Zima to okres, w którym musimy szczególnie intensywnie zadbać o naszą skórę i włosy, tak aby nie odczuły skutków częstych zmian temperatury i suchego powietrza. Warto wprowadzić do naszego codziennego rytuału kilka kosmetyków, które zapewnią odpowiednią dawkę nawilżenia i odżywienia, zredukują uczucie ściągnięcia i ewentualnego swędzenia, a także zregenerują zniszczony naskórek. Przygotowałam dla Was zestaw moich niezbędników, które w ciągu ostatnich tygodni były dla mnie niezastąpione i po które na pewno będą regularnie sięgać do końca zimy.
W czasie zimy bardzo często nosimy czapki i kaptury, które wzmagają przetłuszczanie się włosów. Dodatkowo stosujemy więcej olejków oraz produktów do stylizacji, które osadzają się na włosach powodując utratę objętości i efekt nieświeżych włosów. Moim sposobem na dokładne oczyszczenie włosów jest szampon głęboko oczyszczający Pure marki Pilomax (24 zł/200 ml). Stosuję go zazwyczaj raz w tygodniu przed nałożeniem intensywnie regenerującej maski. Niewielka ilość wystarczy do dokładnego umycia włosów. Szampon rewelacyjnie oczyszcza włosy z nakładanych przez cały tydzień kosmetyków (zmywa nawet nierozpuszczalne w wodzie silikony) zapewniając im świeżość, sypkość i miękkość. Zauważalna jest również poprawa objętości oraz gładkości. Systematycznie stosowany przedłuża świeżość włosów, dzięki czemu możemy wydłużyć czas pomiędzy ich kolejnym myciem. Nie plącze nadmiernie włosów, nie powoduje przesuszeń, nie podrażnia skóry głowy oraz nie wywołuje łupieżu. Dodatkowo bardzo przyjemnie pachnie, jest tani i wydajny.
Jednym z największych moich problemów w czasie zimy jest sucha skóra na nogach. Nie pomagają balsamy, gęste masła, ani systematyczne peelingi. Skóra staje się coraz bardziej sucha, zaczyna się łuszczyć i swędzieć. Moim niezawodnym pomocnikiem jest Bioaktywny balsam kojąco-ochronny marki Oillan Active (ok. 29 zł/200 ml). Jest on przeznaczony co skóry suchej, wrażliwej i atopowej, a za jego działanie odpowiada specjalistyczny kompleks bio-active, w formule znajdziemy poza tym olej z awokado, olej ze słodkich migdałów oraz D-pantenol. Skład jest wolny od parafiny, silikonów parabenów i barwników. Jego konsystencja jest lekka, a zarazem treściwa, gdy nałożymy go w zbyt dużej ilości może lekko smużyć, ale po chwili masażu świetnie się wchłania pozostawiając nietłustą warstwę ochronną. Zapewnia mojej suchej skórze błyskawiczne ukojenie, niwelując wszelkie zaczerwienienia, podrażnienia, szorstkość i swędzenie. Oferuje porządną dawkę nawilżenia i regeneracji, już po kilku dniach systematycznego stosowania skóra wygląda zdrowo i jest niezwykle miękka w dotyku. Jest to pozycja obowiązkowa dla wszystkich osób, które borykają się z bardzo suchą, wrażliwą skórą. Warto po niego sięgać niezależnie od warunków atmosferycznych.
W okresie zimowym bardzo często sięgam po nawilżające maski do twarzy, które mają za zadanie wspomóc działanie kremów w walce o dobrze nawilżoną cerę bez suchych skórek. Niestety często ich działanie okazuje się zbyt słabe i maski, które świetnie sprawdzały się w czasie lata, zimą są dla mnie niewystarczające. W takich przypadkach niezawodnym pomocnikiem jest baza pod maseczki Maskimizer marki Origins (75 zł/95 ml). Ma ona postać bezbarwnego, nietłustego płynu o delikatnym, przyjemnym zapachu. Jej zadaniem jest przygotowywanie cery poprzez nawilżenie jej i zmiękczenie, dla spotęgowania działania maseczki. Ułatwia nakładanie, rozprowadzenie i usuwanie maseczek, a także pobudza receptory skóry dla lepszego przyjęcia składników odżywczych. Bazę rozpylamy z odległości 25 – 30 cm od twarzy omijając okolicę oczu, a następnie lekko wklepujemy ją w skórę i nakładamy wybraną maseczkę. W składzie bazy znajdziecie nawilżający i wygładzający kompleks z alg, a także glicerynę, ekstrakty z liści zielonej herbaty, rumianku i ogórka, mocznik, kofeinę oraz witaminę E.
Dłonie są wizytówką każdego człowieka, więc dbanie o nie powinno być naszym priorytetem. W czasie zimowych przymrozków już jeden spacer bez rękawiczek może skutkować przemrożeniami, zaczerwieniem i suchością. Shea Butter Apricot Vanilla Balsam do rąk marki Arbonne (77 zł/60 ml) to moja tajna broń w walce z przesuszeniami. Ten niezwykle lekki, nietłusty krem ma ogromną moc. Już przy pierwszym zastosowaniu świetnie koi skórę, niweluje nieprzyjemne uczucie ściągnięcia i swędzenia. Kolejne aplikacje zapewniają poprawę nawilżenia skóry, a co najważniejsze również regenerację zniszczonego naskórka. Widoczna jest poprawa kolorytu skóry, znikają wszelkie zaczerwienia i szorstkość. Dłonie są jedwabiście gładkie i miękkie w dotyku. Za jego rewelacyjne działanie odpowiedzialne jest tytułowe masło shea, a także olej słonecznikowy, olej sezamowy, aloes, allantoina, panthenol i witamina E. Do jego ogromnych zalet należy zaliczyć również szybką wchłanialność, piękny zapach moreli i wanilii oraz wysoką wydajność. Niestety krem należy do limitowanej, świątecznej edycji, więc z zakupem musicie się spieszyć.
Zimą nie można również zapomnieć o ustach, tak jak dłonie są one w szczególności narażone na destrukcyjne działanie zimnego powietrza. Są przesuszone, pierzchną, a w skrajnych przypadkach nawet pękają. W ostatnich tygodniach stosowałam wiele pomadek i masełek nawilżających, ale jedynym kosmetykiem, który był w stanie utrzymać je w ryzach jest maska Camellia for lips marki Erborian (82 zł/7 ml). Jest to bardzo skoncentrowany kosmetyk do ust, który możemy aplikować codziennie cienką warstwą w roli standardowego balsamu lub raz na kilka dni grubszą warstwą jako maseczkę. Działanie Camellia for lips opiera się na ochronnym olejku z kamelii o właściwościach antyoksydacyjnych i adenozynie o właściwościach wygładzających, odżywiających i wygładzających usta. Ma bardzo gęstą, treściwą formułę, która przyjemnie otula usta zapewniając im ukojenie. Rewelacyjnie odżywia i nawilża wargi, a także regeneruje zniszczony naskórek. Pozostawiona na całą noc zapewnia prawdziwe spa dla ust, pozostawia je miękkie, gładkie i wolne od wszelkich przesuszeń i suchych skórek. W przeciwieństwie do standardowych balsamów, maska długo utrzymuje się na wargach i stanowi świetną bazę pod szminki. Pachnie bardzo delikatnie i nienachalnie.
Serdecznie zachęcam Was do wypróbowania mojej piątki sprawdzonych kosmetyków, jestem przekonana, że znajdziecie w ich gronie nowego zimowego ulubieńca. Dajcie znać w komentarzach czy miałyście okazję używać któryś z wymienionych kosmetyków, a także podzielcie się swoimi pomocnikami w walce z zimowymi przesuszeniami!
73 komentarze
Coś jeszcze z marki Erborian polecasz?
Do tej pory miałam okazję wypróbować tylko ich maskę oraz peeling do ust i obydwa kosmetyki bardzo polubiłam. Niedługo zabieram się za testy Liquid BB Crème Au Ginseng Cushion Compact i na pewno za jakiś czas jego recenzja pojawi się na blogu 🙂
Znam balsam z Oillan, polecam go.
Niczego nie znam, ale chyba najbardziej zainteresował mnie balsam;)
Chętnie wypróbuję. Balsam mnie zainteresował.
Te kosmetyki wyglądają i brzmią bardzo zachęcająco.Baza pod maseczki mnie najbardziej zainteresowała:-)
Nie słyszałam wcześniej o takiej bazie :). Zapiszę sobie, bo z wielką chęcią bym ją poznała 🙂
Baza jest bardzo ciekawym i niespotykanym kosmetykiem. Można ją z powodzeniem stosować zarówno pod maski nawilżające, jak i glinkowe. Bardzo fajnie sprawdza się również w roli bazy/serum pod kremy 🙂
Znam tylko Balsam, powiem szczerze że pozostała część kosmetyków bardzo mnie zaciekawiła ! 🙂
Zaciekawił mnie ten balsam do ust 🙂
krem do rąk bardzo mi się spodobał,ale cena trochę nie dla mnie, choć przy moim rzadkim kremowaniu to pewnie i tak bym miała go wieki
Cena do najniższych nie należy, ale jego działanie absolutnie mnie zachwyciło. Jest to zdecydowanie najlepszy krem do rąk, jaki miałam okazję do tej pory używać, a dodatkowo jest bardzo wydajny 🙂
Nie znam niestety żadnego z tych produktów. Moim ulubionym balsamem do ust jest Nuxe Reve de Miel, świetny skład, wydajność, doskonałe działanie i przystępna cena.
Reve de Miel dobrze znam i dla mnie jego działanie jest niestety słabsze niż w przypadku maski Erborian. Skład ma faktycznie bardzo przyjemny i działaniu też nic nie mogę zarzucić, ale w przypadku bardzo spierzchniętych ust radzi sobie przeciętnie.
Może kawestia induywidualnych preferencji 🙂 U mnie atkie naturalne skłądy najlepiej sie sprawdzają, nawet przy mocno spierzchniętych ustach 🙂
Najważniejsze to znaleźć idealny kosmetyk dla siebie 🙂 Ja do Reve de Miel lubię wracać w okresie zimowym, ale muszę się wspomagać dodatkowymi produktami.
Muszę przyznać, że poza szamponem Wax Pilomax i balsamem Oillan reszta zupełnie mi nieznana:)
Lubię szampony i maski Wax Pilomax, ale tego chyba jeszcze nie miałam 🙂
Zdecydowanie coś z tych kosmetyków mi się przyda 🙂
napolceiwsercu.blogspot.com
U mnie najlepiej sprawdzają się olejki:)
Znam balsam z Oilan i potwierdzam, że jest świetny!
Oillan znam, a reszty kosmetyków nie miałam jeszcze okazji używać.
Znam Origins – niestety, moja cera go nie polubiła 🙁 Dlatego zimą sięgam po kremy dla dzieci. Tylko one nie robią mi krzywdy 🙁
Pozdrawiam cieplutko!
Przykro mi, że Origins się u Ciebie nie sprawdził. Ja za to nie mogę stosować kremów dla dzieci, bo powodują u mnie wysyp 😉
Nie znam zadnego z nich 🙂
znam tylko szampon, ale do moich ulubieńców nie należy
Lubię kosmetyki Oillan, są naprawdę skuteczne. Podobnie z kosmetykami Pilomax – ten szampon miło wspominam.
Już wiem, że baza pod maseczki z Origins musi być moja. Naprawdę fajny produkt i mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi 🙂 Pozdrowionka cieplutkie 🙂
Jest to bardzo nietypowy kosmetyk, ale moim zdaniem jest genialny. Świetnie przygotowuje skórę przed nałożeniem maseczek, ułatwia ich rozprowadzania i intensyfikuje efekty. Jest to mały geniusz 🙂
Z Origins polubiłam maskę całonocną nawilżającą Drink Up Intensive 😉
Też ją bardzo lubię, jedna z najlepszych masek nawilżających jaką miałam okazję używać 🙂
Z przedstawionych kosmetyków mam tylko w zapasach balsam Oillan, ale ze względu na długą datę ważności, jeszcze trochę będzie musiał poczekać na użycie.
PS. W drugim akapicie zgubiłaś chyba nazwę szamponu (tam przy cenie) – bo przy akapitach dotyczących innych kosmetyków, jest to zapisane, więc się domyślam, że tam też miało być.:)
Dziękuję bardzo za zwrócenie uwagi, niestety blogger płata mi figle i nie pokazuje tej nazwy, gdy próbuję ją pogrubić 🙁
Właśnie mi przypomniałaś że mam w swoich zapasach ten balsam Oillan 🙂
W takim razie koniecznie go wypróbuj, teraz jest na niego idealna pora 🙂
Najbardziej spodobała mi się Camellia for lips:). Dziś nawet oglądałam kosmetyki tej marki w Sephorze:)
Mają bardzo ciekawy asortyment! Sama przymierzam się do wypróbowania kolejnych kosmetyków tej marki, jestem bardzo ciekawa ich produktów do oczyszczania twarzy!
Też mam taki sam problem z suchą skórą nóg w zimę, wypróbuję na pewno 🙂
Mam nadzieję, że Oillan Ci pomoże, dla mnie jest cudotwórcą 🙂
Co do balsamu oilan zgadzam się w 100% 🙂
Witaj w klubie jego fanek 🙂
Kosmetyki Oillan zrobiły i mnie furorę i to mój Must Have 🙂 Buziaki :*
Znam z tej Twojej gromadki Oillan Active i rzeczywiście pamiętam, że miał wielką moc. Borykałam się wtedy z mocno przesuszoną skórą i krostkami na łokciu. Wszystko pięknie usunął i nawilżył.
Widzę, że ten balsam robi furorę również za granicą 🙂 Moim zdaniem jego działanie jest genialne i nie wyobrażam sobie zimy bez niego. Świetnie nawilża, koi i regeneruje, a dodatkowo jest bardzo tani 🙂
Fajne zestawienie 🙂 Niecierpię zimy pod względem kosmetycznym bo moja skóra zawsze wygląda jak stara pomarańcza 🙁
Mam nadzieję, że moje rekomendacje pomogą Ci w zregenerowaniu skóry i zima nie będzie już dla Ciebie takim niemiłym okresem 🙂
Nie używałam, a nawet nie słyszałam o żadnym z tych kosmetyków 🙂
Ale baza pod maseczki brzmi ciekawie!
Gingerheadlife.blogspot.com
Taki szampon oczyszczający to by mi się przydał, oj przydał! Nie tylko w zimie.Z Twojego opisu wygląda na fajny produkt. Niektóre szampony oczyszczające sprawiały, że później miałam spory problem z rozczesaniem włosów, a i w trakcie mycia nie było zbyt wesoło. Więc może ten byłby miłą odmianą.
Mam tylko nadzieję, że nie będzie problemu z jego dostępnością w drogeriach.
W jego przypadku nie miałam najmniejszych problemów z rozczesaniem włosów. Delikatnie, acz skutecznie oczyszcza włosy bez nadmiernego plątania ich. Włosy są bardzo lekkie, miękkie i gładkie. Moim zdaniem jest to jeden z najlepszych szamponów głęboko oczyszczających włosy, a dodatkowo jest łatwo dostępny. Na pewno można go kupić w aptekach, np. w DOZie.
nie używałam żadnego z kosmetyków jakie pokazujesz, ale ten szampon mnie zaciekawił 🙂
Żadnego nie miałam, ale będę o nich pamiętać przy najbliższych zakupach
no przyznam, że szampon z Waxa super oczyszcza 🙂
U mnie w zimie krem do rąk obowiązkowo!
Fajne kosmetyki pokazałaś. Myślę, że przydałyby się i mnie, bo mam podobne problemy zimą.
Niestety w zimie mam problem z suchą skórą na łydkach i spierzchniętymi ustami. Zawsze z pomocą przychodzą mi naturalne olejki, a w szczególności olej Cacay ( jest jeszcze lepszy niż olej arganowy).
Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
O oleju Cacay nigdy nie słyszałam, na pewno o nim poczytam 🙂
Nie używałam żadnego, ale kilka chciałabym wypróbować 🙂
Bardzo lubię Twój blog, bo piszesz rzetelne rekomendacje i zawsze polecasz coś godnego wypróbowania 🙂
Dziękuję bardzo za miłe słowa! Cieszę się bardzo, że moje recenzje są dla Ciebie pomocne 🙂
też lubię tu zaglądać. Zawsze podpatrzę jakiś dobry kosmetyk 🙂 a chciałam dopytać czy może któraś z was stosowała któryś z szamponów seboradin? koleżanki mi polecają ich serię, że taki super. Macie w tym temacie jakieś doświadczenie? pozdrawiam 🙂
Bardzo się cieszę, że moje recenzje są pomocne 🙂 Ja niestety kosmetyków Seboradin nigdy nie używałam, więc nie jestem w stanie wstanie nic podpowiedzieć na ich temat.
Miałam w użyciu już kilka seboradinów, bo moje włosy bardzo fajnie na niego reagują. Teraz np testuję ampułki przeciwłupieżowe od nich. Super sprawa, jeśli nie próbowałyście to polecam zacząć np od fitocell albo sensitive :))
Nie znam żadnego kosmetyku. Zaciekawiła mnie ta baza pod maseczki.
Nie stosowałam nigdy żadnego z wymienionych przez Ciebie kosmetyków , jednak balsam najbardziej przykuł moja uwagę 🙂
Erborian i Origins koniecznie zapisuje na liście do wypróbowania 🙂
Fajne produkty, choć wcześniej nie miałam z nimi do czynienia 🙂
Zimą mam najwięcej problemu z suchą skórą twarzy, więc właściwie do niej tylko mam inne kosmetyki niż latem 🙂
Nie znam ich 😉
Ten szampon mnie ciekawi.
Nie miałam żadnych z tych kosmetyków. Ale ten szampon mnie kusi.
Żadnego z tych kosmetyków nie miałam 🙂 Zainteresowała mnie baza pod maseczki, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje 🙂
Niczego nie znam, ale słyszałam dużo dobrego o bazie pod maski z Origins 🙂 Najbardziej ciekawi mnie balsam, bo mam podobne problemy do twoich – czasem nie mam już sił na moją suchą skórę :C
Najlepszy oczyszczający szampon do włosów. U mnie w zestawie z maską Henna, która świetnie nawilża i wzmacnia włosy.