Wpadłem jak śliwka w kompot i… zakochałam
się sie w najnowszej szmince L’oreala, z serii Caresse w kolorze 101 Tempting
Lilac.
przede wszystkim za testowanie na zwierzętach, ale także za ceny i
staropierdzielski dizajn. Z zasady omijam ich szafę i staram się sie nie ekscytować
wprowadzanymi przez nich nowościami, które na moje nieszczęście ostatnio wyglądają
bardzo obiecująco. Dla szminki Caresse musiałam jednak zrobić wyjątek.
Zacznijmy od konsystencji. Jest delikatna, kremowa i
bardzo łatwo sie ja nakłada na usta. Przypomina mi polaczenie szminki z
balsamem do ust. Utrzymuje dobre nawilżenie ust, ale nie oszukujmy sie, nie
zregeneruje bardzo spierzchniętych warg, tak jak prawdziwe balsamy. Pigmentacja
szminki jest delikatna, ale po nałożeniu kilku warstw możemy uzyskać mocny
kolor na ustach. Careese nie zawiera drażniących
mnie drobinek i daje piękne, błyszczące wykończenie. Na moich ustach utrzymuje sie
kilka godzin, co było dla mnie dużym zaskoczeniem.
Tempting Lilac to śliczny
neutralny róż, który według mnie pasuje do każdej karnacji. Śliczny kolor na
lato, a także na zimniejsze miesiące.
Pod względem zapachowym jest to
zdecydowanie moja ulubiona pomadka. Pachnie bardzo delikatnie, owocowo, co było
dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, bo spodziewałem się sie zapachu babcinej
szminki (pisałam przecież, że jestem źle nastawiona do L’oreala).
Na koniec kilka słów o części
wizualnej. Szminka została zamknięta w plastikowym, solidnie wykonanym,
minimalistycznym opakowaniu. Główna cześć składa się z przezroczystego plastiku,
a na boku znajduje się złote logo marki. Szminki otwiera się dosyć opornie,
więc nie musicie obawiać się, że niechcący otworzy się w torebce lub w kieszeni.
Polecacie jakieś kolory? Jeżeli tak to piszcie w komentarzach, bo mam już
ochotę na kolejne;)
16 komentarzy
ja wlasnie pisze posta o mojej 🙂
mam nadzieję, że równie entuzjastyczny 🙂
a ja chyba jako jedyna mam do niej mocno letnie podejscie :] po pierwszych testach nie zachwycila mnie. niestety.
Może musisz jeszcze parę razy przetestować i podbije Twoje serce tak samo mocno jak moje… A jakie masz odcienie? Może ich działanie zależy od koloru…
ten sam co Ty + jeszcze jeden fioletowy 😉 Mozliwe, ze to kwestia odcieni (sa dla mnie mocno za chlodne), ale nawet sam sposob w jaki ja "czuje" na ustach srednio mi sie podoba. Moim zdaniem nie dorasta do piet balsamowi z tej samej firmy 😀 Choc pewnie nie powinnam ich porownywac bo jedno to balsam, a drugie – szminka 😉
Nie miałam okazji wypróbować balsamu, więc ciężko mi się do niego odnieść. Ja testowałam pomadkę na bardzo spierzchniałych ustach i przynosiła mi delikatną ulgę i wyglądała zadziwiająco dobrze. Może potrzebujesz cieplejszych odcieni…
Kolor bardzo ładny. Taki codzienny, doskonały do wszystkiego i na każdą okazję
ja mam dating coral i rose mademoiselle. tak je lubię, że już czaję się na kolejne kolorki ;D
Kusisz 😀
śliczny kolor 🙂 bardzo w moi guście 🙂
Mi też bardzo przypadła do serca tylko resztki rozsądku trzymają przed zakupem…;/
w Naturze są teraz w promocji, więc warto skorzystać 😀
kolor śliczny! a Loreala też nie lubię! 🙂
Dating Coral jest piekny… L'Oreala nie lubie, ale tu tez musialam zrobic wyjatek.
ja je uwielbiam choć nawilżanie nieco kuleje 😉
Bardzo lubię tą formułę, mam koralowy odcień:)