Uwielbiam
testować nowości, a w szczególności te przeznaczone do pielęgnacji włosów.
Rzadko kiedy przywiązuję się do jednej firmy lub serii kosmetyków i widzę, że
służy to moim włosom. Jest jednak jedna marka do której regularnie wracam i na
przestrzeni 5 lat blogowania przedstawiałam Wam ich kosmetyki niejednokrotnie,
mowa oczywiści o tytułowym John Frieda. Tegoroczną nowością, która dla mnie
okazała się hitem od pierwszego zastosowania jest seria Frizz Ease Miraculous
Recovery.
testować nowości, a w szczególności te przeznaczone do pielęgnacji włosów.
Rzadko kiedy przywiązuję się do jednej firmy lub serii kosmetyków i widzę, że
służy to moim włosom. Jest jednak jedna marka do której regularnie wracam i na
przestrzeni 5 lat blogowania przedstawiałam Wam ich kosmetyki niejednokrotnie,
mowa oczywiści o tytułowym John Frieda. Tegoroczną nowością, która dla mnie
okazała się hitem od pierwszego zastosowania jest seria Frizz Ease Miraculous
Recovery.
Sekretem
serii Miraculous Recovery jest Amino Repair Complex, który naprawia 75% uszkodzeń powierzchni włosa.
Przeciwdziała łamaniu, a także łączy rozdwojone końcówki i chroni przed
uszkodzeniami. Przywraca włosom sprężystość oraz zdrowy wygląd. Seria zalecana
jest przede wszystkim do pielęgnacji suchych i puszących się włosów,
poddawanych częstej stylizacji na gorąco. W jej składzie znajdziecie szampon,
odżywkę oraz maskę. Moje włosy nie należą do grupy docelowej tej serii, ale
mimo wszystko jestem zachwycona działaniem kosmetyków. Mam włosy
przetłuszczające się u nasady oraz suche na końcach, czyli takie jest większość
Polek. Na co dzień nie używam niszczących lokówek oraz prostownic, a także nie
farbuję włosów.
serii Miraculous Recovery jest Amino Repair Complex, który naprawia 75% uszkodzeń powierzchni włosa.
Przeciwdziała łamaniu, a także łączy rozdwojone końcówki i chroni przed
uszkodzeniami. Przywraca włosom sprężystość oraz zdrowy wygląd. Seria zalecana
jest przede wszystkim do pielęgnacji suchych i puszących się włosów,
poddawanych częstej stylizacji na gorąco. W jej składzie znajdziecie szampon,
odżywkę oraz maskę. Moje włosy nie należą do grupy docelowej tej serii, ale
mimo wszystko jestem zachwycona działaniem kosmetyków. Mam włosy
przetłuszczające się u nasady oraz suche na końcach, czyli takie jest większość
Polek. Na co dzień nie używam niszczących lokówek oraz prostownic, a także nie
farbuję włosów.
Szampon Frizz Ease Miraculous
Recovery (35 zł/250 ml) ma postać perłowego, dosyć lekkiego,
kremowego żelu. Świetnie się pieni i jest niezwykle wydajny – zaledwie odrobina
wystarczy do dokładnego umycia długich włosów. Dogłębnie oczyszcza bez
wysuszania i plątania kosmyków. Po jego zużyciu można śmiało zrezygnować z
zastosowania odżywki, włosy nadal będą pięknie błyszczeć i bez problemu je
rozczeszecie. Mimo właściwości nawilżających nie przyspiesza przetłuszczania
się włosów.
Recovery (35 zł/250 ml) ma postać perłowego, dosyć lekkiego,
kremowego żelu. Świetnie się pieni i jest niezwykle wydajny – zaledwie odrobina
wystarczy do dokładnego umycia długich włosów. Dogłębnie oczyszcza bez
wysuszania i plątania kosmyków. Po jego zużyciu można śmiało zrezygnować z
zastosowania odżywki, włosy nadal będą pięknie błyszczeć i bez problemu je
rozczeszecie. Mimo właściwości nawilżających nie przyspiesza przetłuszczania
się włosów.
Prawdziwym
hitem okazała się jednak być maska odbudowująca Frizz Ease Miraculous
Recovery (42 zł/250 ml). Ma bardzo treściwą formułę, która nie sprawia
najmniejszych problemów w czasie aplikacji i nie spływa z włosów. Świetnie
otula kosmyki, ale także łatwo się spłukuje. Producent zaleca stosowanie jej co
najmniej raz na tydzień i pozostawianie na okres około 3-5 minut. Już w tak
krótkim czasie świetnie nawilża i odżywia włosy zapewniając im niesamowitą
miękkość. Są sypkie, zdyscyplinowane, ładnie się błyszczą i są wygładzone bez
zbędnego obciążenia. Nie mam najmniejszych problemów z rozczesaniem ich, a
także nie plączą się nadmiernie w ciągu dnia. Sceptycznie podchodziłam do
zapewnień producenta o regeneracji włosów, ale wywiązał się nawet z tej
obietnicy. Do fryzjera chodzę bardzo nieregularnie i ostatnio zauważałam, że
moje końcówki zaczęły się rozdwajać. Systematyczne stosowanie tego duetu
faktycznie je skleiło i sprawiło, że wyglądają dużo zdrowiej. Nie spodziewałam
się, że maska może zapewniać aż tak dobre działanie regeneracyjne. Ogromną
zaletą serii Frizz Ease Miraculous Recovery jest również jej zapach. W
przypadku obydwóch produktów jest on przepiękny, bardzo świeży i kojarzący się
z profesjonalnymi kosmetykami stosowanymi w salonach fryzjerskich.
hitem okazała się jednak być maska odbudowująca Frizz Ease Miraculous
Recovery (42 zł/250 ml). Ma bardzo treściwą formułę, która nie sprawia
najmniejszych problemów w czasie aplikacji i nie spływa z włosów. Świetnie
otula kosmyki, ale także łatwo się spłukuje. Producent zaleca stosowanie jej co
najmniej raz na tydzień i pozostawianie na okres około 3-5 minut. Już w tak
krótkim czasie świetnie nawilża i odżywia włosy zapewniając im niesamowitą
miękkość. Są sypkie, zdyscyplinowane, ładnie się błyszczą i są wygładzone bez
zbędnego obciążenia. Nie mam najmniejszych problemów z rozczesaniem ich, a
także nie plączą się nadmiernie w ciągu dnia. Sceptycznie podchodziłam do
zapewnień producenta o regeneracji włosów, ale wywiązał się nawet z tej
obietnicy. Do fryzjera chodzę bardzo nieregularnie i ostatnio zauważałam, że
moje końcówki zaczęły się rozdwajać. Systematyczne stosowanie tego duetu
faktycznie je skleiło i sprawiło, że wyglądają dużo zdrowiej. Nie spodziewałam
się, że maska może zapewniać aż tak dobre działanie regeneracyjne. Ogromną
zaletą serii Frizz Ease Miraculous Recovery jest również jej zapach. W
przypadku obydwóch produktów jest on przepiękny, bardzo świeży i kojarzący się
z profesjonalnymi kosmetykami stosowanymi w salonach fryzjerskich.
Serdecznie
zachęcam Was do wypróbowania tego duetu, jest to jedna z najlepszych serii John
Frieda jakie miałam okazję używać. Szampon świetnie oczyszcza włosy bez
wysuszania i plątania, a maska zapewnia nie tylko nawilżenie, ale także
regenerację. Jestem przekonana, że seria Frizz Ease Miraculous Recovery jeszcze
nie raz zagości w mojej łazience.
zachęcam Was do wypróbowania tego duetu, jest to jedna z najlepszych serii John
Frieda jakie miałam okazję używać. Szampon świetnie oczyszcza włosy bez
wysuszania i plątania, a maska zapewnia nie tylko nawilżenie, ale także
regenerację. Jestem przekonana, że seria Frizz Ease Miraculous Recovery jeszcze
nie raz zagości w mojej łazience.
97 komentarzy
Muszę kupić i przekonać się czy pomogą z moimi puszącymi się włosami 😉
Serdecznie polecam, u mnie sprawdzają się świetnie!
Świetne fotki:)
Dziękuję 🙂
Ja niestety nie zdradzam Alterry 🙂
Z Alterry bardzo lubię maskę z granatem i alosem, świetnie nabłyszcza włosy. Nie byłabym w stanie być wierna tylko jednej marce, uwielbiam testować nowości 🙂
Ale ładnie u Ciebie, bardzo mi się podobają zmiany:)
A markę J. Frida lubię i często używałam, miałam całą masę produktów. Te które pokazujesz bardzo obiecująco się zapowiadają:) zwłaszcza maska:)
Cieszę się bardzo, że zmiany przypadły Ci do gustu, od dawna się do nich przymierzałam 🙂
Jeżeli jesteś fanką kosmetyków John Frieda musisz koniecznie wypróbować tą maskę, jestem bardzo ciekawa czy równie mocno ją polubisz 🙂
Mam ochotę wypróbować. Kiedyś miałam olejek frizz ease, był świetny! Właśnie skończyłam szampon i odżywkę z serii Sheer Blonde.
Do tej pory kosmetyki John Frieda mnie nie zawiodły, praktycznie każdy nich wywiązywał się z obietnic producenta. Tą serię bardzo polecam, zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie!
Ciekawy duet.
Zdecydowanie wart wypróbowania! Jego działanie pozytywnie zaskakuje 🙂
oo, ciekawe produkty 🙂
Polecam 🙂
JF znam, ale nie tą serie:) maska mnie zaciekawiła 🙂
Maska jest rewelacyjna, świetna do suchych, zniszczonych włosów, które wymagają porządnej dawki regeneracji 🙂
Od dłuższego czasu kusi mnie ta marka, muszę w końcu na coś się zdecydować 🙂
W Rossmannie ta seria aktualnie jest w cenie promocyjnej, więc jest to świetny moment na wypróbowania kosmetyków John Frieda 🙂
może i moim włosom coś pomogą 🙂
Jestem przekonana, że zregenerują i nawilża włosy 🙂
jeśli natknę się na jakąś ciekawą promocję to się skuszę na ten duet 🙂
W takim razie zachęcam do odwiedzenia Rossmanna, od dzisiaj można je kupić w promocyjnej cenie 🙂
skoro tak zachęcasz, to faktycznie muszę wypróbować:)
Dla mnie ta seria okazała się być prawdziwym hitem. Dawno nie miałam tak dobrego zestawu regenerującego, który w trakcie wakacji okazał się być szczególnie potrzebny.
Pamiętam, że pierwszy raz natknęłam się na Fridę mieszkając w Niemczech i bardzo polubiłam – ostatnio nie miałam okazji próbować, ale po ścięciu włosów może spróbuję trochę zregenerować włosie.
Jeżeli masz dobre wspomnienia z kosmetykami John Frieda to tym bardziej zachęcam do wypróbowania tego duetu. Zapewnia odpowiednią regenerację, a także nawilżanie. Jestem z niego bardzo zadowolona!
rozwaliłaś system tymi zdjęciami:D są mega!
Dziękuję za miłe słowa 🙂
a proszę:)
sobotnio:)
Miałam jakiś czas temu wersję do włosów blond/pasemek i byłam nawet zadowolona… ale nie na tyle by do niej wrócić 😛
Ja bardzo lubię wersję dla brunetek, ale muszę przyznać, że Miraculous Recovery jest jeszcze lepsza. Genialnie regeneruje i nawilża włosy, zdecydowanie jest warta poznania.
ja chce na morze:P
Też już tęsknię za Bałtykiem 🙂
Świetne są 🙂
Zapraszam również do mnie, a tam wszystko o magicznych właściwościach oleju kokosowego.
Na pewno o niektórych nie mieliście pojęcia ! 🙂
Wow, ten duet jest w sam raz dla mnie dzięki twojej recenzji 😉 Moje włosy, a szczególnie końcówki potrzebują regeneracji, muszę się w niego zaopatrzyć. Dzięki 🙂 Pozdrawiam :*
Cieszę się bardzo, że recenzja okazała się być przydatna i mam ogromną nadzieję, że duet Miraculous Recovery Cię usatysfakcjonuje!
Wchodzę i nie poznaję! Bardzo fajne zmiany wprowadziłaś na blogu, zdecydowanie na korzyść. Co do kosmetyków, to tej serii akurat nie miałam, ale inne kosmetyki JF sprawdzały się u mnie nad wyraz dobrze.
Cieszę się bardzo, że nowy szablon Ci się podoba. Od dawna chodziły mi po głowie małe zmiany i wreszcie się za nie zabrałam 🙂
W takim razie zachęcam do wypróbowania tej serii, moim zdaniem jest genialna i mam nadzieję, że niedługo zasilą ją kolejne kosmetyki, w szczególności liczę na olejek.
nie wierzę, że jakikolwiek produkt może scalić rozdwojone końcówki. może je skleić ze sobą, ale tak naprawdę dalej są rozdwojone…
W recenzji napisałam o sklejaniu, ale niestety nie miałam okazji oglądać ich pod mikroskopem i nie jestem w stanie stwierdzić na ile są sklejone, a na ile scalone 🙂 Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedna z nielicznych masek, która tak szybko i na tak długo jest w stanie poprawić wygląd końcówek i sprawić, że są zregenerowane.
Czytałam o tym duecie na paru blogach i poważnie zastanawiam się nad zakupem – może podziała na moje kapryśne włosy 🙂
Aktualnie można kupić je w Rossmannie na promocji, więc serdecznie zachęcam do wypróbowania.
Wydają się ciekawe, ale na scalenie końcówek nie liczę. Tylko nożyczki
Po kilku tygodniach stosowania maski moje końcówki wyglądają na scalone, ale nie jestem jednak w stanie stwierdzić jak długo utrzyma się ten efekt.
U mnie ta seria świetnie się sprawdziła 🙂
Cieszę się, że jesteś z niej równie mocno zadowolona 🙂
Maska dość droga, ale skoro faktycznie działa cuda, to chyba warto? 🙂
Zawsze można poczekać na jedną z licznych promocji w drogeriach. Aktualnie można kupić maskę Miraculous Recovery w Rossmannie za zaledwie 25 zł 🙂
No niestety, po składach widzę, że uczuliłyby mnie na bank… Ale ja mam mocno wrażliwą skórę głowy.
W takim razie nie warto ryzykować. Ja nie zauważyłam u siebie najmniejszych podrażnień, ale zazwyczaj z szamponami nie mam większych problemów.
No niestety, po składach widzę, że uczuliłyby mnie na bank… Ale ja mam mocno wrażliwą skórę głowy.
Nie miałam jeszcze okazji stosować kosmetyków tej marki, ale czuje się zachęcona. Jak zuzyję zapasy, to z przyjemnością którąś serię przetestuję.
Ps. Piękne zdjęcia <3
Serdecznie polecam, jest to zdecydowanie moja ulubiona marka kosmetyków do pielęgnacji włosów.
Dziękuję :*
z tej serii kiedyś miałam olejek do włosów, (czy serum?).Niestety bardzo mi ten produkt obciążał włosy i się go pozbyłam.
Nie wiedziałam, że z tej serii dostępny jest również olejek do włosów, chyba nie dotarł do polskich drogerii.
nie miałam, ale mam wielką ochotę na ten duet 🙂
Serdecznie polecam, na moich włosach sprawdził się wymienicie!
Miałam w planach zakup produktów Johna Friedy (w końcu!) jak tylko zużyje swoje włosowe zapasy, których przez ten rok narobiło mi się straaasznie dużo. Opis brzmi rewelacyjnie, więc koniecznie muszę spróbować tego duetu 🙂
Zapasy to niestety największa przeszkoda w testowaniu nowości 🙂 Trzymam kciuki, żeby szybko udało Ci się zużyć zalegające kosmetyki i mam nadzieję, że przygoda z marką John Frieda będzie dla Ciebie udana!
Muszę koniecznie wypróbować 🙂 mam nadzieję, że sprawdzą się na moich rozjaśnianych, przesuszonych włosach
W teorii ten duet jest stworzony do Twojego typu włosów, więc rezultaty powinny być fenomenalne.
Mam ochotę wypróbować. 🙂
W takim razie biegnij do drogerii Rossmann, teraz można je kupić w promocji -40%!
Chcę nad morzeeee <3
Też bym się z przyjemnością wybrała 🙂
to już druga pozytywna opinia którą czytam, chyba będe musiała się im przyjrzeć 😉
Koniecznie, ich działanie jest świetne 🙂
Musze koniecznie wypróbować te kosmetyki 🙂 Piękne zdjęcia!
Zachęcam do skorzystania z aktualnie trwającej promocji w Rossmannie 🙂
Dziękuję:*
Cena szamponu nie zachęca, ale widzę, że maska jest zdecydowanie warta poznania. 🙂
Ceny są dosyć wysokie, ale na szczęście aktualnie można je kupić w promocji -40% w Rossmannie. Żal przepuścić taką okazję!
Z chęcią wypróbuję, uwielbiam tą markę 🙂
Serdecznie zachęcam, u mnie spisują się rewelacyjnie!
Nie miałam jeszcze tych kosmetyków, ale ciekawią mnie bardzo 🙂
John Frieda to zdecydowanie moja ulubiona marka kosmetyków do pielęgnacji włosów, koniecznie wypróbuj ich produkty.
śliczne foto:) opakowaniem produkty zwracają na siebie moja uwagę może kiedyś trafią do mnie
Dziękuję:) Opakowania mają rewelacyjne, bardzo podoba mi się ich nowy design 🙂
🙂
Te kosmetyki do włosów kuszą mnie już od dawna.
Leć w takim razie do Rossmanna, wszystkie kosmetyki marki można aktualnie kupić w promocji -40% 🙂
Fajnie, że działa na puszące sie wlosy bo rzadko kiedy produkty sobie z tym radzą
Niestety nie wiem jak sprawdzają się na puszących włosach, bo sama takich nie mam. Seria jest jednak przeznaczona do tego typu włosów i spodziewam się, że sprawdzi się również na nich idealnie.
Duecik mnie niesamowicie kusi <3
Polecam, z każdym zastosowaniem coraz mocniej się w nim zakochuję 🙂
Czuje się zachęcona do przetestowania :))
Polecam, jest to najlepszy zestaw jaki od dawna miałam okazję używać 🙂
Chyba będę musiała kupić maskę i na własnej skórze przekonać się, czy rzeczywiście "skleja" rozdwojone końcówki. Jeśli tak – jej wynalazca powinien dostać Nagrodę Nobla!;)
W tej chwili możesz ją kupić w promocji, więc jest to idealny moment, aby dać jej szansę. Moje końcówki wyglądają dużo lepiej!
Kojarzę markę, ale tylko z blogów, sama nic nie miałam.
Warto ją wypróbować. Mają bardzo bogaty asortyment, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie 🙂
Pierwszy raz spotykam się z nazwą tej marki. Ja niestety boje się próbować innych kosmetyków niż Dove i Loreal w ostatnim czasie bo tylko po nich nie wypadają mi garściami włosy :O
U mnie kosmetyki John Frieda sprawdzają się wyśmienicie i mimo stosowania różnych serii, nigdy nie zauważyłam wzmożonego wypadania włosów. Zachęcam, żebyś sprawdziła ich działanie u siebie. Możliwe, że rozwiążą Twoje problemy.
Maskę do włosów na pewno bym polubiła. Szkoda że szampon jest z Sls.
Mi na szczęście SLSy nie przeszkadzają, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób jest to problem.
Tego duetu nie znam.. ostatnio wykończyłam swój pierwszy kosmetyk tej firmy – odżywkę Full Repair.. i się zakochałam!! To mój włosowy hit, więc z przyjemnością skuszę się na ten duet, jeśli tylko będzie na promocji:)
W takim razie możesz od razu lecieć do Rossmann'a. W tej chwili ich kosmetyki są przecenione o 40%. Takiej okazji nie można przegapić 🙂