Lato powoli zbliża się ku
schyłkowi, ale miejmy nadzieję, że jeszcze kilka weekendów uda nam się spędzić
wylegując w słoneczku i napawając się ciepłymi promieniami przed nadejściem
srogiej zimy. Przedstawiałam Wam już moje ulubione filtry tego lata, a dzisiaj
chciałam Wam pokazać jak dbam o skórę po zakończeniu kąpieli słonecznych.
schyłkowi, ale miejmy nadzieję, że jeszcze kilka weekendów uda nam się spędzić
wylegując w słoneczku i napawając się ciepłymi promieniami przed nadejściem
srogiej zimy. Przedstawiałam Wam już moje ulubione filtry tego lata, a dzisiaj
chciałam Wam pokazać jak dbam o skórę po zakończeniu kąpieli słonecznych.
Piękna opalenizna niestety niesie
za sobą skutek uboczny, którym jest przesuszona i swędząca skóra. Aby temu zapobiec
warto po każdej kąpieli wetrzeć w skórę odrobinę olejku. Jeżeli szukacie
lekkiej konsystencji, która błyskawicznie się wchłania polecam drogocenny
olejek arganowy 3 w 1 z Bielendy. W przeciwieństwie do większości olei jest bardzo
płynny, więc nie trzeba tracić czasu na staranne rozsmarowanie, a także nie
musimy się martwić o ubrudzenie ubrań. Bardzo przyjemniej nawilża i odżywia
skórę oraz nadaje jej zdrowego wyglądu. Wygodne opakowanie z pompką ułatwia
odpowiednie dozowanie produktu, a ciepły wakacyjnych zapach utuli zmysły. Jest
to kosmetyk uniwersalny, możemy nim nawilżyć nie tylko suchą skórę ciała, a także
twarz oraz włosy. Przyznam szczerzę, że nie testowałam na swojej kapryśnej
cerze, ale w pielęgnacji włosów sprawdził się bardzo dobrze. Stosowany na noc
wyraźnie wygładził włosy, nadał im miękkości i sprężystości. Koszt 150 ml opakowania
to około 20 zł, dostępny jest w większości drogerii.
za sobą skutek uboczny, którym jest przesuszona i swędząca skóra. Aby temu zapobiec
warto po każdej kąpieli wetrzeć w skórę odrobinę olejku. Jeżeli szukacie
lekkiej konsystencji, która błyskawicznie się wchłania polecam drogocenny
olejek arganowy 3 w 1 z Bielendy. W przeciwieństwie do większości olei jest bardzo
płynny, więc nie trzeba tracić czasu na staranne rozsmarowanie, a także nie
musimy się martwić o ubrudzenie ubrań. Bardzo przyjemniej nawilża i odżywia
skórę oraz nadaje jej zdrowego wyglądu. Wygodne opakowanie z pompką ułatwia
odpowiednie dozowanie produktu, a ciepły wakacyjnych zapach utuli zmysły. Jest
to kosmetyk uniwersalny, możemy nim nawilżyć nie tylko suchą skórę ciała, a także
twarz oraz włosy. Przyznam szczerzę, że nie testowałam na swojej kapryśnej
cerze, ale w pielęgnacji włosów sprawdził się bardzo dobrze. Stosowany na noc
wyraźnie wygładził włosy, nadał im miękkości i sprężystości. Koszt 150 ml opakowania
to około 20 zł, dostępny jest w większości drogerii.
Jeżeli nie zależy Wam tylko na nawilżeniu
ciała, ale chciałybyście również podkreślić opaleniznę to polecam rozświetlający
balsam do ciała ze złotymi drobinkami od AA. W lekkiej kremowo-żelowej bazie
zostały zatopione miliony złotych i srebrnych drobinek, które pięknie podkreślają
opaleniznę oraz nadają blasku. W czasie aplikacji niestety trzeba zachować odrobinę
uwagi i dokładnie rozprowadzić produkt, bo w przeciwnym razie możecie mieć na
skórze skupiska brokatu (pamiętajcie również o dokładnym umyciu dłoni). Z tego
powodu polecam balsam w szczególności do nóg, na których prezentuje się najładniej.
Optycznie je wysmukla i pogłębia odcień opalenizny. Na dekolcie i ramionach
sprawdzi się za to w czasie imprez, gdy szczypta połyskujących drobinek jest jak
najbardziej wskazana. Właściwości pielęgnacyjne balsamu nie są fenomenalne, ale
na pewno skóra odczuje ulgę oraz tak bardzo potrzebne jej nawilżenie. Błyskawicznie
się wchłania, a wedle zapewnień producenta dodatkowo ujędrnia skórę ze względu
na zawartość kofeiny. Niestety kosmetyku używam bardzo nieregularnie, więc nie
byłam w stanie zaobserwować tego działania. Na uwagę zasługuję skład balsamu, w
którym znalazły się ekstrakty z skrzypu polnego, guarany i wąkrotki azjatyckiej,
a także pantenol i allantoina. Jeżeli nie jesteście miłośniczkami złotych
drobinek, w ofercie AA znajdują się również produkty w wersji srebrnej i
perłowej. Za 200 ml opakowanie zapłacicie około 16 zł i tak jak w przypadku
olejku znajdziecie go w większości drogerii.
ciała, ale chciałybyście również podkreślić opaleniznę to polecam rozświetlający
balsam do ciała ze złotymi drobinkami od AA. W lekkiej kremowo-żelowej bazie
zostały zatopione miliony złotych i srebrnych drobinek, które pięknie podkreślają
opaleniznę oraz nadają blasku. W czasie aplikacji niestety trzeba zachować odrobinę
uwagi i dokładnie rozprowadzić produkt, bo w przeciwnym razie możecie mieć na
skórze skupiska brokatu (pamiętajcie również o dokładnym umyciu dłoni). Z tego
powodu polecam balsam w szczególności do nóg, na których prezentuje się najładniej.
Optycznie je wysmukla i pogłębia odcień opalenizny. Na dekolcie i ramionach
sprawdzi się za to w czasie imprez, gdy szczypta połyskujących drobinek jest jak
najbardziej wskazana. Właściwości pielęgnacyjne balsamu nie są fenomenalne, ale
na pewno skóra odczuje ulgę oraz tak bardzo potrzebne jej nawilżenie. Błyskawicznie
się wchłania, a wedle zapewnień producenta dodatkowo ujędrnia skórę ze względu
na zawartość kofeiny. Niestety kosmetyku używam bardzo nieregularnie, więc nie
byłam w stanie zaobserwować tego działania. Na uwagę zasługuję skład balsamu, w
którym znalazły się ekstrakty z skrzypu polnego, guarany i wąkrotki azjatyckiej,
a także pantenol i allantoina. Jeżeli nie jesteście miłośniczkami złotych
drobinek, w ofercie AA znajdują się również produkty w wersji srebrnej i
perłowej. Za 200 ml opakowanie zapłacicie około 16 zł i tak jak w przypadku
olejku znajdziecie go w większości drogerii.
Znacie któryś z prezentowanych
produktów? Jak Wy dbacie o swoją wakacyjną opaleniznę?
produktów? Jak Wy dbacie o swoją wakacyjną opaleniznę?
107 komentarzy
niestety w te wakacje prawie wcale się nie opaliłam więc szczęscie że sa jeszcze samoopalacze 😉
Ja też musiałam się wspomagać samoopalaczami, moje nogi nawet po tygodniu opalania nie chcą się przyrumienić 😉
Miałam olejek Bielenda, ale nie lubiłam go. O swoją opaleniznę nie dbam, bo jej nie mam 😉
Moim zdaniem nie jest on fenomenalny, ale na ciepłe dni bardzo przyjemny. Szybko się wchłania, a przy systematycznym stosowaniu zapewnia całkiem porządny poziom nawilżenia 🙂
Ja też w ogóle się nie opalam więc o opaleniznę nie dbam 😉 Żadnego z tych produktów nie miałam okazji testować. Przepiękne zdjęcia!
Ja też nie jestem typem wylegującym się w każdej wolnej chwili na słońcu, ale lubię złapać lekką opaleniznę w czasie spacerów. Dziękuję bardzo 🙂
U mnie ten olejek arganowy to kompletny niewypał niestety
Przykro mi, że się u Ciebie nie sprawdził 🙁
Co tam kosmetyki – TE ZDJĘCIA <3 z postu na post coraz bardziej mnie zachwycają 🙂
Cieszę się bardzo, że przypadły Ci do gustu 🙂
Przy mojej jasnej karnacji zazwyczaj się nie opalam. Jeśli już zależy mi na "zdrowszym" kolorze skóry to sięgam po samoopalacze. Olejek z Bielendy mogłabym zastosować jako smarowidło nawilżające suchą skórę lub do włosów 😉
Ja niestety też zazwyczaj jestem skazana na samoopalacze, ale jak mi się uda odrobinę opalić to staram się jak najlepiej podkreślać opaleniznę 🙂 Olejek jest przyjemny, ale dla mnie zdecydowanie na lato, gdy szukamy bardzo lekkich i łatwo wchłaniających się konsystencji. Na zimniejsze miesiące już niedługo będę miała inną rekomendację 🙂
zdjecia rewelacyjne
Dziękuję 🙂
Mam ten olejek w wersji samoopalającej, niestety pozostawia smugi, a zapowiadał się świetnie, bardzo odpowiada mi taka forma kosmetyku 🙂
Wersji samoopalającej nie miałam okazji wypróbować, ale ze względu na smugi raczej się nie skuszę 🙂
W tym roku nie dorobiłem się opalenizna więc temat kosmetyków "po" też mnie ominął 😉
W tym roku pogoda dopisała, więc myślałam, że większość dziewczyn złapała przynajmniej odrobinę opalenizny 🙂
olejek mam w wersji awokado i bardzo lubię 🙂 ale również stosowałam tylko na ciało i włosy, twarz sobie odpuściłam 🙂
Do twarzy wybieram olejki, które zostały specjalnie opracowane do tej części ciała. Obawiam się, że inne mogą zapychać 🙂
Jakie cudowne zdjęcia!!!
Mam olejek z Bielendy, ale samoopalacz 🙂
Cieszę się bardzo, że przypadły Ci do gustu 🙂
Olejek Bielendy jakiś czas temu wpadł mi w oko.
Jeżeli szukasz bardzo lekkiej, płynnej konsystencji, która błyskawicznie się wchłania i nie wymagasz bardzo intensywnego nawilżenia to powinnaś być z niego zadowolona 🙂
Zdjęcia *-*
Miałam ten olejek z Bielendy i jakoś mnie nie zachwycił. Dodatkowo trafiło mi się jakieś felerne opakowanie i okropnie tłuściło wszystko na około :<
Moje opakowanie na szczęście nie sprawia najmniejszych kłopotów. Nie psika na wszystkie strony i nie przecieka 🙂
Nie znam tych produktów ale używam innego balsamu rozświetlającego.
Rozświetlające balsamy latem są niezastąpione 🙂
Uwielbiam ten olejek arganowy z Bielendy 🙂
Cieszę się, że Tobie również przypadł do gustu 🙂
bardzo piękne zdjęcia.Ja też używam kosmetyków ze złotymi drobinkami,ale niestety bardzo rzadko.Czasem też brudzą ubrania,ale poza tym pięknie pachną i podkreślają opaleniznę.Pozdrawiam 🙂
Dziękuję 🙂 Z brudzeniem ubrań na szczęście nie miałam problemów, ale muszę przyznać, że też za rzadko sięgam po balsamy z drobinkami. Ostatnio uzależniłam się od olejków do ciała 🙂
Olejek mnie zaciekawił 🙂 Bardzo lubię takie produkty 🙂 Niestety pogoda już nie zachwyca 🙂
To prawda, ostatnio coraz częściej straszy nas jesienią, mam nadzieję, że jeszcze będziemy się cieszyć kilkoma pięknymi dniami 🙂
Nie lubię olejków do ciała z obawy przed tłustą warstwą, ale Bielenda brzmi obiecująco 🙂 pewnie niedługo kupię, zwłaszcza że od dawna mam w planach do przetestowania na włosach 😉
Sądzę, że ten olejek przypadnie Ci do gustu. Jest to najlżejszy i najszybciej wchłaniający się olejek jaki miałam okazję używać. Niestety ze względu na swoją konsystencję nie jest to najbardziej odżywczy produkt, ale przy systematycznym stosowaniu powinien zapewnić skórze odpowiednie nawilżenie.
ojejjj .. jak to czytam to już mi brakuje słońca ! 🙁
Podobno pogoda ma jeszcze nas rozpieścić kilkoma słonecznymi dniami 🙂
Jakoś specjalnie nie dbam o to, by zatrzymać swoją opaleniznę na jak na dłużej. Po prostu codziennie po kąpieli wklepię coś nawilżającego i myślę, że to też jest dobry sposób 🙂
Jak najbardziej zachowanie optymalnego nawilżenia skóry jest bardzo istotne 🙂 Dla tego ze swojej strony polecam olejek Bielendy, ale można również wybrać masło lub balsam.
ja bardzo polubilam inny produkt Bielendy – mgielke samoopalajaca do ciala i twarzy 🙂
olejki generalnie bardzo lubie 🙂 zdecydowanie wole tego typu produkty i masla do ciala niz balsamy nawilzajace.
Za balsamami też nie przepadam, zazwyczaj oferują zbyt słaby poziom nawilżenia. W zeszłym roku byłam uzależniona od masełek, a w tym roku przekonałam się do olei i jestem nimi zachwycona 🙂
Ja jestem blada od zawsze 🙂 Opalam się tylko na zagranicznych wyjazdach w Polsce nie ma szans 🙂 Zdjęcia mnie urzekły 🙂 Pozdrawiam
W Polsce faktycznie trochę ciężej się opalić, ale za to taka opalenizna jest bardziej trwała 🙂 Ciesze się, że Ci się podobają 🙂
Nie znam, ale z chęcią bym spróbowała :))
Uwielbiam ten olejek:)
Witaj w klubie 🙂
Piękne zdjęcia 😀
Olejek Bielendy tez uwielbiam, a balsamu nie znam.
Dziękuję bardzo!
osobiście nie lubię nakładać olejków za pomocą atomizera. zawsze wszystko naokoło jest opryskane i śliskie…
Ja psikam na dłoń, więc takich problemów nie mam, a atomizery lubię w szczególności za łatwość dozowania produktu.
Ja w te wakacje niestety bardzo słabo się opaliłam. Tych kosmetyków akurat nie miałam 🙂 Zdjęcia cudowne 🙂
Moja opalenizna też nie była genialna, ale trzeba dbać o to co się ma 🙂 Dziękuję!
w tym roku brak urlopu więc i opalenizny nie mam 😛
Mam nadzieję, że w przyszły roku uda Ci się nadrobić 🙂
Ten olejek mnie bardzo zainteresował! Obecnie bardzo tęsknię za upałami.. 🙁
Ja za upałami nie przepadam, ale przyznam, że mogłoby być odrobinę cieplej 🙂
Ja jestem strasznym zmarzluchem.. 🙁
Hahahaha ale ja nie mam opalenizny 😀
Ciężki ze mnie przypadek 🙂
No i siłą rzeczy nie stosuję takich kosmetyków 🙂
Moja skóra niestety też nie należy do łatwo opalających się 😉
Rzeczywiście słońce wysusza. Latem balsamowanie i olejkowanie, to u mnie norma. Co do balsamu AA, to ja jakoś drobinek w takich produktach nie lubię.
W wakacje przez tydzień odpuściłam sobie stosowanie balsamów i skóra wyschła mi na wiór. Słońce to straszny wysuszacz 🙁
Właśnie ostatnio dostałam ten olejek z Bielendy, ale nie lubie takich kosmetyków oleistych.
Spróbowałam od niechcenia i jestem zakochana…
Jego ogromną zaletą jest lekka konsystencja. Jest idealna dla wszystkich osób, które obawiają się tłustej warstwy 🙂
Balsam AA podoba mi się ! sprawdzę go sobie , bo mój ukochany olejek Eisenberg już prawie zdenkowany 🙂
Obawiam się, że olejkowi Eisenberg nie jest w stanie dorównać, ale może być dobrą drogeryjną alternatywą 🙂
Żadnego z tych produktów nie używałam, ale ciekawa jestem tego olejku z Bielendy 😉
Świetny na lato, gdy nie chcemy nakładać na skórę zbyt ciężkich, długo wchłaniających się konsystencji 🙂
O nic nie dbam aktualnie, bo wakacji w tym roku nie mam. Ale koduję, spisuję jak na jesień najprawdopodobniej wybierzemy się w ciepłe kraje 🙂
Mam w takim razie nadzieję, że moje rekomendacje będą pomocne 🙂
Nie używałam ich ale lubię latem stosować rozświetlające balsamy, nawet jak nie nawilżają porządnie 🙂
Takie balsamy zazwyczaj pełnia rolę upiększacza, a właściwości pielęgnacyjne schodzą na drugi plan 🙂
ten rozświetlający balsam aa dostałam na ostatnim spotkaniu blogerek, jestem bardzo ciekawa jak się u mnie spisze:)
Czekam w takim razie na Twoją opinię 🙂
Ale piękne , wakacyjne zdjęcia:)
Cieszę się, że przypadły Ci do gustu 🙂
Przedstawienie produktów na zdjęciach genialne! 🙂
Ja w tym roku na kąpielach słonecznych spędziłam naprawdę mało czasu, więc jako wspomagacz zakupiłam krem BB do ciała z Lirene, który daje mi efekt opalenizny i blasku za jednym zamachem i co najlepsze – schodzi po jednym myciu 🙂
W przyszłym roku muszę koniecznie go wypróbować. Może być dobrą alternatywą dla rajstop w sprayu od Sally Hansen, które niestety przysparzają mi lekkich problemów w czasie aplikacji 😉
Zaciekawił mnie ten balsam AA:) ja w tym roku używałam olejku z Pat&Rub 🙂
Olejek z Pat&Rub mam ochotę wypróbować w przyszłym roku 🙂
Ten olejek z Bielendy również bardzo polubiłam, początkowo nie miałam zbyt wielkich oczekiwań, a okazał się naprawdę fajny i multifunkcyjny 🙂
Z Bielendą zaliczyłam kilka nieudanych prób, więc też podchodziłam z lekką niepewnością 🙂
moja mama bardzo lubi te olejki z Bielendy 😉 Zużywa teraz chyba już 3 opakowanie 😉
Taka ilość zużytych opakowań zdecydowanie świadczy o miłości do danego produktu 🙂
Z chęcią wypróbowałabym te kosmetyki 🙂
Ten olejek bardzo interesujący, w sumie nie mam chyba żadnego olejku z pompką.
Na początku obawiałam się, że pompka będzie nieporęczna, ale okazała się być bardzo wygodnym rozwiązaniem 🙂
Podchodzę z dystansem do olejków, zawsze potem mam wrażenie że moja skóra aż nadto się po nich błyszczy. 🙂
Ten olejek bardzo dobrze się wchłania i pozostawia bardzo delikatny, satynowy połysk. Skóra zdecydowanie nie wygląda na tłustą 🙂
Urocze zdjęcia 🙂 Oczu nie można oderwać 🙂
Przepraszam, że nie do końca na temat, ale zdjęcia są po prostu przepiękne <33
Dziękuję za miłe słowa 🙂
wow! Fotki powalają! REwelacja, jestem pod wrażeniem! Żanego kosmetyków nie miałam, chętnie przetestuję olejek:)
Cieszę się bardzo, że się podobają 🙂
Ja używam olejku firmy dax do opalania, potem oczywiście balsam po opalaniu, w tym roku dostałam gratis do kremu vichy 🙂 Zdjęcia cudowne 🙂
Takie gratisy są niezwykle przydatne! U mnie balsamy po opalaniu zazwyczaj się nie sprawdzają tak dobrze jak olejki. Mam wrażenie, że zbyt słabo nawilżają.
piękne, wakacyjne zdjęcia 🙂 ja się nie opalam , więc standardowe nawilżanie mi wystarcza 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Ja się nie opalam, moja skóra nie łapie słońca. Zdjęcia to mistrzostwo!!!!
Moja skóra niestety też niechętnie się opala 😉 Dziękuję!
Jej czy ten olejek arganowy nie ma w składzie oleju arganowego, czy tylko nie mogę się go dopatrzeć? Ja po opalaniu gustowałam najbardziej w mrożącym sorbecie TBS, idealny w letnie upały!
Jest i to całkiem wysoko w składzie 🙂 Mrożący sorbet brzmi genialnie, może w przyszłym roku go wypróbuję 🙂
szkoda, że nie pokazałaś na skórze tego balsamu. chętnie zobaczyłabym te drobinki 🙂
Próbowałam je uchwycić, ale niestety nie dałam rady 🙁
Nie znam tych kosmetyków, jednak zdjęcia piękne…. 🙂
Oba kosmetyki wydają się naprawdę ciekawe, szczególnie balsam z drobinkami 🙂 Czaję się co roku na olejek Nuxe, ale jakoś nic z tego czajenia nie wynika. Zawsze stając przed zakupem mówię sobie, że przecież ja się prawie w ogóle nie opalam i po co mi podkreślać coś, czego nie ma? 😀 Ale w pełni zgadzam się z tym, że o opaleniznę trzeba dbać 😉
pozdrawiam, A
cekawe produkty i piekne zdjecia!