Matowe, płynne szminki to niezaprzeczalny hit ostatnich miesięcy. Każda szanująca się marka kosmetyczna ma je w swojej ofercie, ale niestety wiele z nich rozczarowuje. Ich głównym mankamentem jest przesuszanie ust, ale również słaba pigmentacja lub trwałość. Od dosyć niedawna matowe szminki pojawiły się również w asortymencie jednej z moich ulubionych firm – theBalm i już na wstępie mogę Wam zdradzić, że od pierwszego użycia zdobyły moje uznanie.
Meet Matt(e) Huges (65 zł/ 7,4 ml) to kolekcja 12 przepięknych matowych, płynnych szminek o długotrwałym działaniu. Wyróżniają je stylizowane, retro opakowania, charakterystyczne dla marki theBalm oraz orzeźwiający zapach waniliowo-miętowy. Gama kolorystyczna jest świetnie opracowana, znajdziecie w niej zarówno odcienie nude, jak i róże czy czerwienie, naprawdę ciężko jest się zdecydować tylko na jedną sztukę. Aplikator w formie gąbeczki umożliwia dosyć staranną aplikację, chociaż w przypadku ciemniejszych odcieni warto wyposażyć się w pędzelek do ust dla uzyskania dodatkowej precyzji.
Konsystencja Meet Matt(e) Huges jest bardzo kremowa i lekka niczym mus. Z łatwością sunie po wargach pozostawiając już przy pierwszej warstwie równomierny, nasycony kolor. Pigmentacja jest zachwycająca, odrobina kosmetyku wystarcza do pomalowania całych ust. Szminka przez kilkanaście sekund po nałożeniu pozostaje płynna, po czym zastyga uzyskując matowe wykończenie. Tuż po aplikacji wyczuwalna jest lekka lepkość, która znika po kilku minutach. Szminka nie powoduje uczucia ściągnięcia oraz najmniejszego dyskomfortu. Jest praktycznie niewyczuwalna na ustach. Jak większość matowych produktów nie zapewnia właściwości nawilżających, ale również nie powoduje nadmiernego przesuszenia. Nie ma tendencji do podkreślania suchych skórek, ale mimo to warto nakładać ją na wypeelingowane, dobrze nawilżone wargi. Zapewni to nieskazitelny efekt.
To co wyróżnia szminki Meet Matt(e) Huges na tle konkurencyjnych produktów jest ich niesamowita trwałość. Niestraszne im wszelkie napoje, a także nietłuste jedzenie. Na moich ustach wytrzymują cały dzień bez kruszenia się, zbierania w nierównościach warg czy ścierania się. Jest to kosmetyk idealny na wieczorne wyjścia, gdy wiemy, że nie będziemy miały czasu na poprawki. Meet Matt(e) Huges można z powodzeniem nakładać w parze z błyszczykami, chociaż należy pamiętać, że w duecie ich trwałość będzie dużo słabsza.
Na zdjęciach możecie zobaczyć trzy odcienie. Committed to piękny zgaszony róż z brązowymi tonami, jest to niezwykle modny kolor, który wylansowała Kylie Jenner. Chivalrous to intensywny, zimny róż a la lalka Barbie. Niestety jako jedyny nie oferuje pełnego krycia, co widoczne jest na zdjęciu. Na szczęście można łatwo sobie poradzić z tym problemem nakładając go na kredkę do ust w zbliżonym odcieniu. Moim absolutnym faworytem jest czerwień Devoted. Jest to przepiękny, niezwykle uniwersalny kolor, który przykuwa każde spojrzenie. Wygląda bardzo elegancko i będzie idealnym dopełnieniem zarówno prostego, białego T-shirta, jak i wieczorowej kreacji.
Meet Matt(e) Huges to najlepsze matowe pomadki, jakie do tej pory używałam. Zachwyca ich lekka, musowa konsystencja, a także świetna pigmentacji i trwałość. Jedynie róż Chivalrous ma odrobinę za słabe krycie, ale pozostałe dwa odcienie rekompensują mi to niedociągnięcie. Jeżeli szukacie produktu do ust, który przetrwa cały dzień w nienaruszonym stanie to musicie je wypróbować.
137 komentarzy
Lubie ale tylko jak są tłuste 🙂
opakowania ciekawe:)
Opakowanie theBalm zawsze są bardzo pomysłowe 🙂
Każdy z tych odcieni mi się bardzo podoba!
Cieszę się bardzo, że przypadły Ci do gustu. Moim faworytem jest czerwień, ale żadnego z nich bym nie chciała oddać 🙂
No ładne ładne :]
Urody nie można im odmówić 🙂 Zachęcam do obejrzenia reszty kolorów, wszystkie są piękne 🙂
Wow, ale one dobrze kryją!
Krycie jest świetne, jestem nimi absolutnie zachwycona 🙂
I opakowania też fajne 🙂
I opakowania też fajne 🙂
theBalm ma bardzo fajny pomysł na wyróżnienie się na tle konkurencji. Ich opakowania są bardzo charakterystyczne i zabawne. Fajna odmiana od minimalistycznych, czarnych opakowań, które ostatnio królują na rynku kosmetycznym 🙂
Piękne kolory -chyba skuszę się na jeden z nich 🙂
Serdecznie polecam, jestem z nich bardzo zadowolona i sama zastanawiam się nad dokupieniem kolejnych odcieni 🙂
Bardzo lubię markę The Balm – jak na razie mam tylko ich paletkę do oczu, ale czaję się na rozświetlacz i róż 🙂 O tych szminkach nie słyszałam za wiele, a bardzo mi się podobają ♥ Na ustach wyglądają wręcz fenomenalnie!
Marka theBalm należy do grona moich absolutnych ulubieńców, mam ogromną słabość do ich bronzerów i różów, a słynny rozświetlacz jest wręcz bajeczny. Serdecznie zachęcam do wypróbowania tych szminek, ich jakość jest świetna.
Wszystkie kolorki są przepiękne. Miałabym problem już wybrać z tych trzech a co dopiero cała gama! Widać, że kryją świetnie ale za taką cenę trudno by było inaczej! 🙂 Obserwuję! 🙂
Mi z tej trójki też ciężko jest wybrać ulubieńca, wszystkie są piękne, a mi się po cichu marzą kolejne odcienie 🙂
Pierwszy kolor mi się marzy 🙂
Jest idealny na co dzień, pasuje praktycznie do każdego makijażu 🙂
Wyglądają genialnie, szczególnie dwa skrajne odcienie :). Mam ochotę na jakiś jeden kolor przez Ciebie 😀
Skrajne odcienie są genialne i ostatnio nie mogę się od nich oderwać. Obydwa wyglądają świetnie na ustach i są nieziemsko trwałe 🙂
Nie znam pomadek tej firmy…
Ta czerwona całkiem fajnie się prezentuje;).
Marka theBalm w ostatnich latach robi się coraz bardziej popularna w Polsce. Znana jest przede wszystkim z przepięknego rozświetlacza i bronzera 🙂
Nie słyszałam o tym produkcie The Balm ale ta czerwień jest cudowna :).
Są to nowości marki i jeszcze nie zdobyły zbyt dużego rozgłosu 🙂 Czerwień jest boska, świetnie się sprawdza zarówno w dziennym makijażu, jak i wieczorowym.
te pomadki mają moc 🙂 piękne są i trwałe ps. moja mama ma taki świecznik hihihi
Nie da się im tego odmówić, są to zdecydowanie najbardziej trwałe pomadki, jakie miałam okazję do tej pory wypróbować.
wyglądają świetnie!
może wspólna obserwacja? :*
Na żywo prezentują się jeszcze lepiej 🙂
ten pierwszy kolor jest boski 🙂
Idealny odcień na co dzień, bezpieczny, ale zdecydowanie nie nudny 🙂
Pierwsza jest cudowna!
Spodziewałam się, że wpadnie Ci w oko 🙂
Ten róż to kolor mój :)::)
Niestety w jego przypadku pigmentacja jest odrobinę gorsza i trzeba chwilę popracować zanim uzyska się pełne krycie. Sam odcień jest jednak boski.
O MÓJ BOŻE, jakie kolory! <3 Ten pierwszy jest cudowny, musi być mój. Już wiem, co kupię na wypłatę. 😀
Cieszę się bardzo, że Cię skusiłam 🙂 Mam nadzieję, że będziesz z niej zadowolona 🙂
Mocne kolory:) Także nie dla każdego:) Ja się w nich jakoś nie widzę:)
Pierwszy odcień nie jest taki mocny 🙂 Committed to idealny odcień na dzień, jest nachalny, ale ciekawy.
Te odcienie są przepiękne no tylko te okropne opakowania …:P
Mi opakowania kompletnie nie przeszkadzają, theBalm lubi się wyróżniać 🙂
masz cudnie zarysowaną górną wargę!
Dziękuję bardzo 🙂
Wow jaka pigmentacja! 🙂
Pigmentacja jest świetna, zresztą tak samo jak ich konsystencja i trwałość 🙂
Bardzo podoba mi się czerwień, ale nie jest to kolor, który noszę na ustach. Za to Committed chętnie bym przytuliła:)
Committed to bardzo uniwersalny i twarzowy odcień. Cała gama kolorystyczna szminek jest warta uwagi, praktycznie wszystkie odcienie chętnie bym u siebie zobaczyła 🙂
ułaa, ale cuda!
Oj tak, zasługują na miano cuda 😀
ładne, ale trzeba mieć idealne usta do takowych.
Ta formuła jest dosyć wybaczająca i nawet przy lekko przesuszonych ustach prezentuje się bardzo ładnie.
od jakiegoś czasu mam na tą serię ochotę, ale jakoś nie mogę znależć koloru dla siebie 🙁
Szkoda. Dla mnie praktycznie cała 12 jest udana i nie obraziłabym się, gdy wszystkie trafiły do mojej kosmetyczki 🙂
Ten pierwszy od lewej na ustach jak dla mnie najładniejszy 🙂
Skoro sa takie fajne, grzechem byłoby nie sprawić sobie jakiegoś kolorku 🙂
Pomożesz KLIK ? dzięki ;*
Moim zdaniem zdecydowanie warto je wypróbować. Ich trwałość jest fenomenalna, wytrzymują na ustach przez cały dzień.
Nude i czerwona podobają mi się niesamowicie!
Te dwa odcienie mają największą rzeszę fanek 🙂
Piękne matowe odcienie, wszystkie 3 w sumie, choć rzeczywiście róż jest wypada odrobinę słabiej, jeśli chodzi o krycie. Czerwień niesamowita!
Róż mógłby odrobinę lepiej kryć, ale nadal przy odrobinie wysiłku można nad nim zapanować. Czerwień jest genialna, ostatnio regularnie gości na moich ustach 🙂
Przygaszony róż wpadł mi w oko 🙂 Uwielbiam takie kolory i uwielbiam maty 🙂
W takim razie koniecznie musisz go wypróbować, ich jakość jest świetna!
Kolorek a'la Barbie nie do końca mi się podoba. Ale dwa towarzyszące mu są piękne. Fajnie, że jakość adekwatna do ceny 🙂
Zdecydowanie są warte swojej ceny. Ich formuła, pigmentacja i trwałość mnie oczarowały.
Wszystkie mają piękne odcienie, chociaż niekoniecznie moje 🙂
Na szczęście w ofercie mają jeszcze 9 innych odcieni, na pewno znalazłabyś coś dla siebie 🙂
O to super 🙂
Kurcze, wydaje się, że mają niebywałą pigmentację! Coś czuję, że się skuszę.
Pigmentacja zachwyca, jeszcze nie spotkałam się z tak intensywnymi kolorami.
wow ale efekt! rewelacja!
Cieszę się bardzo, że Ci się podoba. Ja jestem nim zachwycona 🙂
stawiam na nr 3. bajka!
Nie dziwię się, jest bajeczny 🙂
muszę go mieć xd
Kupuj i daj znać jak się sprawuje 🙂
po wypłacie capnę;D
o matko kochana, jaka pigmentacja i kolory!! <3 nie ukrywam, że z chęcią przetestowałabym ten produkt. Aktualnie (jeśli chodzi o matowe wykończenie) najwięcej mam pomadek z Maca, retro matte. Są ok, ale jednak przesuszają usta i wymagają poprawek w ciągu dnia, a po kilku godzinach nie wyglądają już tak dobrze. Cudowne kolory!!
Pigmenacja jest rewelacyjna i obawiam się, że żadna standardowa szminka nie jest w stanie im dorównać. Z MACa znam tylko standardowe maty, które są niestety dosyć tępe i trudne w aplikacji. Dodatkowo faktycznie potrafią się zjadać w ciągu dnia. Szminki theBalm w zależności od kondycji naszych ust i ich predyspozycji do przesuszeń też mogą w ciągu dnia odrobinę je wysuszać, ale u mnie taki problem nie występuje. Czerwień ostatnio nałożyłam około 10 rano i przy demakijażu była praktycznie w idealnym stanie, starła się odrobinę na styku warg. Nigdy nie miałam tak trwałych, świetnie napigmentowanych szminek.
wow! faktycznie, trwałość powala! jestem ogromnie ciekawa! 🙂
Polecam, dla miłośniczek matowych ust jest to pozycja obowiązkowa 🙂
Devoted to piękny kolor 🙂
Devoted to chyba mój ulubiony odcień, świetnie się w nim czuję 🙂
Piękne nasycone odcienie.
Chciałoby się napisać "jest moc!" 🙂 Najbardziej podoba mi się ten zgaszony róż – pierwszy od lewej na ostatnim zdjęciu:)
Domyślałam się, że ten odcień będzie miał najwięcej fanek, co kompletnie mnie nie dziwi. Jest przepiękny i idealny na co dzień.
Chętnie sprawiłabym sobie je wszystkie, uwielbiam matowe usta:)
Serdecznie polecam, są zdecydowanie godne uwagi.
Uwielbiam takie szminki, ale nigdy nie patrze na opakowanie tylko na kolor i jej trwałość. Z tych trzech kolorów urzekła mnie ta pierwsza, czyli zgaszony róż/brąz, jest bardzo ładny 🙂 Pozdrawiam 🙂
Opakowanie zdecydowanie jest najmniej istotne, a liczy się jego zawartość. W tym przypadku jest ona świetna 🙂 Szminki są bardzo mocno napigmentowane, mają świetną formułę i są nieziemsko trwałe.
od dawna mam ochotę wypróbować 🙂
Mam nadzieję, że będziesz z nich równie mocno zadowolona 🙂
kolorki piekne ale nie moje
W ofercie jest jeszcze 9 innych odcieni, na pewno znajdziesz coś dla siebie 🙂
Pomadki na ustach wyglądają prześlicznie, widzę mają dobrą pigmentacje, a to że wytrzymują na ustach cały dzień bez poprawek to coś czego szukam 🙂
Trwałość robi wrażenie i jest ogromną zaletą tych szminek. Są nie do zdarcia 🙂
Committed podoba mi się najbardziej 🙂 Opakowania kosmetyków z The Balm są rewelacyjne 🙂
Opakowania są bardzo oryginalne i wyróżniają się wśród konkurencyjnych produktów. Bardzo je za to lubię 🙂
Piękne kolorki:)
Też mi się bardzo podobają, theBalm stworzyło 12 cudownych odcieni.
Wow jakie intensywne kolorki 🙂 Każdy jest ładny 🙂
Cieszę się, że Ci się podobają 🙂
ach gdybym miała takie ponętne usta jak Ty <3
Hahaha, dziękuję za komplement :*
Czerwień wygląda przepięknie i jeśli miałabym się na któryś kolor zdecydować, to chyba właśnie na ten 🙂 Zgaszony różyk też ładnie wygląda, ale cóż… czerwień wymiata – i mówi to osoba, która praktycznie w 99% nosi pomadki w kolorach nude 😀
Może w takim razie ta czerwień przekonałaby Cię do małych zmian. Jest bardzo twarzowa i jestem przekonana, że sprawdziłaby się idealnie na większości karnacji. Czerwienie zazwyczaj są dosyć trudne w noszeniu, trzeba pamiętać o poprawkach i uważać, żeby się nie rozmazały. W przypadku Devoted nie ma najmniejszych problemów, jedna staranna aplikacja wystarczy, żeby cieszyć się równym odcieniem przez cały dzień 🙂
mają świetne opakowania 🙂
Ich opakowania cieszą oko, są fajną odmianą 🙂
Bardzo spodobał mi się odcień committed 🙂 Ja ostatnio skusiłam się na matową z Wibo, miała piękny ale okazał się okropna, strasznie wysuszała, robiła się dosłownie skorupa na ustach po 15 minutach. A potem nie szlo jej zmyć.
Niestety wiele płynnych szminek tworzy nieestetyczną skorupę na ustach, w tym przypadku nie ma takiego problemu, ja ich praktycznie nie wyczuwam w ciągu dnia. Trwałość jest ich bardzo mocną stroną, więc do zmycia trzeba użyć kosmetyku na bazie olei, sama woda lub płyn micelarny nie dadzą sobie rady 🙂
O płynnej szmince słyszę pierwszy raz. Chętnie bym wypróbowała, ale cena mnie odstrasza 🙁
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Płynne szminki ostatnio pojawiają się w ofercie praktycznie każdej marki 🙂 Cena nie należy do najniższych, ale jest adekwatna do jakości.
Bosko prezentują się na ustach!
Cieszę się bardzo, że Ci się podobają 🙂
Swatche zrobiły na mnie ogromne wrażenie, a odcień Commited chyba najbardziej mi się spodobał!
W ich ofercie jest jeszcze kilka innych delikatnych odcieni, na pewno znajdziesz idealny dla siebie 🙂
Oj, oj Kochana! Narobiłaś mi na nie teraz ogromnego "apetytu", a już od dłuższego czasu chodzą po mojej głowie ;))
Warto się na nie skusić, jakość jest fenomenalna i zdecydowanie adekwatna do ceny. Jestem nimi zauroczona 🙂
Wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Cieszę się bardzo, że Ci się spodobały 🙂 Na żywo prezentują się jeszcze lepiej 🙂
Jestem ogromną fanką matowych pomadek, ale o tych z the Balm nie słyszałam. Zakochałam się w kolorze Committed, jest cudowny! Jest trochę podobny do mojego Crush z Anastasii, brude róże mogłabym kolekcjonować, tak bardzo lubię te odcienie.
Zostaję na dłużej, pozdrawiam cieplutko 🙂
theBalm wprowadziło je na rynek dosyć niedawno i nie było jeszcze o nich zbyt głośno na blogach 🙂 Committed jest piękny i chyba najczęściej po niego sięgam, ideał na co dzień. Szminki Anastasii chodzą mi po głowie, ale cały czas nie mogę się zdecydować na jeden odcień, ich gama kolorystyczna jest świetna.
Bardzo mi miło 🙂
Woooow! Wyglądają bosko! Ten odcień pierwszy z lewej (na zdjęciu ustowym) jest genialny! Baaardzo mojowy <3
Spodziewałam się, że Tobie wpadnie w oko właśnie ten odcień, zdecydowanie wpisuje się w Twoje gusta 🙂 Jestem z niego bardzo zadowolona, jest łatwy w aplikacji, nie przesusza nadmiernie ust i jest niezwykle trwały 🙂
Jak dla mnie ten pierwszy, naturalny kolor jest najlepszy!
Ten odcień ma bardzo dużo fanek, jest to idealny kolor do codziennego makijażu 🙂
Mam ogromną słabość do The Balm ale ten zgaszony róż z domieszką brązu mmm
Też jestem ich ogromną wielbicielką. W mojej kosmetyczce nie może zabraknąć ich różów i matowych szminek. Biją na głowę konkurencję 🙂
Committed jest przepiękny! Choć czerwień też świetnie wygląda na ustach. Bardzo lubię matowe pomadki, tylko to wysuszanie 🙁
W przypadku szminek theBalm wysuszanie nie jest zbyt mocne, ale na pewno warto wcześniej zadbać o to, żeby usta były w świetnej kondycji.
Wszystkie kolorki w moim guście 😉
Bardzo podobają mi się te szminki.Mają cudowne, intensywne kolory.
Wyglądają przepięknie i w dodatku te kolory!
Pierwszy i trzeci kolor pomadek – po prostu obłędne
Ja tez mam ta pomadke matowa i tez jest jedna z moich ulubionych ale zjada sie troche w srodku ust niestety :/
Ja mam tylko jedną charming i bardzo lubię 🙂
Aaaale piękne kolory! Moim marzeniem jest paletka Meet Matte Trimony, ale teraz te pomadki wędrują na moja listę zachcianek 😀
Odcień Committed jest przepiękny 🙂