pierwszym użyciu. Teraz znów będę ją prosić o inne kolorki po pomadki moim zdaniem godne są polecenia.
Zastanawiałam się nad zakupem jakiejś, ale chyba sobie odpuszczę. Mam kilka sprawdzonych produktów do pielęgnacji ust 🙂
Nie miałam ale nie przymierzam się do zakupu.. niestety bardzo zwracam uwagę na opakowania, które niby nie są najważniejsze.. ale mnie albo zachęci do zakupu albo nie kupię… w tym przypadku opcja druga;)
Ja mam różową i czerwoną, zgadzam się, że właściwości pielęgnacyjne nie powalają, ale mimo to lubię i używam, traktuję je bardziej jak kolorówkę.
i tak to właśnie jest, że chwalą, wychwalają pod niebiosa, a w rzeczywistości nic ciekawego 🙂
ten balsam jest wszędzie! 😮
opakowanie rzeczywiście kusi. Jednak nie kupię tej pomadki 😉
Miałam w sumie na nie ochotę, ale po Twojej recenzji narazie się wstrzymam. Wolę zdecydowanie bardziej nawilżające pomadki, szczególnie teraz zimą.
Nie czytałam chyba jeszcze żadnej pozytywnej recenzji tych baby lipsów.. Szkoda, że tyle szumu o nic..
Też kupiłam.. wybrałam to zamiast masełka Nivea lub Bielendy.. oj jaki błąd.. ;/ Zużyć, zużyję.. ale dupy nie urywa zdecydowanie..
Ja mam właśnie tą wersję bezbarwną i według mnie jest całkiem okej 🙂 Nie nawilża jakoś spektakularnie, ale ze suchymi skórkami sobie radzi i dość długo utrzymuje się na ustach 🙂
Mam niebieska i nie polubiłam:/
mnie jakoś od początku nie kusił ten balsam 🙂
to ja pozostanę wierna mojemu Carmexowi 😀
A ja mam wersję z czerwonym pigmentem (pomarańczowe opakowanie) i jestem zachwycona 🙂 Ani połysku, ani podkreślania suchych skórek, ani szybkiego pierzchnięcia ust nie zauważyłam 🙂
u mnie pod blokiem na przystanku jest plakat, ostatnio tak czekając na autobus patrzyłam na ich zdjęcie i przyznam szczerze, że trochę mnie zaczeły kusić…ale już wybiłam sobie je z głowy 🙂
Mnie na szczęście nie kusi ^^
A ja ją lubię 🙂
A ja mam i nie narzekam ^^
Przede wszystkim zabezpiecza usta, ja często się oblizuję, więc naprawdę dobrze się w tej roli sprawdza.
Na moich ustach widać drobinki, chociaż jakoś te złote tony bardzo się nie wybijają, co mnie ratuje w momencie kiedy jakaś intensywna szminka zaczyna znikać z warg.
Wolę go od Color Whisper, bo niestety ten drugi jakoś bardzo szybko się matowi i szybko znika, co mnie niesamowicie irytuje.
Te 2 produkty noszę w kurtce i pomimo faktu, iż ich nie kupię ponownie, to ich używanie sprawia mi przyjemność, Baby Lips zdecydowanie większą 🙂
A wydawała się taka fajna. Ja mam obecnie pomadkę w kredce od Catrice, fajnie się sprawdza na ten okres, choć jeszcze nie sprawdzałam na mrozy, dopiero dzisiaj posypało śniegiem…
U mnie produkt się sprawdził w formie torebkowego nawilżacza z delikatnym kolorem. W domu, na noc i tak stosuję coś mocniejszego 🙂
Widzę, że zostawia taki minimalny połysk – to jak dla mnie plus. Ale szkoda, że nie sprawdziła się w kwestii ochronnej i regeneracyjnej ;/
Mam tę samą wersję co Ty i zimą faktycznie jest ciut za słaba natomiast w cieplejsze dni u mnie sprawdza się całkiem fajnie. I podoba mi się jej kolor 🙂
te masełka do ust z revlonu są drogie, jeśli oczywiście myślimy o tych samych. Gdyby nie Maciek w reklamie, to wgl bym na ten lip balm nie zwróciła uwagi szczerze mówiąc ;d
Mam tą wersję lubię ją ale irytuje mnie zwłaszcza fakt że szybko znika z ust
Po tylu niepochlebnych opiniach tracę chęć na jej wypróbowanie :/ Jak dla mnie to zdecydowanie przereklamowany produkt :/
Nigdy nie miałam tego balsamu, jakoś nie skusił mnie do swojego kupna. Szkoda, że tak kiepsko się sprawdził. A podobno tyle dziewczyn go polubiło…
fajnie, że napisałaś, teraz wiem, że nie warta zachodu!
myślałam o tej pomadce, ale na słoczu wygląda okropnie! czyli brzoskwinka nie dla mnie… chyba jednak kiedyś skuszę się na jakiś wariant, bo nie mam szczególnie wymagających ust i wielkich problemów z ich wysuszeniem 🙂
Wiele osób się na nim zawiodło, dobrze że ja się nie skusiłam 🙂
Własnie obfociłam dzis moją BB i wrzucę moją opinie na bloga, nie będa to jednak zachwyty, oj nie :/
Kupiłam, ale jak do tej pory leży nie otwarty… Nie wiążę z nim wielkich nadziei ;)) pozdr
Cóż, Polskie Blogerki są bardziej wymagające dla kosmetyków 😀
A ja chętnie spróbowałabym tych złotych drobinek 😀 Latem uwielbiam podkreślać usta, oczy i kości jarzmowe jednym odcieniem złota 🙂
mam go i tez mnie rozczarował niestety, daje ladny delikatny kolor ale szybko znika i wysusza usta
ogólnie wygląda bardzo fajnie ;d
szkoda ze sa takie przereklamowane, ale moja przyjaciolka kupila i jakos sobie chwali, dziwne bo ja widzialam wlasnie wiele negatywnych opinii na jej temat.
ja również się na swojej (mam tą najbardziej czerwoną) zawiodłam…i też używam masełek z Revlona:P
Właśnie taki szum wokół tych balsamów… Mnie jakoś nie skusiły i widzę, że jednak dobrze zrobiłam wstrzymując się z zakupem. Mam jedną Color Whisper i wolę sobie kupić następną niż ten Baby Lips. 🙂
Mam różową i lubię ją za kolor, bo nawilża słabo.
Mam taką samą wersję, jeszcze jej nie rozpakowałam, ale z pewnością wypróbuję, szkoda że tak słabo wypadła…
Przez to jak opisałaś ten zapach prawdopodobnie ją nabędę 🙂
A myślałam, że będzie lepsza… miałam na nią ochotę, ale teraz już nie wiem… co prawda ja raczej problemów z ustami nie mam, więc może by była OK.
mnie jak zwykle one nie nawilżają ust
Mnie ta pomadka w ogóle nigdy nie kusiła, jeszcze po obejrzeniu reklamy z Musiałem zwątpiłam totalnie 😀
Nigdy jej nie miałam, ale dobrze wiedzieć, by po nią nie sięgać 😉
Jakos nigdy na Baby Lips nie mialam ochoty i teraz to juz wogole, jak czytam tyle opinii o tym, ze sa niewarte pieniedzy. Moze ktoras wyprobuje, chociaz zeby sie przekonac na wlasnej skorze.
na poczatku mnie zachwycily, ale szybko zmienilam zdanie. Teraz urzywam tylko wersje bezbarwna no i wrocilam do maselek z Revlonu.
Jak zobaczyłam ich opakowania, pomyślałam 'muszę mieć!' , potem mój zapał ostygł, gdy zobaczyłam skład, dla mnie on w 90% przypadków idzie za dobrą pielęgnacją. Moim ukochanym balsamem, jak już chyba pisałam milion razy, ale mogę jeszcze kolejny milion, bo jest świetny 😛 jest Nuxe Reve de Miel
o, dobrze wiedzieć, nie kupię 😉
Poza reklamą w TV i czasopismach nigdzie, a już tym bardziej na blogach, nie słyszałam o Baby Lips. Nie oszalałam, nie chciałam mieć w swojej torebce i się cieszę czytając Twoją opinię. Nie znoszę barwiących balsamów do ust. Tak samo zraziłam się do Palmers'a. Chciałam mieć pięknie pachnący czekoladą i wiśnią balsam, a dostałam czerwoną pomadkę szczypiącą w usta!
Dla mnie kolor nie ma większego znaczenia, i tak na ochronną zawsze nakładam błyszczyk 😉 Miałam Intense Care i spisywała się dobrze, niestety 'pożarłam' ją bardzo szybko… Dobrze sprawdził się u mnie malinowy Balmi. Teraz zainwestuję w Reve de Miel od Nuxe.
Mam sztukę w kolorze Cherry Me, ale jeszcze jej nie otwierałam i ciekawe jak się spisze. U mnie masełka Revlonu totalnie się nie sprawdziły a z kolei Color Whisper nie przekonały mnie kolorami oraz formułą. Wybrałam za to coś innego, co jednak o wiele lepiej się spisuje 🙂
Szkoda, że trafiła Ci się taka przygoda bo dla mnie pielęgnacja ust to jeden z bardzo ważnych aspektów i nie lubię jak mazidła mnie rozczarowują 😉
a jak dla mnie to calkiem niezla jest 😉
a ja się zastanawiałam nad jego zakupem, chyba sobie go daruję, póki co mam kilka balsamów do wykończenia…
A skoro tak marnie działa to po co wywalać kasę w błoto.
Mnie te balsamiki zupełne nie skusiły, to chyba przez to opakowanie, które wygląda, według mnie tandetnie. Nawet się po nich nie spodziewałam jakiegoś super działania. Wciskają nam bubla w marketingowej otoczce, nie skusiłam się i nie zamierzam 🙂
Szkoda, że cię rozczarowała :/
Hej, bardzo ciekawy blog na pewno zostane na dłużej.
Miałam wersje intensive care i już na następny dzień zawartość poszła w kosz bo jej smak był dla mnie nie do zniesienia oraz to że czułam tą pomadkę aż w gardle po kilku minutach po aplikacji. Nawilżenie u mnie żadne, a nawet zaczęła mi bardziej wysuszać usta… Na szczęście gruba warstwa masełka z nivea na noc (macadamia) i usta wróciły do normy. O wiele lepiej sprawdzają się wspomniane color whisper które mam 2 i są to najbardziej eksploatowane przeze mnie szminki jakie w życiu miałam 🙂 Uwielbiam je 🙂 Niestety ja również czekałam (ponad rok) na baby lips i również bardzo się rozczarowałam, bynajmniej moja córka dostała to urocze opakowanie do zabawy ze swoją lalką 🙂
Ładny kolor, ale szkoda, że nie nawilża 🙁
Pozdrawiam, dzeejlo
Widziałam ją ostatnio i chyba też sama przetestuje, tyle o nich słyszałam…
Pozdrawiam ;-)!
czekam zatem na recekę Revlonu. Balsamy Maybelline widziałam już w drogeriach, ale jakoś mnie nie zainteresowały. Balsamy często mają podobny skład, niczego nowego się nie wymyśli. A że mam już kilka an stanie, tym bardziej obok tego przeszłam obojętnie. Po Twojej recenzji wiem, że dobrze zrobiłam 😉
Mnie akurat Baby Lips nie kuszą w ogóle, jak widać, bardzo dobrze. Przyznam, że Twoja recenzja jest pierwszą, o której przeczytanie się pokusiłam :>
Faworyta w regeneracji ust mam, jest nim balsam z Nuxe, szukam natomiast czegoś w sztyfcie, jednak trudno trafić na dopracowany produkt w takiej formie 🙁
Niestety widać, że to kolejny przereklamowany produkt. Sama nie miałam, ale kupię, ponieważ nie kosztuje wiele i chętnie sama się przekonam.
Dziwne, że balsam tak podkreśla skórki, raczej powinno być na odwrót. Odcień przyjemny, ja ich jeszcze nie widziałam, przyznaje, że mimo wszystko zaciekawił mnie
Nie mam, zastanawiam się nad jego kupnem.
szkoda,że się nie sprawdził
to czemu inne blogerki tak zachwalają :/
JAk widać na twoim przykładzie nie u każdego wszystko się sprawdza 🙂
Mnie jakoś te balsamy nie kusiły, i dobrze ;)))
Na szczęście wielki buum na nie mnie ominął
Kusi mnie ale wersja niebieska 🙂
maselko revlon mnie kusi
Mam ją i jestem zachwycona 🙂
mnie tez nie zachwyciło
pozdrawiam i zapraszam do mnie 🙂
zapraszam również na WIELKĄ WYPRZEDAŻ KSIĄŻEK u mnie na blogu!
Dobrze wiedzieć, bo nie miałam jeszcze tego balsamu.
Duzo osób było zachwycona tym produktem:) Dobrze wiedziec, ze ma jakieś wady:) Bardzo podoba mi się Twój blog obserwuję:) buziaki:**
Szkoda, że sie nie sprawdziła, jakoś tak od początku nie kusiły mnie te pomadki, ale to i dobrze, bo uniknęłam rozczarowania.
daruję go sobie, choć wielka reklama mnie ciągle prześladuje 😉
przed każdymi zakupami był na mojej liście i jakoś nigdy nie wylądował w koszyku 🙂 szkoda,że tak krótko chroni, bo w takie mrozy usta szybko się wysuszają 🙁
słyszałam o nich i dobre i bardzo złe opinie..sama nie wiem ,moze sie skuszę
Mnie te pomadki w ogóle nie kusiły i jak widzę dobrze zrobiłam, nie ulegając blogowemu szaleństwu 🙂
Ja zwykle o balsamach do ust zapominam, na co dzień noszę błyszczyk. Takich pielęgnacyjnych rzeczy używam raczej na noc, więc kolor mi nie jest potrzebny.
Nie próbowałam jeszcze i chyba się nie skuszę 🙂 Zaciekawiłaś mnie za to Maybellinowymi pomadkami 🙂
Faktycznie był szał na te baby lipsy, a do mnie kompletnie nie przemówiły i widać dobrze, że tak się stało 😉
Nie ciągnie mnie do tych pomadek – mam Carmex i wystarcza mi w 100%.
Głośno było w tv w reklamie o tych balsamach… nie kuszą, ojj nie!!
Nie podoba mi się ten kolor, w takim złotawym wygladałabym komicznie 🙁
Szkoda, że się nie sprawdził 🙁
dobrze, że go nie kupiłam 🙂
nie miałam go, ale pewnie po twojej opinii już go nie kupie 🙂
Niestety nie miałam, ale coraz częściej widzę ją na blogach. Czytałam recenzję u Aliny Rose i bardzo spodobały mi się odcienie, które przedstawiła u siebie w poście 🙂
Szczerze mówiąc Baby Lips nigdy szczególnie mnie nie kusiło i trochę nie pojmuję szału na te pomadki 😉
Miałam ochotę na Baby Lips, ale jeśli tak działają, to podziękuję 😉 Potrzebuję porządnego nawilżenia.
miałam dwie wersje tej pomadki – różową, która wyglądała u mnie niestety bardzo tandetnie… oraz taką w żółtym opakowaniu, bezbarwną. pielęgnacja bardzo średnia, do tego dość "wazelinowata" konsystencja. trzeciej wersji na pewno nie wypróbuję.
a Twoja wersja jest zupełnie nie dla mnie – ta złota poświata jest okropna 😛
pozdrawiam, A
Te pomadki nie posiadają żadnych testerów?
Ja tego typu rzeczy akurat boję się brać w ciemno 😛
Nienawidzę połysku i drobinek, dla mnie mat na ustach to coś co kocham :3
Mnie w ogóle nie kusił ten balsam, miałam co do niego słabe przeczucia 😛
Rzeczywiście opakowanie mają ładne, też ostatnio miałam się skusić, ale postanowiłam, że najpierw "wykończę" pozostałe pomadki do ust. Obecnie jestem szczęśliwą posiadaczką malinowego masełka do us do firmy Bielenda i jestem zadowolona. Pozdrawiam!