Wiosna to okres mobilizacji, przypominamy sobie o zbliżającym się sezonie na bikini i w jak najkrótszym czasie staramy się przygotować nasze ciało do prezentacji na plaży. Zazwyczaj stawiamy na kompleksową pielęgnację ciała, restrykcyjną dietę, a także długie godziny ćwiczeń. Nasze zrywy aktywności niejednokrotnie kończą się zakwasami, przemęczeniem i spadkiem determinacji. Jeżeli po ciężkim długim dniu potrzebujecie ukojenia i wyciszenia to koniecznie sięgnijcie po relaksujący duet marki Arbonne.
Po powrocie z siłowni macie zakwasy, a może mieliście wyjątkowo nieprzyjemny dzień w pracy lub łapie Was przeziębienie? Zapalcie świece, sięgnijcie po ulubioną książkę i zafundujcie sobie relaksującą kąpiel z solą Purifying Sea Soak od Arbonne (205 zł/8×46 g). Dla najlepszych rezultatów zawartość saszetki należy rozpuścić w ciepłej wodzie (około 36˚C-38˚C), a następnie kąpać się w niej około 20 – 30 minut. Głównym składnikiem Purifying Sea Soak jest sól morska Atoligomer, która zachwyca swoimi właściwościami. Jest bogata w magnez, wapń, krzem, żelazo, brom, potas, sodę, glin, jod i fluor. Kąpiel z dodatkiem soli morskiej zapewni naszej skórze nawilżenie, a także ujędrnienie i odżywienie. Oczyszcza oraz usuwa ze skóry szkodliwe substancje. Pobudza krwioobieg, złuszcza martwy naskórek, ujędrnia, zmiękcza i wygładza skórę, dzięki czemu kąpiele solne są świetnym wzmocnieniem walki z cellulitem. Działa przeciwzapalnie, koi podrażnienia, a także pomaga w leczeniu takich problemów skórnych jak łuszczyca, grzybica, atopowe zapalenie skóry, trądzik czy łojotok.
Soli morskiej przypisuje się również właściwości uspakajające, a nawet korzystny wpływ na układ regulujący wydzielanie hormonów tkankowych. Dzięki zwiększonemu wydzielaniu się serotoniny, czyli tzw. hormonu szczęścia kąpiel zapewnia nam relaks i niezwykłą przyjemność, więc jest zalecana również w stanach depresyjnych i schorzeniach nerwicowych. Sól morska ma świetny wpływ również na bóle reumatyczne, mięśniowe i stawowe. W składzie Purifying Sea Soak znajdziecie również wyciąg z morszczynu pęcherzykowatego, który usprawnia przemianę materii oraz zapewnia aktywną redukcję tkanki tłuszczowej. Poprawia mikrokrążenie, łagodzi podrażnienia i wzmacnia barierę ochronną skóry. Intensywnie nawilża oraz przywraca skórze elastyczność i jędrność. Do interesujących składników można zaliczyć również spirulinę, listownicę palczastą, wyciąg z kopru morskiego, a także olejki eteryczne lawendy, rozmarynu, bergamotki, owoców jałowca, wetiwerowy, mięty pieprzowej oraz z nasion krokosza barwierskiego. W saszetce zapach jest dosyć intensywny, a po rozpuszczeniu w wodzie staje się bardzo relaksujący. Sole można z powodzeniem stosować również do kąpieli stóp, wtedy saszetka starczy na kilka zastosowań.
Drugim kosmetykiem, po który w ostatnich tygodniach regularnie sięgałam jest Balsam do ciała Awaken z serii Aromassentials (ok. 94 zł/257 ml). Jest to dosyć lekki balsam o przepięknym zapachu trawy cytrynowej z lekką nutą męskich perfum. Mimo swojej delikatnej, łatwo wchłaniającej się formuły ma niezwykle silne działanie nawilżające. Ukoi, nawilży i odżywki nawet bardzo suchą skórę. Wraz z systematycznym stosowaniem poprawia koloryt skóry, a także ją uelastycznia. Za jego świetne działanie odpowiedzialne są oleje z nasion krokosza barwierskiego i z pestek słonecznika, a także liczne ekstrakty tj. z kasztanowca zwyczajnego, z liści zielonej herbaty, z lawendy, ze storczyka męskiego, z pokrzywy zwyczajnej, z komonicy zwyczajnej, z nasion kolendry oraz kojący aloes. Jest to genialny kosmetyk zarówno na wiosnę, jak i na lato. Już odrobina balsamu zapewnia odpowiednią pielęgnację skóry, a dzięki swojej lekkiej formule jego aplikacja zajmie nam zaledwie kilka chwil. Balsam może być stosowany zarówno do pielęgnacji ciała, jak i dłoni.
To nie pierwsze kosmetyki Arbonne jakie przedstawiam Wam na blogu i mam nadzieję, że nie ostatnie. Ich formuły, składy oraz działanie w pełni usatysfakcjonowały i z przyjemnością po nie sięgam każdego dnia. Ich jedyną wadą jest słaba dostępność, ale bez większych problemów zamówicie je na stronie producenta lub u jednej z licznych konsultantek.
30 komentarzy
Po sól chętnie sięgnę:)
Ciekawi mnie ta sól do kąpieli 🙂
Myślę, że sól mogłaby mi się spodobać.
Sól wydaje się ciekawa, balsam nie. Ale jakoś do tej marki mnie nie ciągnie.
Balsam musi pięknie pachnieć, i skoro jest lekki to myślę, że będzie idealny na lato:)
Szkoda, że nie mam wanny :/
Markę z nazwy kojarzę, sól mocno mnie kusi, z balsamem – nie do końca jestem przekonana czy by sobie u mnie poradził.
Balsam bardzo chętnie, ale za sola do kąpieli nie przepadam 🙂
Ciekawy produkt. Jeszcze o nim nie słyszałam. 🙂
http://fasionsstyle.blogspot.com/
Na taki fajny balsam to można sobie pozwolić.
Naprawdę super!
Pielęgnacja przede wszystkim.
Pozdrawiam! 🙂
wygląda bardzo elegancko to wszystko:)
Niedawno miałam okazję mieć kąpiel w prawdziwej solance i przyznam szczerze, że miała ona rewelacyjny wpływ na moją skórę.Dlatego taka sól w saszetkach jest genialnym pomysłem aby nie wychodząc z domu zadbać o siebie jak się to robi w Spa 🙂
miałam ich cytrusowy peeling, świetnie złuszczał i miał mnóstwo olejku, który wykorzystywałam do kąpieli 😉
kąpiel z sola? o tak!
Uwielbiam kąpiele z solą 🙂
Balsam bardzo mnie zainteresował – tym bardziej jego zapach, ale cena dla mnie jest za wysoka. 🙂
http://justlittlewhiner.blogspot.com/
Potrzebuję nową sól. ;] Dawno nie robiłam domowego SPA.
what a nice post 🙂
http://itsmetijana.blogspot.rs/
Taka sól by mi się przydała, bo mam niekończące się przeziębienie. Niestety jestem z dala od Polski
Ja się czuję wyjątkowo skuszona i chętna na relaks 😀
nie wiem czemu pomyślałam, że kosmetyki Arbonne mogą być dostępne w Sephorze lub Douglasie. dobrze, że napisałaś, że można je zamówić albo na stronie producenta albo u konsultantki
Przydał by mi się taki relaks 🙂 Zaciekawiła mnie głównie sól, jeszcze dotychczas niczego nie próbowałam z tej firmy <3
ciekawe kosmetyki, warte zainteresowania 🙂
Kąpiele z solą, to coś dla mnie:)
xxBasia
brzmi intrygująco:)
Ło matko, ja dobrze widzę, że ta sól ponad 200 zł kosztuje? 😀 Na nią bym się chyba z tego powodu nie skusiła, ale balsamu z chęcią bym spróbowała, bo lubię testować nowe firmy tym bardziej w ładnych opakowaniach i z przyjemnymi składami. 🙂 Chciałabym tylko znaleźć je gdzieś stacjonarnie, żeby móc powąchać testery – zapach to dla mnie bardzo ważna kwestia. 🙂
Miłego dnia! 🙂
Ostatnio często sięgam po sole do kąpieli 🙂
Ja uwielbiam moją sól z Izraela!
Sól z chęcią wypróbuję 🙂
Po balsam bardzo chętnie bym sięgnęła 😉