Grudzień
nie był dla mnie miesiącem owocnym w zużycia. Mimo wielkich chęci udało mi się
wykończyć tylko 8 produktów. No cóż mam
nadzieję, że kolejne miesiące przyniosą więcej zużyć 🙂
nie był dla mnie miesiącem owocnym w zużycia. Mimo wielkich chęci udało mi się
wykończyć tylko 8 produktów. No cóż mam
nadzieję, że kolejne miesiące przyniosą więcej zużyć 🙂
Na
zdjęciu zbiorowym prezentują się całkiem pokaźnie:D
zdjęciu zbiorowym prezentują się całkiem pokaźnie:D
Odżywka do włosów Alverde z
aloe vera i i hibiskusem jakiś czas temu znalazła się moich ulubieńcach.
Niestety im dłużej ją stosowałam tym mnie się lubiłyśmy. Odżywka (prawdopodobnie
z powodu braku silikonów) niewystarczająco wygładzała moje włosy przez co łatwo
się plątały i były dosyć matowe. Do plusów mogę zaliczyć brak obciążania i
nawilżanie, ale dla mnie to za mało. Nie kupię ponownie.
aloe vera i i hibiskusem jakiś czas temu znalazła się moich ulubieńcach.
Niestety im dłużej ją stosowałam tym mnie się lubiłyśmy. Odżywka (prawdopodobnie
z powodu braku silikonów) niewystarczająco wygładzała moje włosy przez co łatwo
się plątały i były dosyć matowe. Do plusów mogę zaliczyć brak obciążania i
nawilżanie, ale dla mnie to za mało. Nie kupię ponownie.
Masełka z Mediterranean Spa
kupiłam kilka miesięcy temu w TkMaxxie. Cena może nie była niska (25zł sztuka),
ale zapachy były tak kuszące, że nie mogłam się im oprzeć. Masełka miały dosyć
lekką konsystencję, ale dobrze radziły sobie z nawilżaniem i bardzo szybko się
wchłaniały. Z przyjemnością ponowiłabym zakup, ale prawdopodobnie już
ich nigdzie nie dostanę.
kupiłam kilka miesięcy temu w TkMaxxie. Cena może nie była niska (25zł sztuka),
ale zapachy były tak kuszące, że nie mogłam się im oprzeć. Masełka miały dosyć
lekką konsystencję, ale dobrze radziły sobie z nawilżaniem i bardzo szybko się
wchłaniały. Z przyjemnością ponowiłabym zakup, ale prawdopodobnie już
ich nigdzie nie dostanę.
Jakiś
czas temu przez blogi przeszła fala zachwytów nad żelami Original Source. Dość długo się im opierałam, ale w końcu
postanowiłam wypróbować wersję zapachową czekolada z pomarańczą. Zapach spełnił
moje wymagania, nie był zbyt chemiczny, był mocno wyczuwalny w czasie kąpieli,
ale niemęczący. Sam produkt spodobał mi się już mniej. Po pierwsze był bardzo
nie wydajny i jego zużycie poszło mi dużo szybciej niż innych żeli pod
prysznic. Po drugie trochę wysuszał skórę i średnio się pienił. Dla samego zapachu
prawdopodobnie go kupię.
czas temu przez blogi przeszła fala zachwytów nad żelami Original Source. Dość długo się im opierałam, ale w końcu
postanowiłam wypróbować wersję zapachową czekolada z pomarańczą. Zapach spełnił
moje wymagania, nie był zbyt chemiczny, był mocno wyczuwalny w czasie kąpieli,
ale niemęczący. Sam produkt spodobał mi się już mniej. Po pierwsze był bardzo
nie wydajny i jego zużycie poszło mi dużo szybciej niż innych żeli pod
prysznic. Po drugie trochę wysuszał skórę i średnio się pienił. Dla samego zapachu
prawdopodobnie go kupię.
W ciągu
ostatnich kilku lat zużyłam około 4 buteleczek odżywki do paznokci Nail Tek Foundation II. Jako jedyna radzi
sobie z ujarzmieniem moim mocno rozdwajających się paznokci i sprawia, że
lakiery wytrzymuje na nich odrobinę dłużej. Niestety jak większość odżywkę po
zużyciu około ¾ produktu zaczyna gęstnieć i nie nadaje się już do użytku. Na
pewno kupię ją ponownie.
ostatnich kilku lat zużyłam około 4 buteleczek odżywki do paznokci Nail Tek Foundation II. Jako jedyna radzi
sobie z ujarzmieniem moim mocno rozdwajających się paznokci i sprawia, że
lakiery wytrzymuje na nich odrobinę dłużej. Niestety jak większość odżywkę po
zużyciu około ¾ produktu zaczyna gęstnieć i nie nadaje się już do użytku. Na
pewno kupię ją ponownie.
Peeling do ciała z Dermiki
został dołączony dawno temu do Glossy Boxa. Średniej wielkości drobinki
peelingujące zostały umieszczone w lekkim
kremie, którego stosowanie nie przysparza wielkich problemów, ale także
nie przynosi spektakularnych efektów. Moim zdaniem peeling jest mało efektywny
i niestety dosyć niewydajny. Zdecydowanie go nie kupię pełnowymiarowej
wersji.
został dołączony dawno temu do Glossy Boxa. Średniej wielkości drobinki
peelingujące zostały umieszczone w lekkim
kremie, którego stosowanie nie przysparza wielkich problemów, ale także
nie przynosi spektakularnych efektów. Moim zdaniem peeling jest mało efektywny
i niestety dosyć niewydajny. Zdecydowanie go nie kupię pełnowymiarowej
wersji.
Liz Earle Instant Boost Skin Tonic to moje odkrycie zeszłego roku. Dzięki niemu nawróciłam się
do sumiennego używania toników i teraz nie wyobrażam sobie mojej codziennej
pielęgnacji bez nich. Nie będę teraz wchodzić w szczegóły, ponieważ niedługo
pojawi się jego recenzja :). Kupię na 100%.
do sumiennego używania toników i teraz nie wyobrażam sobie mojej codziennej
pielęgnacji bez nich. Nie będę teraz wchodzić w szczegóły, ponieważ niedługo
pojawi się jego recenzja :). Kupię na 100%.
Na koniec
został nam mój ulubiony sztyft nawilżający do ust, czyli pomadka Bebe klasyczna. Nie jest w stanie powiedzieć Wam ile już
zużyłam sztuk tego cuda, ale na pewno ponad 10. Na tej oczywiście się nie
skończy i już kolejne znajdują się w mojej torebce i na szafce nocnej. Kupię
ponownie!
został nam mój ulubiony sztyft nawilżający do ust, czyli pomadka Bebe klasyczna. Nie jest w stanie powiedzieć Wam ile już
zużyłam sztuk tego cuda, ale na pewno ponad 10. Na tej oczywiście się nie
skończy i już kolejne znajdują się w mojej torebce i na szafce nocnej. Kupię
ponownie!
I to tyle
🙂 Mam nadzieję, że styczeń będzie lepszy, chociaż wcale się na to nie
zapowiada :/
🙂 Mam nadzieję, że styczeń będzie lepszy, chociaż wcale się na to nie
zapowiada :/
18 komentarzy
mam ochote wypróbować Nail Tek ;)!
u mnie Nail Tek się nie sprawdził niestety, za to świetnie dwała sobie radę odżywka 2-tygodniowa z rimmela, ale już jej nie ma ;/
Alverde króluje w mojej kosmetyczce, póki co w postaci kolorówki:)
Słyszałam dużo pozytywnych opinii na temat ich kolorówki, będę musiała w końcu coś wypróbować 🙂
miałam tylko peeling z dermiki i też nie porwał mojego serca
Do żelu OS nie mogę się przekonać,dla mnie te zapachy są chemiczne:(
Mi inne zapachy też nie odpowiadają, jedynie czekolada z pomarańczą wydały mi się naturalne.
Żadnego z tych produktów nie miałam, aż wstyd się przyznać że nawet żelu z OS nie miałam jeszcze.
mi na szczęście odżywka Alverde całkowicie podpasowała:)
co marudzisz? nie jest źle 🙂 ładne denko 🙂 zobaczysz moje, to się zaśmiejesz 😛 hihi
W przyszłym miesiącu dopiero będzie u mnie klapa. Jak zużyje trzy kosmetyki to będzie dobrze 😉
ciekawe te masełka szukam czegos nowego bo skończyłam moje kokosowe:)
Niestety są praktycznie niedostępne 🙁 Kokosowe brzmi ciekawie 🙂
Z powyższych wypróbowałabym to co niedostępne czyli masełka z Mediterranean Spa 😀
Bo tak już z kobietami jest. Największą ochotę mają na rzeczy niedostępne 😛
Mam tę odżywkę Alverde, ale póki co czeka na swoją kolej. Obecnie używam innej z tej firmy, ale nie za bardzo się sprawdziła. Stosuję ją do metody OMO jako pierwsze "O" i w tej roli sprawdza się przyzwoicie. Nie pamiętam która to była- w każdym razie ta z fioletową nakrętką.
Te masełka wyglądają niesamowicie intrygująco 🙂
Intrygująco wyglądają, ale niestety są dla nas praktycznie niedostępne 🙁