Ostatnie tygodnie obfitowały u mnie w nowe kosmetyczne odkrycia, którymi dzisiaj chciałam się z Wami podzielić. Przygotowałam dla Was przegląd kosmetyków pielęgnacyjnych, które ratowały moją skórę w zimie – najtrudniejszym okresie dla skóry, a także garstkę kosmetyków do makijażu. W tej drugiej grupie znalazło się kilka nowości, a także chciałam Wam przypomnieć o zapomnianym hicie blogosfery. Mam nadzieję, że każda z Was znajdzie coś dla siebie.
Antidotum na suchą skórę
Końcówka zimy to zazwyczaj trudny okres dla mojej skóry. Od ciągłych zmian temperatury oraz suchego powietrza moja skóra zaczyna się buntować. Pojawiają się przesuszenia, a skóra jest szorstka i czasem swędzi. Z opresji w tym roku uratowały mnie dwa kosmetyki. Pierwszym z nich jest rewelacyjny peeling Thalasso Scrub (55,99 zł/600 g) marki Geomar. W tym wielkim słoju kryje się peeling na bazie soli, który na tle konkurencji wyróżnia nietypowa formuła. Na dnie słoika znajduje się mieszanka peelingująca, która jest pokryta warstwą olejków. Wydobywamy go za pomocą dołączonej szpatułki, dzięki czemu tworzymy idealny mix, który odpowiednio mocno złuszcza i nawilża skórę. Peeling nie osypuje się w czasie nakładania, a dzięki stosunkowo niewielkim drobinkom skutecznie usuwa martwy naskórek bez podrażniania skóry. Po użyciu Thalasso Scrub możemy cieszyć się jedwabiście gładką, miękką i nawilżoną skórą. Jest to jeden z najlepszych peelingów jaki miałam okazji do tej pory wypróbować! Drugim kosmetykiem do ciała, który towarzyszył mi każdego wieczora jest Balsam z masłem Shea Truskawka i guawa (37,90 zł/100 ml) marki Organique. To niezwykle treściwe, zbite masło, które pod wpływem ciepła dłoni przemienia się w olejek. Bardzo ładnie wchłania się w skórę pozostawiając lekki film ochronny. Natychmiastowo zapewnia skórze nawilżenie i odżywienie, a przy systematycznych aplikacjach widoczna jest również poprawa jędrności i elastyczności skóry. Na uwagę zasługuje również jego przepiękny zapach truskawek i owocu guawy, który utrzymuje się na skórze do samego rana. W jego składzie znajdziemy tytułowe masło shea (w aż 55%), a także trzy naturalne oleje: awokado, sojowe i z pestek winogron. Idealny kosmetyk dla osób cierpiących z powodu mocno przesuszonej, szorstkiej skóry.
3 kroki do pięknej cery
W zestawieniu nie mogło zbraknąć także kosmetyków do pielęgnacji twarzy. Moim najnowszym odkryciem jest Żel do mycia twarzy z wyciągiem z rumianku (29,90 zł/200 ml) marki Yves Rocher. Jest to bardzo lekki żel, który świetnie oczyszcza skórę ze wszelkich zanieczyszczeń oraz makijażu, bez wysuszania jej. Cera jest odświeżona, miękka w dotyku i nie pojawia się znienawidzone przez wszystkich uczucie ściągnięcia. Mnie w szczególności oczarował swoją skutecznością, a zarazem delikatnością. Idealnie domywa resztki tuszu bez powodowania efektu zamglenia oczu czy szczypania. Dodatkowo jest dosyć wydajny i nie zrujnuje naszego portfela. Przy pierwszym zastosowaniu mocno zaskoczył mnie intensywny rumiankowy zapach, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam i w tej chwili jest dla mnie bardzo przyjemny. Nowością zdecydowanie nie jest u mnie krem pod oczy Krem Kontur Oczu i Ust, czyli Crème Contour des Yeux & Lèvres (339 zł/30 ml) marki Eisenberg, ale bez niego nie wyobrażam sobie mojej zimowej pielęgnacji oczu. Jest to rewelacyjny krem, który łączy w sobie lekką formułę i bardzo dobre działanie pielęgnacyjne. Pięknie nawilża i wygładza skórę, sprawiając, że zmarszczki wydają się płytsze. Dodatkowo rozświetla skórę oraz niweluje cienie pod oczami. Na ogromną pochwałę zasługuje również jego wydajność, stosuję go dwa razy dzień już od 6 miesięcy i nadal została mi około 1/6 opakowania. Jest to jeden z tych kosmetyków, które zdecydowanie są warte swojej ceny. Mimo, że z działania kremu jestem bardzo zadowolona, w okresie zimowym postanowiłam je zintensyfikować poprzez sięgnięcie dodatkowo po serum pod oczy. Wybrałam Ekoampułkę 4 (189 zł/30 ml) marki Pat & Rub, która jest mieszanką olei tsubaki, arganowego oraz awokado wzbogaconą m.in. kofeiną i ekstraktem z alg czerwonych i brunatnych. Jest to bardzo lekka bezzapachowa emulsja, która ma zapewniać poprawę napięcia skóry, redukować zmarszczki, likwidować cienie i obrzęki pod oczami, a także zwiększać sprężystość i elastyczność skóry. Producent zaleca stosowanie jej pod krem w celu zwielokrotnienia działania składników aktywnych zawartych w obydwu preparatach. Po kilku tygodniach używania zdecydowanie widzę lekką poprawę w wyglądzie mojej skóry pod oczami. Mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych jest bardzo dobrze nawilżona, a cienie są zredukowane. Dodatkowego wygładzenia zmarszczek jeszcze nie zauważyłam, ale mam nadzieję, że pierwsze efekty pojawią się za kilka tygodni. Póki co jedyne zarzuty mam do samego opakowania. Niestety pipetka nie współpracuje najlepiej z formułą serum i trzeba się trochę nagimnastykować, żeby wydobyć odpowiednią ilość kosmetyku.
3 hity makijażowe, czyli podkład, tusz i szminka!
Ostatnia grupa to kosmetyki do makijażu, a w nich dwie nowości oraz jeden stary ulubieniec, który ostatnio na nowo zawitał w mojej kosmetyczce. Mowa tu o podkładzie True Match (65,99 zł/30 ml) marki L’Oreal, który kilka lat temu szturmem zdobywał blogi. Jest to bardzo uniwersalny podkład w 9 odcieniach, który ma się dopasowywać do odcienia i tonacji skóry. Z tym dopasowywaniem bywa różnie i zdecydowanie warto przy zakupie postarać się jak najlepiej dobrać odpowiedni kolor. Moje serce zdobył swoją bezproblemowością. Bardzo ładnie wygląda na skórze zarówno solo, jak i w parze z bazami, zapewnia dobre średnie krycie i jest stosunkowo trwały. Dodatkowo nie zbiera się w załamaniach skóry czy porach, a także nie smuży i nie oksyduje. Ma bardzo naturalne wykończenie, które dobrze się sprawdzi zarówno w przypadku cer suchych, jak i mieszanych. Jest również świetnym kosmetykiem do mieszania z innymi podkładami, dla mnie odcień 01 jest odrobinę za jasny, więc z powodzeniem mieszam go z wieloma ciemniejszymi produktami. Ładnie je rozjaśnia nie zmieniając nadmiernie ich właściwości. Tuszowi BADgal BANG (139 zł/8,5 g) marki Benefit poświęciłam oddzielną recenzję (TUTAJ) i mimo upływu kilku tygodni moje zdanie na jego temat się nie zmienia. Jest to świetny tusz pogrubiający i podkręcający, a jego trwałość bije na głowę całą konkurencję. Po ponad 6 tygodniach użytkowania jego formuła się nie zmienia, nie zaczął się kruszyć czy zasychać. Podejrzewam, że spokojnie będzie mi służyć jeszcze z 1,5 miesiąca, a nawet dłużej. Jeżeli jesteście ciekawi jak wygląda na rzęsach to koniecznie zajrzyjcie do mojej recenzji! Ostatni kosmetyk jeszcze nie doczekał się osobnego posta, ale na pewno jeszcze w tym miesiącu zobaczycie go w akcji na blogu. Mowa o cudownych metalicznych płynnych szminkach Always On Liquid Lipstick Metallic Matte (99 zł/4 ml) marki Smashbox. Wyróżnia je niezwykły komfort noszenia, długogodzinna trwałość, a także piękne matowo-metaliczne wykończenie. Genialnie wyglądają na ustach, a co ważne, nie wysuszają ich, dzięki składowi wzbogaconemu o nawilżający olej słonecznikowy, jojobę i składniki z moreli. Szminki są dostępne w 10 wyjątkowych odcieniach, a na zdjęciu możecie zobaczyć piękną czerwień Maneater oraz ciemny burgund Vino Noir.
Podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubieńcami ostatnich tygodni, a także dajcie znać, czy znacie któryś z prezentowanych kosmetyków! Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii!
93 komentarze
Znam jedynie podkład, ale coś mi w nim nie pasowało, więc kolejnej sztuki nie kupiłam 😉
podkład true match muszę w końcu wypróbować:)
Bardzo ciekawi ulubieńcy, żadnego nie miałam, ale chętnie wypróbuję jak tylko będzie okazja 🙂
Świetne kosmetyki. Kiedyś używałam podkładu True Match ale z tego co pamiętam wybrałam za ciemny odcień i poszedł w odstwkę:D Żel Yves Rocher wygląda super. Myślę, że sama go kiedyś przetestuję. Balsamy z masłem Shea Organique bezkonkurencyjne, choć dla mnie do stosowania jedynie miejscowo (stopy, łokcie, kolana) ze względu na dość tłustą konsystencję:)
Niestety dobranie odpowiedniego koloru podkładu zawsze jest sporym wyzwaniem. Warto dokupić sobie rozjaśniacz podkładów, który pomaga w rozwiązywaniu takich problemów 😉 Żel Yver Rocher jest zdecydowanie wart uwagi, ma bardzo przyjemną lekką formułę i jest delikatny dla skóry.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Bardzo lubię podkłady tej marki. Pomadki mają piękne kolory.
tussz ma świetne opakowanie
Znam podkład, u mnie okazał się bublem – robiły się suche skórki. 🙁
Moim ulubieńcem jest arganowy krem pod oczy z Nacomi
Ciekawe, mam suchą skórę i u mnie podkład nie ma tendencji do podkreślania suchych skórek. Widocznie u każdego działanie jest trochę inne 🙂 O kremie arganowym słyszałam dużo dobrego, muszę go w końcu wypróbować!
Ten balsam organique jest moim hitem-wersja z truskawką jest genialna. Miałam kiedyś zel yr, ale stara wersję 🙂
Od tych balsamów (jak i ich kompozycji zapachowych) można się uzależnić! Dla mnie jest to najlepszy nawilżacz na zimę.
u mnie true match totalnie nie sprawdził się, podkreślał suche skórki, ważył się. Czułam się w nim niekomfortowo 🙂 Mam jednak ochotę wypróbować tusz z Benefit.
Widzę, że True Match nie ma zbyt wielu fanek 🙂 Może dużą różnicę robi sposób aplikacji? Ja nakładam go Beauty Blenderem i bardzo ładnie stapia się z cerą nie podkreślając jakichkolwiek niedoskonałości cery. A tusz serdecznie polecam, nie bez powodu jest nowym hitem w Sephorze.
Poza True Match nic więcej nie znam 🙂
Ja ostatnio przez chorobę to w ogóle się nie maluje, a jak coś to tylko Face&Body, puder i tusz :). Totalne lenistwo ale widać, że skóra lubi taki minimalizm. Masła z Organique muszę w końcu wypróbować bo nie wiedzieć czemu zawsze je omijałam.
A Face&Body bardzo mnie kusi, kiedyś był prawdziwym hitem blogosfery! Masła z Organique serdecznie polecam, rewelacyjne nawilżacze dla bardzo suchych skór.
U mnie podkład True Match nie do końca się sprawdza 😉
Przepiękni ulubieńcy <3 Balsamy z shea, to boskość 🙂
Podkład uwielbiam 🙂
Fantastic post!
Kisses …
Dilek .
nawet dzisiaj mam ten podklad na twarzy w ramach sprawdzenia.. bo nie przepadam za nim. Dałam mu druga szanse, ale tez nie wyglada u mnie najlepiej, choc wlasciwie nie wiem co konkretnie jest nie tak 😀
Widzę, że wiele osób na niego narzeka, a ja szczerze jestem z niego bardzo zadowolona. Zużyłam już dwie buteleczki, a aktualnie używam już trzeciej 🙂 Na mojej suchej skórze wygląda bardzo ładnie i nie podkreśla suchych skórek czy porów.
Beautiful!! Have a great day dear!
❤ Mary María Style ❤
nie miałam żadnego z nich. Sa naprawdę ciekaw.
Nowa mascara od Benefit! rewelacja;)
Ciekawią mnie te pomadki, chętnie przeczytam pełną recenzję 🙂
Bardzo mnie to cieszy! Postaram się jak najszybciej ją przygotować!
ciekawi ulubieńcy, znam jedynie podkład L`Oreal, ale dawno go już nie miałam 🙂
u mnie w lutym pojawiło sie sporo kosmetyków które używam i w marcu, i trudno mi wybrac ulubienców, bo wszystko fantastyczne 🙂
Widzę, że miałaś szczęście do zakupów! W takim razie będę do Ciebie zaglądać, żeby poznać wszystkie nowości!
Ja ostatnio przeprosiłam się z pomadką Bobby Brown, jest po prostu niezniszczalna w porównaniu do wielu innych pod kątem trwałości 🙂 Jako że zima, mam problem z suchą skórą, czy poleciłabyś jakiś peeling do twarzy? 🙂
Bardzo lubię peeling enzymatyczny z Organique, świetnie złuszcza martwy naskórek nie powodując podrażnień. Bardzo fajnie sprawdzał się u mnie również Multi – Active Sugar Peel marki Phenome, który ma w sobie bardzo dobre kryształki cukru. Teraz zabieram się za testy peelingu z D'Alchemy i na pewno dam znać jak się u mnie sprawdził 🙂
Bardzo fajne kosmetyki…niemniej jednak mi obce, nie używałam ich…jeszcze;)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Na pewno sobie kupię Badgal tylko czekam na jakieś promocje albo kody rabatowe 😉
Ostatnio Sephora miała wiele fajnych promocji na ten tusz, ale niestety chyba już wszystkie się skończyły. Jak coś mi wpadnie w oko to będę informować na Instagramie.
Ostatnio polubiłam matowo-metaliczne wykończenia na ustach:)
Nie znam żadnego z przedstawionych kosmetyków, ale maskarę Benefit będę musiała wypróbować 🙂
Nie znam tych kosmetyków ,ale szminki mają ładne kolorki 🙂
Tak mi się strasznie spodobały u Ciebie te pomadki ze smashboxa, że muszę sobie jakąś kupić! No piękne są 😀
Podkład L'Oreal kiedyś miałam i całkiem zapomniałam, że nieźle się u mnie spisywał- muszę odświeżyć tę znajomość 🙂 a na Ekoampułkę mam wielką ochotę!
kiedyś kochałam szczerą miłością True Matcha… no właśnie, kiedyś 🙁 teraz mam wrażenie, że coś zmienili w składzie, albo moja skóra zrobiła się inna… ale chyba nie do tego stopnia, żeby mi się warzył na twarzy 🙁
Ostatnio dużo czytam o pokładzie True Match , ale same negatywne opinie. U Ciebie się sprawdził, to chyba nie jest taki zły;)
Niby znam większość – nie testowałam jednak żadnego! Mam chyba spore kosmetyczne zaległości…:)
Mnie zaintrygowałaś szminkami. 🙂
True Match też lubię, na co dzień używam minerały, ale gdy mam ochotę na płynny podkład to sięgam po niego.
wiele dobrego słyszałam o tym podkładzie, na najbliższej promocji w Rossmannie będę musiała na niego zapolować 😛
Nie znam nic, nawet podkładu 😉 a ostatnimi czasy moim hitem jest maska do włosów avocado&honey organic shop, i ekspresowa odżywka Pantene 😉
Nigdy nie miałam tych produktów ale w podkład na pewno się zaopatrze 💓
Zapraszam na nowy post 💋
http://www.stylishmegg.pl/2018/03/czerwona-sukienka-i-zamszowa-ramoneska.html?m=1
a ten podkład loreala kompletnie mi nie leży…
O tym scrubie gdzieś kiedyś słyszałam, natomiast ten żel z Yves Rocher wygląda bardzo ciekawie, nie lubię marki ale coraz bardziej mnie kuszą. Coś czuje, że wydam w tym miesiącu na makijaż widząc ten smashbox u Ciebie 😀
Tusz Benefit jest świetny. Potwierdzam.
Podkład był u mnie totalną klapą – podkreślał każdą najdrobniejszą zmarszczkę:(
O kosmetykach Eisenberga słyszałam wiele dobrego, więc muszę w końcu spróbować.
Póki co na razie od dwóch tygodni testuję krem do twarzy (odżywczo-przeciwzmarszczkowy) Chanel Le Lift i póki co jest super. Nawet osoby trzecie zauważyły różnicę w „gładkości” cery. Świetnie też naprawia straty po zimie.
Miałam już ten podkład ale przyznam, że mnie nie zachwycił. Ponownie nie wróciłam do niego.
Znam podkład i naprawdę uważam, że jak na produkt drogeryjny jest warty uwagi 🙂
O tym żelu do mycia twarzy z yr już myślałam jakiś czas 😀 Fajnie, że nie daje uczucia siągniecia się cery 😀
Miałam ten podkład i kompletnie się u mnie nie sprawdził, bardzo mnie po nim wysypywało ;(
Badgal Bang jest świetny, pięknie wydłuża moje rzęsy. Jeśli chodzi o pielęgnację to moja skóra również stała się sucha jak nigdy wcześniej…. chłonie kremy jak gąbka i ciągle jej mało;). Ratuje mnie obecnie rewelacyjne serum marki Matis:). Eisenberg mam w kolejce – ale ono poczeka do wiosny;).
Ciekawe kosmetyki. Słyszałam o podkładzie, ale nie testowałam, bo nie używam podkładów.
Dollka z bloga: im-dollka.blogspot.com
Fajne te pomadki ❤
Też bardzo lubię to masło Organique 🙂
Wszystkie kosmetyki to dla nas nowość:) Na Twoich zdjęciach prezentują się pięknie i tak ekskluzywnie 😉
Najbardziej kusi mnie peeling i balsam. Na samym balsamie już u kogoś czytałam i z pewności go kupię 🙂
Tusz mnie zaciekawił 🙂
świetny post i piękne zdjęcia 🙂
Znam podkład, u mnie sprawdza się dobrze :)) Będe do niego wracać na pewno nie raz 🙂
Nie miała żadnego z tych produktów 😉
Odpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu – zapraszam <3
znam ten podkład i okazał się być u mnie porażką 🙁 Buziaki Kochana
Znam tylko podkład i jest ok, chętnie wypróbuję peeling 🙂
Ale ten czas leci. Aż trzy lata będą jak nie miałam nic z Yves Rocher.
Tylko podkład miałam 🙂
Ja uzywam True Match już jakiś czas i nie wyobrażam sobie juz make upu bez niego 😉
strasznie mnie intrygują te szminki Smashbox. Ciągle gdzieś się przewijają i są wychwalane.
Miałam kiedyś True Match i mi nie odpowiada jego konsystencja. Mimo że wiele osób się nim zachwycam, ja już po niego nie sięgnę. Reszty z Twoich ulubieńców niestety nie znam. Mi chyba w ostatnim czasie nic odkrywczego niestety nie zapadło w pamięć…
Moja sucha skóra płacze o takie antidotum 🙂
Kusisz tym podkładem 😉
O wszystkim słyszałam, a nic nie miałam 😉
Podkład znam, idealny na lato 😉
Ciekawi mnie ta nowa wersja True Match 🙂
Podkład mam i lubię, balsam Organique też, ale jego formuła nieco za tłusta dla mnie. Muszę zapoznać się z tuszem Benefit i pomadkami metalicznymi.
U mnie w tym miesiącu brak nowości kosmetycznych. Staram się wyczyścić półki. Tych pokazanych we wpisie nie znałam wcześniej 🙂 Możliwe, że dam im szansę.
Same cuda u Ciebie 🙂 Uwielbiam podkład True Match. Bardzo zaintrygował mnie ten krem pod oczy Eisenberg:)
eisenberg mnie kusi ale maseczkami;P
widziałam ten podkłąd nie raz, ale nadal mam mieszane uczucia, czy go wypróbować 😉
Z True Matchem niestety nigdy się nie polubiłam…krem pod oczy godny uwagi.
Ciekawi ulubieńcy 🙂 bardzo fajnie to wszystko przedstawiasz 🙂 nie miałam jeszcze okazji mieć takich wspaniałości
Same wspaniałości. Żel z Yves Rocher bardzo lubię, pozostałych kosmetyków nie znam, ale chętnie skorzystam z Twoich rekomendacji.
Bardzo ciekawi ulubieńcy. 🙂
Uwielbiam ten podkład z Loreala 😉
zaciekawiłaś mnie tym żelem do mycia twarzy Yves Rocher. w ogóle od dłuższego już czasu noszę się z zamiarem złożenia zamówienia w tym sklepie, ale najpierw chciałabym nieco uszczuplić swoje kosmetyczne zapasy;) kusi mnie też podkład true match, spotkałam się już z wieloma pozytywnymi opiniami na jego temat
podkład loreal bardzo lubię 🙂
Muszę go w końcu wypróbować 😉
Zupełnie nie potrafię przekonać się do metalicznego wykończenia na ustach 🙁
No i teraz mam ochotę wypróbować metaliczne wykończenie na ustach 😀
Przepadam za kosmetykami Yves Rocher z reguły lubią się z moja cera i ładnie pachną ☺️ Zapraszam na swój pierwszy post 😊