Wiosna to okres przebudzenia. Nie tylko przyroda budzi się do życia, ale również my. To pora zadbania o sylwetkę, stan cery czy włosów.
Jeżeli zima dała Waszej skórze popalić to wiosna jest idealnym momentem na przywrócenie energii i jej zregenerowanie jej. Dzięki odpowiedniemu nawilżeniu i odżywieniu poprawi się jej koloryt, napięcie jak i zmniejszy widoczność zmarszczek. Będzie promienna i gotowa na wszystkie wyzwania. Od prawie dwóch miesięcy moim pomocnikiem w walce o dobrze zadbaną skórę jest maska Drink Up 10 Minute Hydrating Mask marki Origins. To bez wątpliwości jedno z moich kosmetycznych odkryć ostatnich miesięcy!
Kultowa maska Drink Up Overnight Hydrating Mask zyskała młodszego brata. Drink Up 10 Minute Hydrating Mask (75 ml/89 zł) to jej ekspresowa odmiana, która zapewnia nawilżenie już w 10 minut. Za jej działanie odpowiedzialne są krystalicznie czysta woda ze szwajcarskiego lodowca, a także kwas hialuronowy o właściwościach ujędrniających i zatrzymujących wodę w naskórku. Ponadto została wzbogacona o olejek z pestek moreli pełen nienasyconych kwasów tłuszczowych, a także witamin A, B i E. Zwiększa elastyczność, wygładza, regeneruje, pielęgnuje oraz chroni przed złym wpływem czynników zewnętrznych.
Producent zaleca aplikację maseczki na 10 minut, a następnie usunięcie i wklepanie pozostałości. W przypadku moje suchej cery najlepiej jednak sprawdza się aplikacja na całą noc. Nakładam hojną porcję na twarz, szyję i dekolt i pozostawiam ją na minimum 8 godzin. Maseczka lekko lepi się do poduszek czy piżamy, więc jeżeli u Was powoduje to dyskomfort to polecam stosować się do zaleceń marki Origins. Maseczka przepięknie pachnie mieszanką olejków esencjonalnych: z moreli, pomarańczy, czarnej porzeczki i róży. Koi zmysły i uspokaja. Jej formuła jest bardzo kremowa i treściwa, ale ładnie rozprowadza się na skórze i dobrze się w nią wchłania.
Po maseczce Drink Up 10 Minute Hydrating Mask przede wszystkim możemy się spodziewać bardzo dobrych właściwości nawilżających, moja wrażliwa i sucha skóra jest ukojona, nawodniona i odżywiona. Ma ładny zdrowy koloryt i jest pełna blasku. Ponadto jest bardzo przyjemna w dotyku – miękka i gładka oraz taka przyjemnie zrelaksowana. Znika nieprzyjemne uczucie ściągnięcia i przesuszenia, a także niestraszne jej wysuszające działanie kaloryferów. Producent obiecuje, że efekty utrzymują się do 24 godzin.
Maseczka Drink Up 10 Minute Hydrating Mask marki Origins to idealny wybór dla skór suchych, wrażliwych i odwodnionych. W krótkim czasie przynosi ukojenie, nawilżenie i dodaje jej blasku. Będzie to rewelacyjny kosmetyk również na lato, gdy po kąpielach słonecznych nasza skóra będzie wymagała regeneracji. Warto przechowywać ją w lodówce dla dodatkowego działania odświeżającego i zmniejszającego opuchnięcia. Maska dostępna jest w sklepach stacjonarnych Origins oraz w Perfumeriach Sephora.
35 komentarzy
Nie znam tych produktow.
Uwielbiam Drink Up Intensive do stosowania na skórę pod oczami 🙂 Świetne ukojenie.
Ciekawe jakby wypadła na mojej mieszanej cerze 🙂
Kusi mnie ta maseczka od dawna 🙂
Ja bym chętnie wypróbowała tę z awokado 🙂
Moja skóra teraz wymaga nawilżenia, także na maseczki tego typu bym się skusiła 😉
Niestety nie znam tych produktów ale fajnie wyglądają 🙂 z chęcią je wypróbuje 🙂
Znam te produkty tylko z widzenia 🙂 Pozdrawiam 🙂
Nie znam tych kosmetyków, marka gdzies obiła mi się o uszy 😉
uwielbiam maseczki, która można zostawiać na noc, moja sucha skóra najlepiej się wtedy regeneruje
Kultowa 10 minutowa maska jest moją ulubioną:). Dziś rano jej używałam:).
Kusi mnie, zwłaszcza tak jak pisałaś – na lato. Trochę ma wysoka cenę, ale być może kiedyś przekonam się o jej właściwościach na własnej skórze 😉
Mają bardzo ładne opakowania 😉 Ta opcja bardzo mnie zaciekawiła. Z pewnością przyda się na lato 🙂
Muszę sięgnąć po tą nawilżającą maskę. Mojej skórze przyda się taki zastrzyk nawilżenia.
Mam Drink Up Intensive. Ciekawe jak te maseczki mają się do siebie? Która lepiej nawilża?
Nie znam ich, ale nie ukrywam, ze kuszące 🙂
Zapowiadają się nieźle 🙂
Wciąż odkładam na później moje bliższe zaznajomienie się z marką Origins, w końcu muszę się przekonać, jak u mnie sprawdzą sie ich kultowe produkty 🙂
Nie znam tych produktów, ale u mnie największego nawilżenia potrzebują dłonie 🙂 zdecydowanie 😉
Narobiłaś mi ochoty na tę maseczkę. Myślę, że dobrze by zrobiła mojej skórze.
Mam ją i jest bardzo fajna❣
Pierwszy raz spotykam się z tymi kosmetykami.
Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Wyglądają na fajne- jeszcze nie miałam:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Ja z marką Origins mam mieszane uczucia. Z jednej strony mnie kuszą, a z drugiej mam wrażenie, że są bardzo przeciętne. Używałam kilku produktów i był fajne, ale więcej do nich nie wrócę. Nie zmienia to jednak faktu, że tą maseczką mnie zainteresowałaś! 🙂
Kusi mnie mega 🙂
Czuję, że którąś wypróbuję 🙂
Coś dla mnie
Takie nawilżenie by mi sie przydało
Nawilżenie cery zawsze się przyda 😀
Chyba jestem jedną z nielicznych, dla których kosmetyki Origins nie są tak dobre jak reklamowane. A szkoda, zwłaszcza że tyle osób jest nimi zachwyconych. Widać jestem (a raczej moja cera) inna 😀
Świetne! Muszę wypróbować 🙂
kurde ja nie wiem jak to sę stało, ale jeszcze nie miałam nic z tej marki! a od zawsze mega mnie kusiła;D
To coś dla mnie, bo skórę mam faktycznie ostatnia miejscami przesuszoną.
Kidys mialam male wersje
Mam to z avokado 🙂